środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 18

" Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem nawet wbrew własnemu " 

Niedawno się obudziła. Nie mogła powiedzieć, że się wyspała. Wręcz przeciwnie. Spała może dwie godziny? To zdecydowanie za mało. Ale jak ona miała spać, po tym co się wczoraj wydarzyło. Nie dało się. Nie mogła inaczej zareagować. Przed snem zadała sobie pytanie, które teraz tak często się powtarza. Dlaczego? Tak jedno pytanie na tysiąc sytuacji. A żadnej odpowiedzi. Co go wczoraj napadło? Dlaczego ją całował? W tym momencie łzy same cisnęły się jej do oczu. Przecież sam jej powiedział, że jest tu tylko medykiem nikim więcej. Tylko dlaczego przez tak długi czas dzieliła z nim pokój? Dlaczego nie pozwalał jej na początku rozmawiać z innymi? Eh.. może jest zazdrosny? Uchiha zazdrosny? Niee...

- Sakura mogę wejść? - usłyszała krzyk za drzwiami. To Suigetsu. No tak. Obiecał jej, że po nią przyjdzie.
- Tak możesz wejść. - oznajmiła i usiadła na łóżku. Drzwi się otworzyły a w progu stał uśmiechnięty białowłosy. Nic dziwnego. On zawsze ma pozytywny nastrój. Jak Naruto...
- Ile będziesz się jeszcze szykować, powinniśmy iść na śniadanie. - powiedział. - podobno dziś kanapki robiła Karin. - dodał i się zaśmiał.
- Nie otrujemy się przypadkiem? - zapytała zielonooka udając strach. Tak, przy nim mogła być sobą. Nie musiała udawać, że jest wiecznie twarda. Przecież każdy ma chwile słabości. Co do Sasuke to stwierdziła, że pozostawi wczorajszy incydent na lodzie. Jeżeli on nie powróci do tego tematu, to ona też nie zamierza. Proste.
- Dopóki nie zaryzykujesz, nie dowiesz się. - uśmiechnął się. Ciekawe czy on kiedyś był zdenerwowany, albo smutny. Nie uwierzyłaby gdyby ktoś powiedział jej, że ten człowiek jest negatywnie nastawiony do życia.
- Dobrze więc, chodźmy. - wyszli z pokoju. Szli powoli korytarzem kierując się w stronę kuchni. Śmiali się jak nigdy. Zupełnie jakby znali się od dawna, a nie od niecałego miesiąca. Droga do kuchni była dosyć prosta. Szło się korytarzem w lewo i prosto, potem ostatni skręt w prawo i już jesteś na miejscu. Weszli do środka. W pomieszczeniu panowała cisza. Jest wcześnie rano i jeszcze nie wszyscy się wybudzili, ale inni nie spali prawie wcale. Brakowało tylko jednej osoby. Sasuke. Norma. Pewnie siedzi w gabinecie i zastanawia się nad przebiegiem misji.
- Chodź Sakura usiądziemy koło Juugo. On ma kanapki. - Suigetsu pocierał ręce i cieszył się jak małe dziecko. Doprawdy on to umie poprawić jej humor. Zwykłe gesty czasami są lepsze niż wymuszone chęci.
-Dobrze. - ona również się zaśmiała. Podeszli do stolika gdzie siedział płowowłosy. Pił poranną kawę. Musiał przeżyć jakoś ten dzień. Gdy byli wystarczająco blisko spojrzał się na nich, i znów zatopił swoje spojrzenie w mętnym kolorze porannego napoju.
Nie minęła chwila a cała trójka zaczęła rozmawiać o misji. Co może ich tam czekać i czy będą jakieś trudności.
- Tak. Jeżeli nas napadną to ja cie obronię Sakura. - mówił Suigetsu z dumnym wyrazem twarzy. Gdyby on i Naruto się tylko znali osobiście.
- Tak ty to lepiej martw się o siebie. Sam nie potrafisz się dobrze obronić. Poza tym twój sposób na podryw jest słaby. - ktoś wtrącił swoje trzy grosze. Karin. Po tych słowach usiadła niedaleko Juugo. Wyraz twarzy Suigetsu wyrażał zirytowanie.
- Co ty możesz wiedzieć co? Sama nie potrafisz się obronić tylko zawsze musimy ratować ci tyłek. - warknął Sui.
- Dobrze wiesz że ja nie walczę. Jestem medykiem i żywym lokalizatorem. Nie muszę walczyć. Poza tym Sasuke-kun i tak mnie zawsze obroni.
- Skończ już z tym Sasuke. I tak cie nie kocha. A co do medyków, to Sakura też jest medykiem a daje co w tyłek na każdym treningu. - czerwonowłosa zrobiła się czerwona na twarzy.
- Nie zapominaj, że tobie też nie raz skopała ten wodnisty zadek. - odgryzła się mu. Kłócili się tak zapomnieli o otaczającym ich świecie.
- Ehh... to się szybko nie skończy prawda? - mruknęła Sakura do Juugo.
- Nie. Radzę ci się spakować na misję. Oni się nawet nie zorientują, że wyszliśmy. Pamiętaj o ósmej pod głównym wejściem. - powiedział i wyszedł.
- Ta.. - powiedziała sama do siebie i wyszła. Tak jak mówił nawet jej nie zauważyli.

Szła spokojnie korytarzem. Jak na wczesną porę dnia było ciemno. Światło dawały tylko małe świeczniki przyczepione do ścian. Widziała, że ktoś tam był. A mówić ktoś miała na myśli Uchihę. Ciekawe czego tam szuka. Nieważne. Szła spokojnie dalej. Cień poruszył się i teraz on też szedł w jej stronę. Wyszedł zza zakrętu. Nie był w ogóle zaskoczony jej obecnością tu. Pewnie już wcześniej wiedział, że tu idzie. Szedł spokojnie nie patrzył na nią. Ona poszła w jego ślady. Minęli się. I co? To już? Żadnej reakcji z jego strony? Dziwne. Bardzo dziwne...


Wiedziałem, że idzie w moją stronę. Szła spokojnie. Wyczułem jej chakrę już z daleka. Jej nie da się zapomnieć. Nie wiem dlaczego, ale kiedy przechodziła miałem ochotę odwrócić się i... Właśnie. I co dalej? Sam nie wiedziałem. Boże dlaczego ona tak na mnie działa? Gdy ją widzę nagle czas staje w miejscu. Już domyślam się czym to jest spowodowane. Chyba zaczęła mi...się podobać. Tak. Kiedy na nią patrzę, w jej głębokie oczy...ta zieleń kiedyś była cieplejsza fakt, ale nadal ma w sobie jasne ogniki radości. Jej głos. Kiedyś jak odchodziłem...rozważałem czy nie zabrać jej ze sobą. Tak chciałem ją zabrać, ale nie chciałem aby coś się jej stało. Uważałem, że nie poradzi sobie w takim świecie. Chciałem, żeby została w wiosce i tam wiodła swoje życie. Dlatego byłem dla niej oschły. Nie potrafiłem się przed nią otworzyć. Ale zawsze kiedy coś mnie trapiło on była przy mnie. Doceniałem to, ale nie potrafiłem się odwdzięczyć. Nie chciałem nikogo do siebie dopuszczać. Bałem się, że ktoś może poznać moje słabości i wykorzystać je przeciwko mnie. Ale jak jest teraz? Dziewczyna na której mi kiedyś zależało jest tu teraz ze mną. Tak jak kiedyś chciałem. Dlaczego nie potrafię jej powiedzieć? To zostanie już tylko moją tajemnicą. Niech pozostanie tak jak jest.

Wszystko już spakowane. Kabura pełna. Mała apteczka z ziołami również. Włosy spięła tylko w wysokiego kucyka, a potem związała go w warkocza. Miała na sobie długie czarne spodnie, bluzkę na ramiączka i do tego zieloną kamizelkę. Rano Suigetsu dał jej jeszcze czarny płaszcz z kapturem. Miała go na siebie włożyć zanim wyruszą. Jeżeli napotkają nieproszonych gości to nie rozpoznają ich. Eh.. wygląda na to, że czas ruszać. Jej pierwsza misja z tą organizacją. Ma nadzieję...na lepsze jutro.


Wszyscy czekali już przed kryjówką brakowało jeszcze tylko zielonookiej. Kiedy już się pojawiła Sasuke zaczął przemawiać.
- Ruszamy w następującej kolejności. Ja z Sakurą na przodzie, za nami biegnie Juugo a na końcu Karin z Suigetsu.
- Dlaczego ja muszę biec obok niej? - zaczął marudzić białowłosy. Jeszcze misja się dobrze nie zaczęła, a już słychać było sprzeciwy.
- Bo ja tak mówię. A teraz ruszajcie. - oznajmił. - My musimy porozmawiać - dodał spoglądając na dziewczynę.
* O co chodzi? *
- Nie wybiegasz przede mnie. I nie odchodzisz daleko od grupy rozumiesz? - powiedział obojętnym głosem.
- Czy ty sobie ...
- Nie chcę, żeby coś ci się stało jasne Sakura?! - warknął w jej stronę. Odwrócił się do niej plecami. Mogła by przysiąc, że przez chwile na jego twarzy zagościł uśmiech. A może tylko się jej wydawało? Sama już nie wiedziała.
- Biegniesz czy masz zamiar się guzdrać cały dzień. - ona nie odpowiedziała nic tylko ruszyła za nim biegiem.


Kierujemy się teraz do Wioski Gwiazd zrozumiano? Tam jest ostatni punkt naszych poszukiwań. Jeżeli tam jej nie będzie wracamy do Konohy.


Biegli już dobre cztery godziny, ale Sasuke nie robił przerw.
- Szefie może mały odpoczynek? - zapytał zmęczony białowłosy.
- Niedługo będziemy w wiosce.
- Mówiłeś tak dwie godziny temu! - żalił się dalej. - no daj spokój mały odpoczynek i ruszamy dalej. - Sasuke westchnął. - Dlaczego nie możesz być jak Juugo? Cicho?! - nie usłyszał odpowiedzi. - Robimy postój.
* I dobrze * - pomyślała Sakura. Spokojnie usiadła pod drzewem i myślała.
~ Nie chcę, żeby coś ci się stało jasne Sakura?!
Czy on naprawdę się o nią martwi? Boże dlaczego to życie musi być takie skomplikowane?! * Nie chcę, żeby coś ci się stało... *
- Sasuke-kun ktoś się zbliża! - krzyknęła Karin. - To jest...Uzumaki.
Gdy Sakura usłyszała nazwisko swojego przyjaciela od razu wstała.
- Naruto? - zapytała samą siebie. Nie wiedziała jak postąpić zachowała się jak małe dziecko. Zaczęłą krzyczeć imię swojego przyjaciela licząc na to, że ją usłyszy. - Naruto! Naruto!
- Cholera - warknął brunet nie może pozwolić, aby ich zauważyli. W mgnieniu oka znalazł się przy dziewczynie i zakrył jej ręką usta i sami ukryli się w drzewach. * To nic nie da jeżeli nie zminimalizuje poziomy chakry * Wtedy wpadł na pomysł. Trzepała się mocno. Chciała się uwolnić. Wiedziała, że jedyną przeszkodą stojącą jej na drodze jest on. Odwrócił ją szybko w swoją stronę.
- Sharingan. - spojrzał jej w oczy a ona wpadła w jego pułapkę. Była zbyt zszokowana,by jakoś zareagować. Nie spodziewała się takiego ruchu z jego strony. Opadła bezwładnie w jego ramiona.

-Gdzie ja jestem? Tu jest tak ciemno. Dlaczego się tu znalazłam? - pytała samą siebie. Była sama w ciemności.
-Jesteś pod wpływem mojego gen-jutsu. - usłyszała jego głos a potem jego całego. Szedł w jej stronę z obojętnym wyrazem twarzy. I wtedy wszytko sobie już przypomniała. Prychnęła.
- Jak mogłam dać się złapać w te twoje... ah! Szlag! Wypuść mnie słyszysz! - zaczęła się denerwować. Chciała być przy przyjacielu, ale wiedziała, że to niemożliwe. On ma tu władzę. To jego świat. Mogła by to powstrzymać za pomocą Shalimara, ale to było by na marne. On i tak byłby przytomny poza światem sharingana, ale ona już nie. Kurwa.
- Nie wypuszczę cię. Nie chcę. - powiedział coś czego się nie spodziewała. - Nie mam na to najmniejszej ochoty. Chciałem z tobą porozmawiać. A teraz mam świetną okazję. - podszedł blisko niej. Ich twarzy dzieliły dosłownie milimetry, Nie wiedziała o co mu chodzi. Do czego zmierza. Nic kompletne zero! 
Spojrzał w jej oczy. W jego spojrzeniu nie było gniewu czy złości. Nie. Była delikatność. Chyba po raz pierwszy widzi takie spojrzenie. Nie wiedziała o co tu chodzi.
- Dlaczego mnie wtedy pocałowałeś? - to pytanie samo wyszło z jej ust. Nie kontrolowała tego. A on zareagował inaczej niż się spodziewała. Uśmiechnął się, ale tylko na krótką chwile,
- Szczerze? Bo chciałem. - spojrzał w jej oczy i widział czysty szok. Nie dziwił się jej. On? Sasuke Uchiha chciał ją pocałować? To niedorzeczne.
- I mam ochotę to powtórzyć. - spojrzał na jej usta. Uchylił głowę i...

Już w porządku Sasuke. Obyło się bez walki.
- * Kurwa! * - warknął.
- Nie było walki. Uzumaki nie chciał walczyć, zresztą ja też nie.
- Normalne. - odezwał się. Spojrzał na Karin. - Jaka nas dzieli odległość? - zapytał.
- Spora Sasuke-kun. W czasie to mniej więcej czterdzieści minut drogi. Możemy śmiało ruszać. - odpowiedziała z powagą. Co było dziwne, przynajmniej w jej przypadku.
- Dobrze w takim razie ruszamy dalej. - odezwał się. - Ruszamy. - oznajmił i już przygotowywał się do biegu.
- Sasuke poczekaj! - zawołał Juugo.
- O co  chodzi?
- Naruto zmierza do Wioski Gwiazd.




Od Autorki: Hej kochani może rozdział krótki, ale mam nadzieję, że się wam spodoba. Mnie osobiście podobała się akcja w gen-jutsu Saska :3. Rozdział późno, ale chyba każdy zna przyczynę prawda? Szkoła. No i jeszcze w moim wypadku doszła złamana noga :c. Szpitale, gipsy itp. Zdolna Ewcia załatwiła sobie nogę na sześć tygodni i sylwestra ma załatwionego -.- Zdolna ja. Wojewódzkie też sobie pograłam..ah! Szkoda gadać. Liczę na wasze szczere opinie co do rozdziału. Piszcie śmiało! Klawiatura nie gryzie! :*

17 komentarzy:

  1. Boże jakie świetne! mam nadzieję , że z Tobą będzie wszystko w porządku :* czekam niecierpliwością na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała notka. Nie mogę doczekać się nowej. Pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej dzisiaj odkryłam twojego bloga i w zaskakująco szybkim tempie pochłonęłam wszystkie rozdziały, tak więc czekam na więcej :)
    weny, weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje bardzo za pozytywny komentarz. Mam nadzieje, ze ci sie spodobalo i zapraszam czesciej :)

      Usuń
  4. Rozdział bardzo mi się spodobał :D Wspaniała ich rozmowa podczas genjutsu. Krótka, aczkolwiek słodka ;3

    Jedynie niezrozumiały jest dla mnie ostatni akapit... Nie wiem, kto mówił, że Uzumaki nie chciał walczyć i ta osoba też nie... No i wgl skąd ta osoba wiedziała, że Naruto nie chciał walczyć? To byś mogła troszkę jaśniej napisać, ale przeżyć się chyba da ;)
    W zasadzie jestem mało kumata, więc za pewne wiele osób zrozumiało, tylko ja nie załapałam xd

    Oprócz tego wyłapałam kilka literówek, ale każdemu się zdarzają ^^

    Życzę ci powrotu do zdrowia... a raczej Twojej nodze ;P Moja mała łamaga! ^^" No, rzeczywiście żeś sobie tego sylwestra załatwiła x.x

    No nic, życzę ci weny i czekam na następny rozdział. ;)
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co moze faktycznie zle to opisalam. w kazdym razie ta rozmowa toczy sie pomiedzy Sasuke a Juugo. Przepraszam jeszcze raz. wiesz w mojej glowie wiedzialam kto mowi i sie zapedzilam troszke :D

      Usuń
  5. Super rozdział! Sasuke do taki dupek, ale w dobrym sensie xD Moja głupia wena nie chce wrócić, i jakoś u mnie nie zapowiada się... Cóż, będę próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak dupek ale fajny ^^ . fajnie ze ci sie podobalo. no cuż szkoda, tobie wena nie wraca . :C bede musiala jeszcze poczekac. :<

      Usuń
  6. Rozdział świetny.Mam nadzieję tylko, że rąk sobie nie połamiesz. Bo gdybyś to zrobiła to jak dodawała byś notki? Gdyby ich wtedy nie było to bym cię znalazła, ty byś dyktowała, a ja przepisywała. Masz chociaż jednego + tej złamanej nogi.......... więcej czasu na rozdzialiki :D Czekam na nexta. Pozdrawiam
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha tak wtedy to by bylo nawet dobre rozwiazanie :D. ale powiem ci ze to wcale nie jest plusem ( zlamanie nogi ) nie mam czasu niestety na pisanie. mam go nawet mniej... no ale nie narzekam :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozwaliłaś mnie tym przerwaniem genjutsu. Po prostu nagle zaczęłam sie śmiać na głos xD
    Epicki rozdzial. Chce wiecej!!
    Życze szybkiego powrotu do zdrowia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no musialam przerwac te chwile rozkoszy :3. a dziekuje dziekuje :*

      Usuń
  9. Nie mogę się powstrzymać. :DD

    Hoou hoou hoou...
    To jest okrzyk mikołaja,
    gdy się dzwonkiem j*bnie w jaja.
    Wór spuchnięty we łbie j*bie,
    więc nie będzie go u Ciebie.
    Gwiazdka też Cię nie odwiedzi,
    bo w agencji k*rwa siedzi.
    Daje dupę za mamonę,
    takie czasy pierd*lone.

    Zrobiłaś mi taki mały prezent na Mikołajki, miałam wielką ochotę na kolejny rozdział na Twoim blogu a tu wiadomość na facebooku od Ewki, że dodała rozdział! Kochana jesteś! Rozdział jest uroczy. Rozpływałam się gdy go czytałam, no i ten "prawie pocałunek " to już w ogóle rozczulił moje lodowate serce. Chodź zastanawia mnie jedna sprawa, tak jak Okeyla zastanawia mnie ostatni akapit. Wiadomo już, że rozmowe prowadzi Sasuke z Juugo ale nadal zastanawia mnie skąd rudzielec o tym wie skoro chcieli pozostać w ukryciu? No nic, czekam na więcej!
    Pozdrawiam cieplutko i życze udanych Mikołajek. ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka jak zawsze super nie mogę się doczekać następnej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak mogłaś mi to zrobić? Już się prawie pocałowali!
    Przykro mi, że masz łamaną nogę. :( Ja miałam kiedyś złamaną rękę i nie było to miłe uczucie.
    Rozdział bardzo mi się podobał i czekam na następny. :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo podoba mi się Twój blog, jeszcze tu zajrzę :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń