niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 19



     
" Wiedziałam, że jesteś zawsze sam. Czułem się lepiej wiedząc, że był ktoś taki jak ja... Chciałem się
spotkać z tobą. Z jakiegoś powodu, to po prostu mnie cieszyło! Ale nie mogłem... Byłem zazdrosny
na jakim poziomie byłeś, więc uznałem cię za rywala. Chciałem być taki jak ty i starałem gonić, chcąc być tak samo silny, tak samo cool. Cieszę się, że cię poznałem! "



Z oddali widoczny był obraz wioski do której zmierzał oddział Naruto i organizacja Sasuke. Nagle zrobiło się chłodno i ciemno.
- Wkraczamy do Wioski Gwiazd prawda Sasuke. - bardziej stwierdził niż zapytał Juugo.
- Tak. Robi się ciemno. - odpowiedział brunet.
- Jak tu pięknie. Gwiazdy świecą mocniej i jaśniej niż u nas. - zachwycała się Sakura.
- To normalne w tej wiosce. Energie nocną wytwarza tu posąg. Mówi się, że to moc I Horukage czuwa nad tą wioską i swoją wiarą dodaj jej energii. Ten pomnik jest czczony i raz na rok urządzany jest tzw. Festiwal Gwiazd. W tym roku wypada on za cztery dni. To z reguły neutralna wioska. Nie miesza się w żadne konflikty. - Karin zaskoczyła wszystkich swoją wiedzą. Nikt nie podejrzewałby, że może tyle wiedzieć na temat tego miejsca.
- Skąd tyle wiesz na temat tego miejsca? - odezwał się Suigetsu.
- Nie twój interes. - odburknęła i poprawiła swoje okulary.
- Sasuke powiedz proszę powiedz, że zostaniemy na tym festiwalu!
- Nie masz na co liczyć Suigetsu - odezwał się Uchiha. Załatwiamy misję i wracamy. Robimy to tylko dla pieniędzy.
- No proszę zgódź się! Załatwienie tej misji zajmie nam dokładnie dwa dni i za kolejne dwa będzie festiwal. Daj spokój to dobra okazja by się trochę rozejrzeć i nie ukrywam odpocząć. - zachęcał go białowłosy.
- Na treningach cały czas odpoczywasz. - prychnął.
- No weź Sasuke nigdy nie odpoczywam! No i? - dosłownie błagał go o pozwolenie. Widocznie zależało mu na tym festiwalu. - Zresztą Sakura pewnie też chce odpocząć. Prawda Sakura? - spojrzał na nią z miną zbitego psa. Złapał się ostatniej deski ratunku.Dziewczyna westchnęła.
- W sumie...to może nie być zły pomysł. - odezwała się po chwili. Czekali już tylko na reakcje Bruneta.
- Eh. Dobra niech wam będzie, a teraz cisza zachowujcie się normalnie, bo przed nami straż.
Wszyscy spojrzeli w przód. Przed nimi stała dwójka mężczyzn w młodym wieku. Widać było, że są wciągnięci w rozmowę pomiędzy sobą.
- Sasuke dlaczego nie możemy wejść od strony lasu tak jak zwykle? - zapytała Karin.
- Głupia. Nie pomożemy ponieważ nie chcemy wzbudzać zagrożenia i zbędnego zainteresowania nami. Prawda Sasuke? - rzekł dumny swoją spostrzegawczością.
- Prawda.
Odległość od strażników malała z każdym krokiem.
- Stać! Jeden ze strażników zwrócił się w ich stronę. - Czego tu szukacie?
- Szukamy noclegu, jesteśmy wędrowcami. Chodzimy z wioski do wioski, by znaleźć swoje miejsce na tym świecie - odezwał się Sasuke. Mówił tak płynnie i szybko oraz spokojnie, że Sakura stwierdziłaby, że mówi prawdę, gdyby go nie znała. Strażnicy spojrzeli na siebie i jeden z nich powiedział.
- Dlaczego nosicie takie stroje?
- Bo wracamy z Kraju Żelaza a tam panują zupełnie inne warunki atmosferyczne niż tu.
- Dlaczego tam nie zostaliście? - Sasuke zaczął się rozglądać wokoło. Było pusto. Zdjął kaptur i wyjął katanę zza swojego płaszcza. Chwilę potem przed nim leżały dwa ciała strażników.
- Zadajesz za dużo pytań. - odezwał się Sasuke i ruszył dalej przed siebie.
- Sasuke! Czy przypadkiem chwilę temu nie mówiłeś, że nie powinniśmy wzbudzać zbędnych podejrzeń? - odezwał się Juugo. On nic nie odpowiedział tylko szedł spokojnie na przód. Zostawił ich bez odpowiedzi.
Szli spokojnie ulicami. Jak na tę porę dnia było tu sporo ludzi. Ta wioska słynęła z tej pory. Tu nocą budziło się życie. Nawet małe dzieci biegały beztrosko po ulicach bawiąc się. Nie świadome, niewinne. Organizacja Sasuke zwracała na siebie uwagę kilku pojedynczych osób. Pewnie byli ciekawi. Karin szła wolniej niż pozostali. Rozglądała się uważnie. I zatrzymywała co jakiś czas. To wzbudzało kilka pytań zielonookiej. Czyżby z tym miejscem wiązała się jakaś historia w jej życiu?
- Zostańcie tu. - rozkazał brunet. - Teraz możecie zdjąć kaptury nikt was tu nie zna. - dodał a sam wszedł do budynku.
- Pięknie zostawił nas tu i co my tu mamy robić? Kwitnąć? - mówiła Sakura. Wyciągnęła kunai z kabury i zaczęła się nim bawić.


- Sasuke nareszcie jesteś. Czekałem na ciebie. - od progu powitał go głos mężczyzny. Znali się już długi czas.
- Nie ciesz się zbytnio nie zagoszczę tu na długo. - odpowiedział chłodno Uchiha.
- Ależ Sasuke po co te nerwy? Usiądźmy i pogadajmy jak za starych czasów. - zachęcał go jednak na nic.
- Nie mam czasu nie jestem tu sam. Chcę tylko żebyś powiedział mi gdzie mamy lokum i podał dokładne szczegóły problemu, który mam dla ciebie zlikwidować.
- Nie jesteś tu sam? To z kim? - teraz sylwetka mężczyzny była bardziej widoczna. Wyglądał może na 30 lat nie więcej. Ubrany był w ciemne spodnie i granatową koszulę. Jego sylwetka mówiła wyraźnie, że miał do czynienia z bronią i treningami. Wyjrzał przez okno.
- Znowu jesteś ze swoimi ludźmi? - zaśmiał się. - Ale poczekaj... co to za dziewczyna w tych różowych włosach? Twoja nowa zdobycz? - Sasuke zacisnął ręce w pięści. Wiedział o jego upodobaniach.
- Zamknij się. Nie waż się jej tknąć. Ona będzie cały czas ze mną więc nawet nie próbuj, a jeżeli spróbujesz - ponownie wyciągnął katanę z pochwy. - problemem do zlikwidowania staniesz się ty. - mówił zimno. - Takeo. W oczach Takeo widoczny był strach. Wiedział, że Uchiha nie kłamie. Już udowodnił przed wejściem na co go stać.
- Dobrze. Nie tknę jej. Tu masz kopertę ze szczegółami. - wskazał palcem na biurko. Uchiha powiódł za nim wzrokiem i odstawił katanę z jego szyi. MężCzyzna od razu poczuł się pewniej. Uchiha wziął kopertę i kierował się ku wyjściu.
- Na drugi raz załatw sobie mniej ciekawskich ochroniarzy. - powiedział i wyszedł.

Wyszedł. Czekali na niego. Brunet rozejrzał się dokoła. Nic nie wzbudzało jego podejrzeń.
- Chodźcie. - dał krotki, zrozumiały rozkaz. Wszyscy posłusznie za nim poszli, nawet Sakura. Oddalali się, obserwowani...



- Naruto musimy tu przenocować. Nie bierzemy żadnych hoteli. Szukamy jej to jest nasze zadanie. - oznajmiła mu ostro Hinata. Przez te całe poszukiwania zielonookiej zrobiła się bardziej śmiała wobec Uzumakiego, co było widoczne gołym okiem.
- Tak wiem Hinatka, ale nasi ludzie potrzebują odpoczynku, sama tak mówiłaś. - mówił Naruto.
- Tak wiem, ale co jeżeli ona tu gdzieś jest, może nawet niedaleko nas? Co wtedy? Sam tak mówiłeś. - odpowiedziała mu.
- Czyli teraz masz zamiar się ze mną sprzeczać? Nie mamy czasu. Jako Hokage rozkazuję odpoczynek i dalsze poszukiwania.
- Tak nareszcie Hokage-sama! - krzyczeli podróżnicy.
- Powinniście się wstydzić! Co z wami ludzie?! Powinniśmy jej szukać no! - żaliła się dalej Hinata.
- Hinatka obiecuję ci, że ją znajdziemy, choćby nie wiem ile to trwało odnajdziemy ją. Obiecuję. - objął ją przyjaźnie ramieniem. A Hinata momentalnie ugasiła swój temperament pod wpływem jego dotyku.
- Dobrze niech ci będzie. Ale tylko dziesięć minut!
- Dobrze. Dziesięć minut.


Wieczór. Wioska staje się coraz bardziej urodziwa. Ludzie zaczynają wychodzić z domów i zaczynają żyć pełnią życia. Sakura siedziała w swoim pokoju w hotelu. Każdy dostał osobne pomieszczenie. Tak każdy wychodził z domów, ale oni nie mogli. Dostali zakaz od Sasuke. A on sam gdzieś wyszedł. Gdy zapytała go gdzie, on jak zwykle zbył ją jedną i tą samą odpowiedzią " Nie twoja sprawa ". Wstała z łóżka i wyjrzała przez okno. Ulice były tłoczne. Ludzie przeciskali się przez siebie, by tylko dojść do ulubionego sklepu. Ale w tłumach mignęła jej przed oczami znajoma sylwetka. Zastanawiała się tylko nad jednym. Od kiedy nie słucha Sasuke? Przecież wyraźnie zabronił ruszania się z tego hotelu. W sumie ona też nie stosuje się go jego zasad. Kolejne złamanie reguły w tą czy we wte... żadna różnica. Otworzyła okno i zminimalizowała poziom chakry do minimum. Może i nie powinna za nią iść, ale ciekawość była silniejsza - jak zawsze. Szła w ukryciu już dobre dziesięć minut. Skąd ona tak zna to miejsce? Skąd wie gdzie skręcić? Zauważyła, że dziewczyna powoli. To był jakiś las. Ale po co ona tam szła? Odwróciła się jeszcze, a Sakura szybko schowała się za drzewo. Karin weszła pomiędzy drzewa. Haruno odczekała trochę i ruszyła za nią. Szła tą samą ścieżką. Z jej twarzy zniknęła ciekawość, zastąpiło ją zaskoczenie. Zza drzew wyłoniły się jasne światełka. Spowiły mrok. W oddali zauważyła czerwonowłosą. Siedziała na małej ławeczce i wyglądała inaczej. Sama nie wiedziała jak to określić. To był cmentarz. Ale po co ona tu przyszła? Czyżby miała tu kogoś bliskiego? Teraz było jej trochę głupio, że ją śledziła. Widocznie miała tu swoje sprawy. Różowowłosa odwróciła się już miała wracać, kiedy przypomniała sobie, że nie zna drogi do hotelu.
- Już idziesz? Śledziłaś mnie całą drogę, tylko po to by po chwili zniknąć?- usłyszała jak się do niej zwraca, ale twarz miała cały czas zwróconą w stronę nagrobka. Jej głos był cichy i spokojny. Zazwyczaj była roztrzepana i denerwująca, a teraz było jej szkoda. Sakura podeszła bliżej. Mogła zobaczyć napisy na nagrobku:


" Hayato i Yui Funabashi. Zginęli śmiercią tragiczną.Odnajdźcie światło w mroku "

Teraz widziała z bliska i grób i czerwonowłosą. Przesunęła się, robiąc miejsce Sakurze. Ona lekko zdziwiona jej zachowaniem usiadła obok. Żadna się nie odzywała. Żadna nie chciała przerywać tej ciszy. Nie była ona krępująca, czasami jest po prostu potrzebna.
- Nie zasłużyli na taką śmierć. To mogło spotkać każdego, ale zawsze nieszczęścia spotykają właśnie mnie...narazili się dla tej przeklętej wioski! Mogli żyć spokojnie, jak każdy z jej mieszkańców! Ale nie Dokaru musiał wybrać właśnie ich!

- Mamusiu, Tatusiu gdzie idziecie? Dlaczego nie możemy zostać razem. Zrobiłam nawet naleśniki tak jak mnie uczyłaś. Proszę zostańcie.
- Kochanie wiesz, że chcielibyśmy, ale nie możemy. Mamusia i tatuś muszą iść na misję.
- Ale was ciągle nie ma w domu! Nie możecie wziąć sobie wolnego? Chciałabym zjeść z wami, wspólnie kolację. Kocham was.
- Kochanie my też ciebie kochamy. Niestety w świecie shinobi nie ma dni wolnych. Musimy być zawsze gotowi do walki. Musimy chronić nasz kraj, byś ty mogła żyć w nim bezpiecznie i bez bólu. Pamiętaj słońce kochamy cię! - przytuliła ich jak najmocniej. Chciała ich trzymać i nigdy nie puszczać. Chciała poczuć to rodzinne ciepło. Chciała być kochana..
.

Zawsze sprowadzał nieszczęścia.

- Babciu gdzie są rodzice? Powinni już wrócić.
- Skarbie rodzice wrócą troszeczkę później. Mieli jeszcze parę spraw do załatwienia.
- Ale mówiłaś już to dwa razy! Babciu nie kłam! Kiedy wrócą rodzice?!
- Prawda jest taka, że twoi rodzice już nie wrócą...


- To było najgorsze. Gdy dowiedziałam się, że oni nie żyją całe moje życie rozwaliło się. Moje istnienie przestało mieć sens. Odeszłam z wioski nie mogłam tu dłużej zostać. Błąkałam się po świecie, aż w końcu znalazł mnie Sasuke i tak jestem już w jego organizacji. - Sakura była w szoku. Nie spodziewała się, takiego ruchu po niej. Musiała się wygadać. Nie dziwiła się jej. Doskonale wiedziała co czuje. Przecież jej rodzice także zginęli na misji. Współczuła jej. Delikatnie, po przyjacielsku objęła ją ramieniem dając jej do zrozumienia, że nie jest sama.
- Na pewno odnaleźli światło. Nie martw się.


Od Autorki: Hej kochani nareszcie coś dodałam! Zmobilizowałam się i napisałam. Wzięło mnie coś na Karin serio nie wiem dlaczego nawet mi się dziś śniła O.o. Serio coś się dzieje. Mało SasuSaku wiem, ale trzeba od czegoś zacząć nie? A teraz tak, odchodzimy od rozdziału. Za dwa dni wigilia uznajcie ten rozdział jako prezent ode mnie. Mam nadzieję, że się wam spodobał. A jeszcze oprócz tego chcę wam życzyć Wszystkiego co najlepsze! Dużo zdrowia, szczęścia i radości! Wspaniałych prezentów pod choinką! Pijanego sylwestra ^^. Fajnych postanowień na nowy rok. Ja zawsze marzę o jednej rzeczy, ale nigdy nie jestem dość zmobilizowana... No cóż... może w tym roku się uda xd. Co by tu jeszcze? Spełnienia marzeń, weny na blogi, jeżeli ktoś z was prowadzi a wiem, że tak. Słodyczy, bo to najlepsza przyjaciółka kobiety ;3
Fajnych facetów/kobiet, nagród nobla ( mam fazę na to od koleżanki xd ), spania na pieniądzach, i wgl. jeszcze tego czego sobie życzycie :)



 
Takie słodkie <3. Jeszcze raz kochani Wesołych Świąt! :*

13 komentarzy:

  1. Hej!
    Piszę pierwsza, a to wszystko dzięki temu, że mnie powiadomiłaś. Dziękuję bardzo :*
    Sasuke trochę mnie zdziwił. Ogólnie często na blogach Uchiha zachowuje się jak kobieta, której się spóźnia okres. Tu też tak było. "Musimy przejść niepostrzeżenie, ale jak zadadzą więcej niż trzy pytania to ich zabiję, bo tak". Raz, dwa, trzy, foch!
    Tak to trochę odebrałam ale było śmiesznie :)
    Kolejny zadziwiający fakt, to Hinata, która ma więcej zapału do odzyskania Sakury niż Naruto. Coś tu nie gra :) I ta jej stanowczość. Jak nie Hinata! Ale nawet mi się to spodobało :) Przynajmniej nie biadoli cały czas.
    Zadziwiający fakt number three: Karin. Widzę, że zmieniłaś trochę jej historię. Jej rodzice poświęcili się dla dobra wioski, a ona odnalazła później sens w Sasuke. Uchiha stał się jej ucieczką? Nie wiem czy jest mi jej szkoda, bo ogólnie nie za bardzo ją lubiłam. Powiedzmy, że moje odczucia są smutno-złośliwe co do tego momentu na cmentarzu. Dziwne, że tak nagle postanowiła się zwierzyć Sakurze.
    Również życzę Wesołych Świąt i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz mialo byc troszeczke dziwnie. Praktycznie jest wszystko na odwrot. Sasuke jako kobieta z okresem? hehehe ciekawa interpretacja xd. ale on taki mial byc xd. Hinata dzis porzadzila Naruto tak bo mi dzis cos takiego naszlo xd. a Karin? no coz ogladam Pamietniki Wampirów więc wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle jetem zachwycona, nie szkodzi, że mało SasuSaku w Twoim wykonaniu wszystko mi się podoba. Zrobiło mi się strasznie szkoda Karin, miałam z nią kiedyś problem bo denerwowała mnie jak zbliżała się do Sasuke ( super...zachowuje się jak typowa faneczka Uchihy ale co ja poradzę, że jest taki boski ) ale od paru miesięcy naprawdę ją polubiłam. No! Chyba, że Kisiel wywinie mi taki numer, że złączy ją z Sasuke to pozytywne uczucie do niej szybko zniknie. XD
    No cóż, bardzo mi się podobało i zniecierpliwością czekam na następny rozdział.
    Wesołych Świąt! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi milo ze tak bardzo ci sie podoba. Karin miala odgrywac dzis glowna role w tym rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super, cieszę się, że w końcu coś dodałaś. Tylko jeśli pozwolisz zwrócę twoją uwagę na to by unikać powtórzeń słów, których troszkę zauważyłam( przepraszam, że się czepiam, ale humor mi dziś nie dopisuję, ostatnio generalnie coś często mi się to zdarza)
    Mam nadzieję iż następny rozdział będzie niedługo, choć wiem, że nie będzie czasu bo idą święta, i oczywiści, że w notce będzie bardzo dużo SasuSaku. Jeśli chodzi o mojego bloga to notka powinna być jutro w godzinach wieczornych. Słodycze najlepszym przyjacielem kobiety, fakt, ale ja ich nienawidzę( wiem, jestem dziwna :D)
    Droga Ewciu Ja życzę ci zdrowych, szczęśliwych i pogodnych świąt. Wszystkich wymarzonych prezentów i oczywiście bogatego i przystojnego Mikołaja ;D Życzę też dużo weny i więcej czasu na pisanie, bo na jego brak również i ja mogę ponarzekać. Fajnej imprezy sylwestrowej, tylko nie za dużo tego picia, żeby się film nie urwał. Zawsze lepiej mieć jakieś wspomnienia, i generalnie życzę wszystkiego co najlepsze na święta i sylwester. Całuję i Pozdrawiam
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zapomniałam o Karin, która niesamowicie otworzyła się przed Sakurą, bardzo dobrze zrobiła bo przecież każda z Nas musi się w końcu komuś wyżalić :D Ale w tym rozdziale Karin wyszła świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje za zwrocenie uwagi za te powtorzenia. postaram sie ich nie robic juz wiecej ;). ja tez czekam na twoje wpisy kochana z widelka niecierpliwoscia. jak to niee lubisz sloddyczy? o.O OMFG nie nie wieze. drugi Sase nam rosnie :D

      Usuń
    2. Nie wiem jak to, znaczy wiem. Zaczęło się od tego, że dowiedziałam się, że On( Sasuke) ich nie lubi dlatego też je znienawidziłam. Za to generalnie uwielbiam japońską kuchnię, ale nie lubię ramenu, za to kocham omusubi. Oprócz tego uwielbiam pomidory. Mówiłam już dawno, że tak dziwnej jak ja osoby świat nie widział :D

      Usuń
  7. Wspaniały rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam życzę dużo weny i wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow rozdział był super podobał mi się ten wątek z Karin i Sakurą :D Czekam na nexta oraz Życzę Ci Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwwww *_* Nie mam po prostu słów żeby opisać ten rozdział *_* Sasuke broni Sakury. On już coś czuje do niej *_* Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ohayo :3 .
    Jak zwykle pozostawiłaś niedosyt :c. Jak na Ciebie,to rozdział dość krótki xd. Zawsze czytałam,czytałam,czytałam i doczytać nie mogłam,a teraz tak siup i już ! :D .
    Bardzo spodobał mi się fragment z Hinatą ^^ . Taka zdecydowana , nie znosząca sprzeciwu :D . To fajna odmiana : D.
    Jako,że nie przepadam za Karin,na początku nie za bardzo uśmiechało mi się czytać dalej xd. Ale jakoś to przeżyłam i stwierdzam,iż....lubię ją. Bynajmniej w Twoim wydaniu xd :D .
    Jako,że na 'Wesołych Świąt' jest już za późno,życzę Ci Szczęśliwego Nowego Roku,pijanego Sylwestra i czego tam sobie jeszcze chcesz :D :* .

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog ;3 już nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału ^ ^ wiec czekam na nexta xDDD

    OdpowiedzUsuń