wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 4

Rozdział dedykuję Ayumi :*
Prowadzi świetnego bloga i osobiście czekam na świetny rozdział <3.




- Załóżmy się . Jeżeli ja wygram z jednym z was zostawicie mnie i wioskę w spokoju , jeżeli to wy wygracie odchodzę z wami . - w tej chwili nie wiedziała na jakie ryzyko się pisze . Nie znała ich umiejętności , ani tego w jaki sposób walczą .
- Zgoda . Załatwimy to szybko . Ja z tobą zawalczę . Będę miał okazję na rewanż za tego kunai . - odezwał się Suigetsu . Wyciągając wielki miecz zza pleców . Sakura na ten widok szeroko otworzyła oczy . * Przecież ... to jest .. *
- Skąd masz ten miecz ?! Przecież on należy do ..
- Zabuzy ? Tak wiem . A skąd go mam ? Proste . Ukradłem go z szefem z grobu .
To przecież było niemożliwe . Tego grobu nikt nie znalazł . Wiedzieli tylko o tym mieszkańcy wioski , a oni na pewno by nie pozwolili oddać tak łatwo tego miecza . I oni . Przecież sami go chowali . Więc jak on .. ?
Nie .. to nie możliwe .
- Hej mała walczymy czy masz zamiar już się poddać ? - uśmiechnął się chytrze . Chciał ją sprowokować . - Nie martw się dam ci fory . - to podziałało na nią jak płachta na byka . Nie miała zamiaru dać mu się tak łatwo sprowokować . Przecież ona też coś potrafi . A nawet całkiem sporo . Uda się jej .
- Nie potrzebuję twojej łaski , zachowaj ją dla siebie . - powiedziała i założyła maskę  której zazwyczaj walczy .

***

- Sasuke - kun ! - biegła krzycząc okularnica . Miała na imię Karin . Krótko mówiąc . Wariatka , która zrobi wszystko , aby zdobyć względy bruneta . Naturalnie nikt jej nie znosił . Sasuke działała na nerwy , Suigetsu ją denerwował , a Jugo ? Kompletnie ignorował . Była tu tylko ze względu na własne umiejętności . Potrafiła wyczuć czyjąś chakrę z daleka i określić co się dzieje . Dla posiadacza sharingana tylko to się liczyło .
- Czego chcesz Karin ? - warknął w jej stronę .
- Sasuke - kun ! Mam złe wieści . Suigetsu i Jugo prawdopodobnie znaleźli już medyka .
- I co w tym złego ?
- Chodzi o to , że ten cały medyk chce z nimi walczyć . I nie daje za wygraną . Walczy z Suigetsu .
- Przecież on  go pokona . Suigetsu nie jest byle jakim shinobi .
- Ale Sasuke - kun ! Ten medyk walczy na równym poziomie co on .
* Czyżby medyk może dorównywać Suigetsu w walce ? *
To dziwne . Przecież on nie da sobie tak łatwo w kaszę dmuchać . Nie wieży , że da się pokonać medykowi .
- Są daleko od naszej kryjówki ?
- Nie Sasuke - kun . Dokładnie 3 km na zachód .
To nie daleko . Muszą być na tej polanie . Wie gdzie są . Chyba sprawdzi co się tam dzieje , jeżeli ten medyk na prawdę sprawia opory to musi to zobaczyć na własne oczy . Medyk z charakterem .. pf . On musi mieć najlepszego medyka . A jeżeli Uchiha czegoś chce to to dostaje zawsze ...

***

Stanęli na przeciwko siebie . On z dużym mieczem . Ona z dwoma kunai w ręku . Zazwyczaj nie walczy mieczami większymi od niej samej . Jeżeli już ona specjalizuje się raczej w katanach lub saia'ch . Ale nie pomyślała , że dziś akurat będzie walczyć o swoje dalsze losy . Wszystko , ale tego by się nie spodziewała . Każdy wyczekiwał na ruch przeciwnika . Jedna chwila dekoncentracji a już może być po wszystkim . Ich oczy bacznie lustrują otoczenie . Widziała , że uśmiecha się do niej . Widać było , że jest pewny swojego zwycięstwa . Pf .. jeszcze czego , ona nie da się tak łatwo . Ruszył na nią . Rzucał w jej stronę kunai , jednak ona wszystkie zwinnie ominęła . Chwyciła mocnej swoje ostrze i sprawnie odpychała ataki blondyna . Szło jej całkiem nieźle . Kiedy odepchnęła go na bezpieczną odległość od siebie sama mogła teraz zaatakować . Uformowała kilka pieczęci i z jej gardła wydobyła się sadza dymu . Ona miała żywioł ognia i wiatru . Tak opanowała dwa żywioły . Mało komu się to udaje , ale nic nie jest trudne jeżeli czegoś się bardzo chce . Utworzyła zasłonę dymną . Widziała jak Suigetsu miał małe kłopoty z wykryciem jej . Widać nie lubił ognia . Po jego wyglądzie i chakrze można by było wyczuć , że on ma żywioł wody . Nagle zauważyła jak przestał się trzepać jak opętany i stanął w miejscu . Hm .. postanowił się się wyciszyć . Dobry pomysł . Musiała jakoś wykorzystać własną zasłonę . Stworzyła własnego klona .. i jej kopia ruszyła na niego ...

***

Ukrył się i schował wśród koron drzew . Wyciszył swoją chakrę . Nie powinni go wyczuć . Przyglądał im się uważnie . Zasłona dymna ? Czyżby medyk posiadał żywioł ognia ?! Przecież to niedorzeczne . Zasłona zaczęła opadać . Widział już Suigetsu . Czekał na atak . Nagle zza drzew poleciało w jego stronę kilka notek wybuchowych . Ominął prawie wszystkie ...

***

Oberwał w nogę widziała to . Ucieszyła się . Pierwszy zadany cios należał do niej . Ale nadal zachowała swoją powagę . Musi się skupić . Widziała ja jej klon naciera na blondyna . Nie spodziewał się co dla niego szykuje . Walczyli na poważnie . Powalił jej klona na kolana . Myślał , że wygrał . Przystawił jej miecz do szyi .
- I co mała wygrałem . - prychnął śmiechem . Nareszcie koniec . - myślał.
Ta jasne . Nagle " Sakura " zniknęła w kłębach dymu . Zdezorientowany Suigetsu nie wiedział co się dzieje .  * Kiedy ona ... * Nie zdążył się odezwać . Nagle spod ziemi wyskoczyła prawdziwa Sakura i uderzyła go mocno w brzuch wybijając w powietrze . Zabolało go i to potwornie . Skąd ona ma tyle siły ? - krzyknął w myślach . Nagle przed nim w powietrzu pojawiła się prawdziwa ona . Złożyła obie ręce w pieczęć . I z jej gardła wydobyła się wielka kula ognia ..
Przybiła blondyna do ziemi . Nie miał lekkiego lądowania . Uderzył o ziemie z wielkim hukiem , a ona zgrabnie wylądowała na ziemi . Widziała jak chciał się podnieść . Przyłożyła mu kunai do szyi .
- I co wygrałam . - uśmiechnęła się chytrze .
Wstała i zwróciła się do płowowłosego .
- Chyba pamiętacie zasady . Wygrałam zostawiacie mnie i wioskę w spokoju ...
Nagle ni z tond ni zowąd  kilkanaście kunai poleciało w stronę Sakury .Spodziewała się tego ataku . Wiedziała , że ktoś poza tym dziwnym kolesiem ich jeszcze obserwuje. Ominęła prawie wszystkie . Jeden wbił się jej w ramie . Zacisnęła zęby . Wyciągnęła go . Szybko uleczyła ranę .
- Nareszcie . Pokaż się . A nie chowasz się jak jakiś tchórz .

Ogarnęło go zdziwienie . Po pierwsze . Nie wyobrażał sobie , że najlepszym medykiem może być dziewczyna . A po drugie . Nie wyobrażał sobie ,  że medyk może pokonać Suigetsu ! Co tu się do cholery dzieje . Jeszcze śmiała wyzwać go od tchórza ?! O nie .. pożałuje . Przybrał swoją zimną postać . Zeskoczył na ziemie i szedł w kierunku pola walki . Widział ją . Miała na sobie czarny płaszcz i maskę . Podszedł bliżej. Widział zdziwienie w oczach Jugo . No tak w sumie nie dziwił mu się .. on nigdy nie przychodzi sprawdzać jak sobie radzą . Ale dzisiaj był wyjątkowy dzień . Swoje spojrzenie przerzucił na dziewczynę . Nie znał jej . Ale mógł by przysiąc , że ona na pewno nie jest z Konohy . Przecież tam żadna dziewczyna nie byłaby na takim poziomie jak ta tutaj . Hinata  ? .. nie . Ino ? ... och niee. Ten - Ten ... nie ona raczej walki nie medycyna ... Sakura ? Ona to na pewno nie . Proszę .. ona była słaba . Zresztą pewnie teraz gdzieś siedzi  i płacze .. tylko to potrafi ..

Widziała go . Ale jak to możliwe , że on tu .. nie wieży własnym oczom . Ten Sasuke Uchiha stoi tu przed nią . Ten którego tak bardzo kiedyś kochała , a teraz tak bardzo nienawidzi . Obrzuciła go spojrzeniem . Wyprzystojniał jeszcze bardziej . Tak to musiała przyznać . Od dziecka był bardzo przystojny . Teraz stał przed nią mężczyzna ni jakiego pokroju , ale silny i władczy . Tak jego aurę można wyczuć z daleka . Egoistyczny arogant . Tylko czego on tu chce ? Wiedziała jedno . To był zdrajca , a zdrajców należy ukarać.
- Sasuke Uchiha ! W imieniu władz Konohy zabieram Cię ze sobą . Zostaniesz poddany wyrokowi . Ten jedyne co zrobił to zaśmiał się jej w twarz . Nie brał jej na poważnie . Przecież ona nie miała z nim żadnych szans .
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz ? Czy ty wiesz kim ja jestem .? - kpiałz niej .
- Oczywiście , że wiem jesteś zdrajcą wioski . Pójdziesz ze mną . - powiedziała chłodno . Suigetsu który doszedł już do siebie otworzył szeroko oczy ze zdumienia . Nie wierzył , że jest ktoś kto potrafi dorównać mu w sposobie mówienia . Poraz drugi słyszy ten chłód i grozę .
- Wiesz co ? Nie wydaje mi się . Ja nigdzie się nie ruszam .. w przeciwieństwie do ciebie . Ty pójdziesz z nami .
Co ? Czyli to on jest tym całym szefem ? Nie mogła w to uwierzyć . Teraz kiedy ona pozbierała się po jego odejściu , kiedy ułożyła sobie życie .. on nagle się pojawia i chce ją zabrać .. ? O niee nawet nie ma mowy .
- Zresztą powiedz mi .. kim ty jesteś ? Stwierdzam , że pochodzisz z Konohy .
- Dobrze stwierdzasz - odpowiedziała mu chłodno . Czyli zrobiła na nim wrażenie . On nigdy nie pyta o takie rzeczy . Dziękowała sobie , że założyła tę maskę . Teraz niech myśli ..
- Tylko zastanawia mnie jedno . Kto musiał trenować w twoim wieku .. by wyjść na taką osobę jak teraz .
Zaśmiała się .
- Dedukujesz kiepsko . Nie powiem ci kim jestem . Mam z tego niezłą zabawę . Ale powiem ci jedno .. znasz mnie Sasuke .
Nic się nie odezwał tylko złapał kunai w rękę . Miał zamiar pozbyć się tej maski .. szybko pojawił się za nią . Ona widziała , że tak zrobi . To była jego zagrywka za czasów drużyny siódmej . Odskoczyła . Walczyli jeszcze trochę gdy nagle ..
- Dobranoc . - ogłuszył ją .
Zupełnie jak kiedyś ...


Ewcia-chan (;
 

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 3

Wracała właśnie ze szpitala , po ciężkim dniu . Szczerze mówiąc to praca w szpitalu była strasznie męcząca , ale kochała to . To uczucie kiedy może pomóc drugiemu człowiekowi przebija wszystkie inne. Zawsze chodziła na oddziały dziecięce by porozmawiać i pobawić się z podopiecznymi . Było jej szkoda tych wszystkich smutnych twarzyczek . Większość dzieci pochodziła z domu dziecka . Przychodziły tu z drobnymi problemami , ale niektóre przypadki wcale nie były takie łatwe . Jej ulubieńcem był oczywiście Mizusuki . Tak , mądry i młody chłopak . Miał dopiero sześć lat , a rozumiał więcej niż przeciętne dziecko  w jego wieku . Jego przyjaciel był chory na raka płuc , niestety nie udało się go uratować . Malec po tym wydarzeniu zamknął się w sobie i nie rozmawiał z nikim , nie jadł , nie pił . Strasznie schudł . Pewnego dnia zemdlał . Gdy się obudził lekarze ostrzegli go , że jeżeli nie zacznie znów jeść to jego organizm będzie osłabiony , a potem będą tego większe konsekwencje . Naturalnie Mizusuki stwierdził , że nic mu nie jest .. i wtedy zjawiła się Sakura . Postanowiła zastosować na nim inną taktykę niż lekarze . Postanowiła z nim normalnie porozmawiać o jego problemach i uczuciach . Chłopiec nie był chętny , ale po namowach ze strony różowowłosej zgodził się na rozmowę z nią . I dobrze na tym wyszedł . Otworzył się na nią , zwierzał . Zaczął się śmiać i wracał do zdrowia . Musiał z kimś porozmawiać , a tą osobą była Sakura . Od tej pory Haruno była kimś wyjątkowym dla niego .
Ludzie na ulicach wyglądali dosyć dziwnie . Zachowywali się inaczej niż zwykle . Nikt nic nie mówił , wszyscy posyłali sobie ukradkowe spojrzenia . Co się dzieje ? Spojrzała w górę , kilka ludzi z oddziału ANBU skakało po dachach i kierowało się w stronę wyjścia z wioski . Niespokojna zaczęła się rozglądać wokół siebie . *  Stąd nic nie zobaczę * - pomyślała . Ruszyła w tę samą stronę co oddział bezpieczeństwa wcześniej ..

***

- Suigetsu ty kretynie , zaraz nas znajdą przez ciebie ! - krzyknął Jugo .
- Ok ok wybacz zaraz coś wymyślimy ... O mam patrz ! - szarpnął go za rękę i ukrył siebie i kompana wśród koron drzew . - tylko się zamknij i zminimalizuj poziom chakry .
Suigetsu stworzył dwa klony swojego i Jugo . Byli w kapturach i płaszczach więc nie było mowy o zobaczeniu twarzy . Czekali spokojnie na ludzi z Konohy .
Nie czekali długo po paru minutach zjawili się shinobi w maskach zwierząt . Szukali ich . Klon blondyna specjalnie narobił hałasu by odwrócić uwagę ANBU. Oddalili się sporo od wioski . Postanowili odejść ,gdy nagle ..
- Kim wy jesteście ? - odezwał się ktoś .
Teraz to Jugo podjął rozmowę .
- Chcesz rozmawiać z nami nie pokazując się nam ? To trochę niegrzeczne . - uprzejmy jak zawsze .
- To wy jesteście tą tajną organizacją co śledzi naszą wioskę ? Czego chcecie ! - warknęła postać .
- Wybacz zazwyczaj nie rozmawiamy z powietrzem - wtrącił się blondyn .
Westchnęła . Nie wyglądają na groźnych , ale nigdy nic nie wiadomo . Zasada pierwsza . " Nigdy nie nie doceniaj przeciwnika " . Tym razem postawiła na ryzyko . Wyskoczyła z góry i zgrabnie zeskoczyła na ziemię . Zobaczyła przed sobą dwójkę shinobi . Nie wyglądali na groźnych , ale właśnie to podejrzenie mogłoby ją zmylić . Spojrzała na nich uważnie .
- Zapytam jeszcze raz czego chcecie .
- Hej laluniu nie tak ostro .. nie chcemy zrobić ci krzywdy . Szkoda szpecić taką ładną buźkę jak Twoją - zaśmiał się chytrze Suigetsu .
- Zamknij się i uważaj , żebyś to ty zaraz nie miał oszpeconej buźki . - odgryzła się .
- Ohohoho patrzcie jaka ostra już mi się podoba . - wtedy koło nosa przeleciało mu kunai , które przecięło policzek blondyna . * Ale .. jak ona tak szybko .. * - myślał blondyn . Spojrzał na jej uśmiechniętą twarz . Widać , że była dumna , z tego jak go potraktowała .
- Spokojnie . Nie chcemy z nikim walczyć , przyszliśmy w pokoju - jak zwykle gadka Jugo . - chcemy się tylko rozejrzeć , nie szukamy konfliktu .
- Tak ? Nie szukacie konfliktu ? To czemu niby ANBU was ściga . Znaczy wasze klony .
- Widziałaś to ? - zapytał Sui .
- Oczywiście , tylko kretyn by tego nie zauważył . Zresztą wyczułam waszą chakrę . Chyba jednak nie za dobrze wychodzi wam maskowanie się . - zadrwiła z nich .
- Lepiej nie zaczynaj z nami .. - warknął Suigetsu . - lubił takie dziewczyny . I ją tez polubił . Nie wiedział dlaczego . Po prostu miała w sobie to coś . Gdyby nie zadanie od szefa , pogadał by z nią .
- Daruj sobie . Pytam ostatni raz czego chcecie .
- Nie twój ...
- Szukamy kogoś kto zna się na medycynie . - wtrącił Jugo . Miał już dosyć tej awantury . Jak to możliwe , że kłótnie Karin i Siugetsu tak go nie denerwują ? A ona z nim znają się nie całe 5 minut a doprowadza go to do szału ? Choć musiał przyznać potrafi się postawić facetowi . Nie jest taka jak inne dziewczyny .
- Na medycynie ? Po co jesteście ranni . Nie widać .
- Poszukajcie kogoś innego . W tej wiosce nie znajdziecie wsparcia .
- Niestety w tej wiosce są najlepsi a my szukamy najlepszego . Pomożesz nam ? Jeżeli nie to wybacz , ale nie mamy czasu na zbędne gadki z Tobą . - powiedział Jugo . Chciał być już w kryjówce i skończyć zytac książkę .
Sakura zawahała się . Przecież na pewno nie chodzi im o Tsunade-sama . A zaraz po niej jest ona ..
- Tak myślałem - wyrwał ją głos z przemyśleń . - Chodź Suigetsu . - zaczęli odchodzić . Wiedziała , że nie mają dobrych zamiarów .
- Stójcie - krzyknęła ... Nazywam się Sakura Haruno i to ja jestem najlepszym medykiem w tej wiosce .
Na te słowa zatrzymali się oboje . Faktycznie w wiosce obiło im się o uszy nazwisko Haruno . To jej mieli zacząć szukać . No proszę nawinęła im się jak na talerzu ..
- Jesteś nam potrzebna . Pójdziesz z nami . - powiedział płowowłosy .
- A co jeżeli się nie zgodzę , wiesz jakoś nie mam ochoty opuszczać wioski .
- Proste . Zrobimy " lekki " szum w wiosce . Uwierz stać nas na wiele . - dokończył za kompana Sui .
W głębi duszy cieszył się , że to ona jest tym medykiem . Coś czuł , że będzie z nią wesoło ..
- Załóżmy się . - powiedziała . Jeżeli ja wygram z jednym z was , zostawiacie mnie i wioskę w spokoju . Jeżeli nie odchodzę z wami ..

Wiem , że krótkie , ale nie chcę opisywać wszystkiego na raz w jednym rozdziale . (;
Są krótsze , ale częściej się ukazują  ;d
Liczę na komentarze :*

Ewcia-chan.

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 2

Ten rozdział dedykuję Alanowi . ^^


Szła spokojnie uliczkami Konohy . Czuła na sobie spojrzenia ludzi . Niektórzy spoglądali na nią z należytym szacunkiem i nawet kłaniali się jej , a jeszcze inni zwyczajnie się jej bali . Doskonale wiedzieli do czego ona jest zdolna . Kiedy się zdenerwuje potrafi być jak sama V Hokage . Podobno są jak dwie krople wody . Różowowłosej to akurat schlebiało . Szła właśnie do swojej mentorki . Chciała poprosić o jakąś misje , strasznie się jej nudziło . Spoglądała na okolice swoimi zielonymi tęczówkami , gdy nagle ..
- Hej staruszku ! Poproszę o jeszcze jedną porcję ramenu !
Momentalnie uśmiech wskoczył na jej usta . Spodziewała się go tu spotkać . Tsunade-sama i jej misja moga zaczekać . Podeszła do knajpki . Na środkowym siedzeniu jak zawsze siedział jej przyjaciel . Blond włosy narwaniec . Naruto . Widziała jak prosi się o jeszcze jedną porcję , a kucharz z uśmiechem na ustach czekał na rachunek .
- Hej Naruto może już wystarczy co ? - lekko się zaśmiała . Tak to była jedna z tych chwil kiedy mogła być sobą .
- O Sakura-chan. Nie sądziłem , że cię dziś tu spotkam . Czy ty też zgłodniałaś ? - zapytał z uśmiechem na ustach .
- Nie . Szłam własnie do wielmożnej poprosić o jakąś misje . Ciągłe wizyty w szpitalu mnie już troszeczkę męczą .
- Hahah rozumiem cię , ale może najpierw zjesz ze mną ramen ? - prosił z miną zbitego psa . Haruno tylko przewróciła oczami , dobrze wiedziała , że tak łatwo nie odpuści .
- No dobra , tylko jedna porcja i spadam .
- Dobrze . Staruszku jeszcze jedną porcję dla Sakury-chan proszę ! - wykrzyczał , aby tamten mógł go usłyszeć .
Sakura zaśmiała się . Przypomniało jej się jak tu jadali . Naruto miał w zwyczaju po misjach jeść tylko i włącznie ramen . Rozmawiali , śmiali się . Dawno tego nie robiła . Musiała przyznać , że to całkiem miłe otworzyć się na innych , ale to był Naruto . Przy nim nie da się być smutnym . Sam jego widok poprawia człowiekowi humor. Od ostatnich dni zielonooka zauważyła , że Uzumaki coraz częściej przebywa z Hinatą . Ciekawe czy coś z tego będzie . Ma szczerą nadzieję , że tak . Bo przecież od kąt pamięta Hinacie podobał się blondyn . Chyba każdy o tym wiedział oprócz niego rzecz jasna . On tego nie widział . Ale chyba każdy normalny stwierdziłby , że coś jest nie tak . No bo przy normalnych rozmowach nikt nie mdleje tak ? A granatowowłosa robiła to zawsze a do tego była czerwona jak burak .  Ale to był Naruto i jego nikt ani nic go nie zmieni. Zjadła już swoją porcję i zapłaciła .
- Naruto ja już muszę lecieć . Może wieczorem się spotkamy i wyjdziemy na dachy . ? - zaproponowała Sakura . Obserwowanie gwiazd nocą to jej ulubione zajęcie . Wtedy potrafiła się wyciszyć i pomyśleć .
- Nie ma sprawy . - odpowiedział z uśmiechem . - To do zobaczenia .
- Tak na razie . - odpowiedziała i ruszyła w swoją stronę .
Z daleka widziała już budynek wielmożnej . Nad budowlą sadowiła się ogromna góra z wyrytymi twarzami byłych Hokage . Zasłynęli w dziejach wioski . Bronili jej i walczyli za nią do ostatniej kropli krwi . Dziś mało jest już takich Shinobi jak oni . Większość pochłonęła sława i pieniądz . Takie wartości jak honor , godność , odwaga i wierność nie miała dla większość już żadnego znaczenia .
Weszła do budynku . Na ogół kto wchodzi tu pierwszy raz mógł by się zgubić , ale ona przebywała tu zbyt często by mogła zabłądzić . Szła krętym korytarzem , aż w końcu natrafiła na wielkie drzwi . Chciała złapać za klamkę gdy usłyszała krzyki .
- Co jaka znowu nowa grupa ! Nie możemy sobie na to pozwolić ! Patroluj teren .
Chciała wiedzieć o co chodzi . Otworzyła drzwi . Od razu rozmowa jej sen-sei i jednego z członków ANBU ucichły . Spotkała się też z ich szokującym spojrzeniem . Nim zdążyła się odezwać , człowiek z oddziału patrolującego znikł .
- Tsunade - sama o co chodzi ? Jaki patrol ? Czyżby wioskę znowu chciał ktoś zaatakować ?  - Sakura nie była głupia . Ze zwyczajnych rozmów potrafiła wyciągnąć niektóre istotne fakty .
- Sakura ? Dlaczego się tak skradasz co ? - podniosła głos jej mentorka . - O co chodzi co cię sprowadza ?
- Chciałam się zapytać o jakąś misję . Strasznie mi się nudzi .
- Sakuro rozumiem , ale na razie nie mogę cię wysłać na żadną misję , bo fakt , że ktoś może obserwować naszą wioskę nie pozwala mi na to . Zresztą w nie dawno byłaś na misji . Możesz iść do szpitala przejąć moje obowiązki . Dziś nie mam czasu aby tam zajrzeć mam mnóstwo papierkowej roboty .
- Proszę Tsunade - sama ! Chociaż na dwa dni .
- Sakura ! Nie . Nie sprzeciwiaj mi się . Dobrze wiesz , że nie chcę aby coś ci się stało . A teraz proszę idź do szpitala .
- Ehh .. dobrze , ale sen-sei ja tak łatwo nie odpuszczę ..
Wyszła . I skierowała swoje kroki w stronę szpitala .

***

Ktoś biegł długim i wąskim korytarzem . Wszędzie było ciemno , panowała absolutna cisza . Odrobinę światła mogły dawać pochodnie przymocowane do ścian . Miał do dostarczenia ważną wiadomość . To już tu . Wielkie mosiężne drzwi , ozdobione wężami . Zapukał . Odpowiedziała mu cisza . Wiedział , że może wejść . W jego biurze panowała cisza . Było jeszcze ciemniej niż na korytarzu . Na fotelu siedziała postać odwrócona do posłańca tyłem . Mężczyzna położył dokumenty na stole i zaczął składać raport .
- Szefie , nie mam zbyt dobrych wiadomości . Kai niestety nie ukończył misji . Zginął na polu walki . Gdy wracał z wioski skał i napadło na niego grupka zamaskowanych ninja . Nie uszedł życiem .
Przywódcy nie spodobała się ta wiadomość . Nie dość , że nie dostarczył dokumentu , to teraz ma jeszcze drugi problem . Kai był medykiem . Musi znaleźć kogoś na jego miejsce ..
- Zawołaj do mnie Jugo i Suigetsu . - rozkazał zimnym tonem .
- Hai .
Nie minęła chwila a oni już się zjawili .
- O co chodzi szefie ? - zapytał Suigetsu z uśmiechem na ustach .
- Ucisz się . Jeszcze nie zdążyłem nic powiedzieć . Chodzi o to , że Kai nie zdołał wykonać misji . Zginął najwidoczniej był za słaby . A teraz tu zaczyna się wasza rola . Macie znaleźć mi najlepszego medyka . Zrozumiano ?
- Tak ..

No to to by było na tyle ;d

Ewcia-chan .

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 1


Hej Wam ! Witam na moim nowym blogu . To już drugi i mam nadzieję , że przypadnie wam do gustu co poprzedni . Na sam początek zachęcę was dodania mnie do obserwatorów będziecie mogli lepiej poznać moją twórczość . Mam nadzieję , że się wam spodoba :)


Minęło pięć lat . Pięć lat okropniej i nieustannej męki . Ból , rozpacz , te wszystkie złe emocje ukrywają się w nas i czekają na dobry moment by wyjść z nas niczym lawa z wulkanu w trakcie erozji . Te wspomnienia , te wszystkie wspomnienia . I dobre i te złe . Myślami oddalamy się w krainę snów i marzeń . To miejsce zawsze na nas będzie czekało od początku naszego istnienia . W tym miejscu możemy zaszyć się i spokojnie pomyśleć . Marzyć . To co kochamy , kochaliśmy i kochać będziemy zawsze w nas pozostanie , nawet jeżeli ktoś bardzo chce się pozbyć tego uczucia to i tak nie uda mu się zrobić tego w stu procentach . Kocha się tylko raz i nie przestaje ..
Tak można by powiedzieć , że wszystkie te słowa to czysta prawda , większość pogodziłaby się z nimi , ale czy wszyscy na pewno ? Odpowiedź jest prosta . NIE . Nie każdy wieży słowom zapisanym w sentencjach czy też zwojach . Nie , niektórzy walczą do końca by pokazać sobie samemu jaki jest silny i wytrwały . Z nią też tak było . Nie chciała nikomu pokazywać , że też cierpi . Nie . Te wszystkie złe emocje kryje w sobie i nie pozwala im wyjść na wierzch . Ale jak długo to potrwa ? Tydzień , miesiąc , rok czy całe życie ? Tego nikt nie wie . To zależy już tylko od naszej woli ..

Miała już tego serdecznie dosyć . Przewracała się tylko z boku na bok narzekając . Wstała i zeszła do kuchni . Dręczyło ją coś . Od pary dni nie mogła spokojnie zasnąć . Nawiedzały ją koszmary senne . Za każdym razem śnił jej się ten sam sen . ~ Ktoś ją goni , ona ucieka przez tajemniczy las dociera na łąkę . Gdy wydaje jej się , że jest bezpieczna , nagle zjawia się on . Człowiek w czarnym płaszczu i ciemnej masce. ~  . Westchnęła nie miała zamiaru myśleć o tym więcej . To tylko zwykły sen , nic takiego . Każdy człowiek ma swoje senne koszmary .. Wypiła poranną herbatę i zjadła ramen na śniadanie . Teraz już mogła to spokojnie stwierdzić , też była uzależniona od tej potrawy . Ramen .. tak niby tylko zwykły posiłek , potrawa a niesie ze sobą tyle wspomnień . Iraku Ramen to tam zawsze ich drużyna spożywała posiłki po ciężkich misjach , to tam Sakura zawsze dawała po głowie Uzumakiemu gdy przesadził z jedzeniem i to tam tak często wpatrywała się w bruneta o czarnych oczach ..
- Niee ! Dosyć , nie mogę się zadręczać wspomnieniami . Co było to było . Nie mam ochoty go już więcej spotkać . - powiedziała sama do siebie .
Tak teraz było . W dzień chodziła nieobecna , zamyślona .  Nie była już tą samą Sakurą co kiedyś . W jej oczach już mało pozostało tego blasku i radości . Teraz jest poważna i chłodna . Tylko dla przyjaciół potrafi jeszcze okazać swoje dawne oblicze . Przy nich czuje , że na prawdę może być sobą . Zmieniło ją jedno wydarzenie , i to wydarzenie wystarczyło aby mogła otoczyć swoje ciepłe serce murem ..
To wszystko przez niego . Ta noc . Sumienie podkusiło ją aby wyjść ze swojego domu . Nogi same nią kierowały . Doszła do ścieżki , która prowadziła do wyjścia z wioski . Stanęła w miejscu i czekała , nie wiedziała na co , kogo . Po prostu stała . Nagle jej oczy ujrzały męską sylwetkę . Tak to był on .. Sasuke Uchiha . W pierwszej chwili gdy go ujrzała cieszyła się . Wreszcie myślała , że będzie mogła z nim porozmawiać . W końcu kochała go .. co prawda jak reszta dziewczyn ze szkoły , ale ona czuła , że to coś więcej niż zwykłe zauroczenie . Lecz on odpychał ją od siebie . Mówił , że jest irytująca i słaba . Nie przejmowała się tym zbytnio . Próbowała zwracać jego uwagę na siebie , ale to nic nie dawało . On też ją zauważył , na jego twarzy rysowało się zdziwienie , lecz zaraz po tym znowu ta czysta obojętność . Chciała z nim porozmawiać , zauważyła plecak na jego plecach . Nie spodobało jej się to co widzi . Zaczęła coś podejrzewać . Gdy dowiedziała się co on chce zrobić , błagała go aby został . By nie odchodził , a jeżeli chce odejść niech zabierze ją ze sobą . Powiedziała mu nawet , że będzie mu wierna . Tak go kochała , że z miłości wskoczyłaby za nim w ogień i to w tamtej chwili robiła . Chciała wkroczyć w niebezpieczny świat . Lecz on nie zgodził się . Kazał jej zostać . Powiedział , że nie nadaje się by iść z nim , że jest za słaba . Różowowłosej brakowało już argumentów na to aby ją zabrał ze sobą . Opuściła głowę a potok łez skromnie leciał ku ziemi . Rozbijały się na drobne kawałeczki . To tak samo jak jej dusza . Porozrywana na miliony kawałeczków . Poczuła powiew wiatru za swoimi plecami a zaraz potem szept . I to słowo " Dziękuję " . Odszedł , zostawił ją i odszedł . Nie długo potem zmarli jej rodzice . Zginęli na misji . Transportowali ważny zwój do wioski Piasku , lecz niestety nie uszli z życiem . To jeszcze bardziej pogorszyło jej stan emocjonalny . Upadła na sam koniec . Poddała się . Myślała , że jej życie już nie ma sensu . Wtedy trafiła pod skrzydła V Hokage : Tsunade-sama . Zaproponowała jej nauki medycznych jutsu .  Na początku nie była tym zainteresowana . lecz potem coś kazało jej spróbować . I faktycznie dobrze na tym wyszła  . Owszem początki były trudne , ale kto powiedział , że będzie łatwo ? Trenowała dni i noce , aby pokazać , że ona tez potrafi coś zrobić . Chciała pokazać , że sama tez potrafi się obronić . W drużynie siódmej zawsze była za chłopakami. Zawsze oni ją ratowali . Dlatego nie chciała już tak dłużej . Chciała coś zmienić w swoim życiu . I udało jej się po czterech latach uzyskała najwyższy stopień medyczny . Nauczyła się wielu nowych technik i dopracowała swoje taj-jutru , nin-jutsu i gen-jutsu . Jej droga była ciężka . Ale dała radę . Jeżeli spotkała by kiedyś Sasuke na swojej drodze powiedziałaby mu tylko jedno słowo .
" Dziękuję "


No to na tyle . Przyznam , że mi się podoba , jestem zadowolona :)
Jeszcze za bardzo nie ogarnęłam tych wszystkich opcji jakie daje mi blogspot , ale jestem chyba na dobrej drodze :)
 A i mam jeszcze pytanie do was czy znacie może osobę zajmująca się szablonami ? Bo miałam mieć już jeden , ale okazało się , że tworzycielka nie może go dla mnie zrobić :C