czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 8

Czy on dobrze słyszał ? One chce z nim walczyć ? Przecież ona nie ma z nim absolutnie żadnych szans . Okey .. może pokonała Suigetsu , Karin , ale on ? Czy ona naprawdę myśli , że ma jakieś szanse .. Absurd.
- Chcesz walczyć ze mną ? - zapytał z kpiną w głosie . - Daruj sobie Sakura , bo jeszcze uszkodzę ci przez przypadek , tę uroczą buźkę . - zaśmiał się . - Idziemy koniec treningu .
Wszyscy zaczęli iść za liderem organizacji , a Sakura stała w miejscu . Po chwili na jej " uroczą buźkę " jak to określił Pan Uchiha wszedł chytry uśmiech . Już ona wie jak zmotywować go do walki .
- Czyżby wielki Pan Uchiha bał się zwyczajnego medyka z Konohy ? Zresztą nie dziwić się . Zawsze tylko uciekałeś ..
Te słowa podziałały na niego jak czerwona płachta na byka . Nikt nie ma prawa mówić że ucieka !
- Wracajcie do kryjówki . - rozkazał .
- Ale szefie ..
- NATYCHMIAST ! - uniósł się .
- Dobrze . - odpowiedział za wszystkich Juugo . Nie chciał deptać szefowi na odcisk . Wystarczy , że zrobiła to już jedna osoba .
Gdy reszta organizacji odeszła oni zostali sami . Sasuke odwrócił się w stronę dziewczyny , która stała i opierała rękę na biodrze . Wiedziała , że nie będzie to łatwy pojedynek . Stanęli na przeciwko siebie .
- Wiesz , że nie masz ze mną żadnych szans Sakura - szepnął jej na ucho . Rozkojarzenie .
- Lepiej się ucisz Uchiha i zacznijmy ok ? Mi wcale nie chodzi o wygraną .
- To o co w takim razie ? - zapytał zdziwiony . Najpierw domaga się walki , a kiedy ma już dojść do niej ona wmawia mu , że jej nie chodzi o zwycięstwo ?
- Nie ważne . Zaczynamy czy się boisz , że pokona cię medyk ? - prychnęła .
Spojrzeli sobie w oczy. Żadne z nich nie potrafiło odczytać myśli , uczuć czy taktyki . Nic . Jedna wielka pustka . Odskoczyli na odległość paru metrów . Sasuke przybrał swoją stałą posturę , a zielonooka czekała.
Nie mógł wytrzymać . Da jej fory . Rzucił w nią kilkanaście kunai . Ta zwinnie wszystkie ominęła . Zużyte bronie wbiły się w pnie drzewa . Zrobiła kilka salt w tył i ruszyła na niego z zaciśniętymi pięściami . On czekał na nią . Gdy była już blisko on wyciągnął swoją katanę z pochwy . Dziewczyna uśmiechnęła się . Biegła najszybciej jak potrafiła . Chciała uderzyć go lecz on zagrodził jej drogę mieczem . Ona zaś wyjęła swoją broń . Sai . Dwa małe sztylety . Walczyła i na chwilę obecną odpierała jego ataki . Musiała przyznać był dobry .. bardzo dobry . Jak każdy Uchiha . Zamyśliła się . I to był jej błąd . Zranił ją w ramię . Ciepła ciecz zaczęła spływać po jej ramieniu w dół . Posiadacz sharingana uśmiechnął się chytrze , ale Sakura wcale nie była mu dłużna . Jej ciało zamieniło się w kłodę drewna .
- Podmiana ? Sprytne , ale to za mało Sakura ! Na ziemi zaczął tworzyć się spory cień . Spojrzał w górę . Haruno leciała na niego gotowa do ataku . Kopnęła go . Lecz niestety uniknął tego ataku . Odskoczyła od niego . Uśmiechnęła się . Mimo , że odparł jej atak i tak wbiło go w ziemię . * Dobra koniec żartów *. Brunet zaczął składać pieczęcie do Katonu . * Tak to jest to ! * Teraz ma szansę pokazać mu czego się nauczyła . Zaczął składać szybkie pieczęcie . Sakura robiła to samo . Wyglądali jak swoje własne odbicia . Ta sama postawa , te same ruchy . Jakby na sygnał . Dwie , potężne kule ognia zmierzały na siebie ze zdwojoną siłą . Kiedy zderzyły się ze sobą powstał nie mały wybuch . Ziemia wyglądała jakby była po jakieś wojnie dosłownie a to dopiero początek . Brunet stał jak wryty . * Skąd ona potrafi Katon ? * Zdenerwował się . Oczywiście to o niczym nie świadczy . I tak z nią wygra . Sakura za to stała teraz z uśmiechem triumfu na twarzy . Widziała jego zdziwienie . Nie spodziewał się tego i ona doskonale wiedziała o tym . I dobrze , bo ma jeszcze kilka asów w rękawie .
- Możesz nie dawać mi fory Sasuke ?
Pozostawił jej uwagę na lodzie . Włączył sharingana . Dziewczyna od razu schyliła głowę . Uśmiechnął się . Teraz zobaczymy jak sobie poradzisz Haruno . Ruszył na nią ze swoją kataną . Wyjęła swoje sai . Walczyli tak dobre dziesięć minut . Sasuke podciął ją nogami i niestety upadła . Chciała się podnieść , ale brunet przystawił jej katanę do szyi . Spojrzał na nią a ona odwróciła wzrok . Doskonale wiedziała co chciał zrobić.
Jeszcze raz dzisiejszego dnia uśmiechnął się .
- Co jest Sakura ? Nie masz ochoty spojrzeć na mnie ? - powiedział chytrze .
- Odwal się . - powiedziała i odepchnęła broń od swojej szyi . Wstała z zamiarem odejścia , ale brunet nie dał jej odejść tak łatwo .
- Czego znowu ? - odezwała się wkurzona faktem przegranej .
- Skąd potrafisz katon ? - zapytał dociekliwie .
- Nie interesuj się Uchiha - warknęła . Wyswobodziła się z jego uścisku .
- Nie waż się nawet ! To moja sprawa ! I tak nikt nic o tym nie wie . - pogroziła mu .
- A jeżeli się dowiem to co mi zrobisz co ? - zapytał idąc w jej stronę . Ta mimowolnie zaczęła się cofać . Nie chciała stać aż tak blisko niego . Chciała być tylko w domu . Czy to aż tak wiele do cholery ?! Brunet przyspieszy kroku . Ona zrobiła to samo . Uchiha zrobił ostatni krok na przód , a ona w tył i w tym momencie poczuła szorstki konar . * Choleraaa ! * Nie miała dokąd uciec . Brunet zjawił się przy niej . Położył ręce po obu stronach jej głowy . Teraz nie miała dokąd uciec . Zdezaktywował swój dar i spojrzał w jej zielone tęczówki . Pochylił się i szepnął .
- Jeżeli sama powiesz mi od kogo nauczyłaś się tej techniki , nie będę musiał się od nikogo dowiadywać .
- Daruj sobie . Nic ci nie powiem , a ty i tak niczego się nie dowiesz , bo nie masz od kogo . - powiedziała pewna siebie .  Ale czy tylko ona wiedziała o jej małym sekrecie ?
- Jak chcesz . Ale i tak się dowiem . Jego oczy lustrowały jej ciało . Zadrapania i siniaki . Włosy w nieładzie , ale i tak wyglądała świetnie . * Sasuke ty kretynie ! O czym ty myślisz * . Jego oczy , spotkały się z jej . Nie mógł niczego odczytać . Dlaczego ona jest teraz taka skomplikowana ? Dlaczego nie może być dawną Sakurą ? Prostą i łatwą do odczytania ? Nie rozumiał tego . Jak ona stała się tak silna . Porównując ją dawną z jej teraźniejszą wersją .. mógł stwierdzić , że przeszła wiele , ale i tak nie potrafiła przewidzieć jednej rzeczy . Jego . Nie przewidziała , że on znowu stanie na jej drodze . Nie przewidziała , że dziś będzie stała uwięziona pod jego ciałem . Nie spodziewała się , że zostanie pokonana .. i będzie spodziewała się jeszcze wielu rzeczy z jego strony ..
- Możesz mnie już puścić ? . Jej głos przywrócił go do rzeczywistości . Spojrzał jeszcze raz na nią .
- Wiesz wygrałem z tobą . To może należy mi się nagroda co ?
- Uchiha do cholery . Powiedziałam ci , że nie uzyskasz żadnych informacji ? Odpuść .. - nie dokończyła bo poczuła jego wargi na swoich . Pocałował ją . Jego usta były takie miękkie .. A on sam .. * Sakura dziewczyno przestań * Otworzyła oczy . Zaprzestała pocałunku . Odepchnęła go od siebie i najzwyczajniej w świecie strzeliła mu z liścia .
- Nigdy więcej tego nie rób kretynie .. - odeszła szybkim krokiem . A on stał na środku tego całego pobojowiska i uśmiechał się . Wiedział , że nie będzie łatwo , ale przynajmniej ma zabawę . Nie będzie się nudził oj nieee ..
Ruszył za nią . Ona skierowała się pewnie do łazienki jak już wcześniej mówiła a on do kuchni . Od rana nic nie jadł. W tym pomieszczeniu znalazł a raczej zazstał nie szukał ich ..  resztę grupy . Wyglądali jakby na niego czekali już od dłuższego czasu ..
- Szefie i jak było ? - zapytał Sui .
- Nie interesuj się Suigetsu . Zamiast wypytywać się mnie o to jak jej poszło , sam wziąłbyś się za trening . Blondyn już nic nie odpowiedział . Został uciszony jednym zdaniem .
- Sasuke - kun mam nadzieję, że rozprawiłeś się z tą dziewuchą ! - zaczęła tulić się do jego torsu Karin .
- Złaź ze mnie idiotko ! - zrzucił ją z siebie . - Nigdy więcej tego nie rób ! - warknął .
Jedynie Juugo nic nie mówił . I za to był mu wdzięczny nie chciał odpowiadać na żadne pytania . Zresztą Juugo ma swoją cenną a zarazem przeklętą zdolność . Potrafił wyczytywać uczucia innych ..
Usiadł przy stole i konsumował kanapki które były jego ze śniadania . Po posiłku powiedział do grupy .
- O 21 zebranie w sali narad . Musimy dokończyć to co zaczęliśmy .. Wszyscy przytaknęli . Wyszedł z tego pomieszczenia . Szedł długimi i wąskimi korytarzami . W końcu doszedł do drzwi swojego pokoju . Złapał za klamkę , lecz zaraz ją puścił . * Przecież ona mówiła , że idzie się kąpać , może powinien zapukać ? * Jego obawy zaraz znalazły wyjście . Przecież to jego pokój . Ma prawo wchodzić kiedy tylko zechce . Było już późno dzień zleciał niesamowicie szybko . Ale przy niej to chyba normalne . Dni pełne wrażeń ?Zagwarantowane . Wszedł , ale po cichu . Gdy rozejrzał się po pokoju , zastał ją leżącą na łóżku w jego koszuli ! Skąd ona ją ma ? Grzebała w jego rzeczach ? Ale faktem było to , że wyglądała niesamowicie . Leżała bezwładnie na jego łóżku  w jego koszuli ze znakiem jego klanu . Koszula ledwo zakrywała jej uda , a odkrywała długie nogi . Włosy opadały niesfornie na jej twarz , a reszta na łóżko . Wyglądała .. brak przymiotników . Dziwne myśli ogarnęły jego umysł .. Nie chciał o tym myśleć , ale jedna myśl przewinęła się przez jego umysł .. Wyszedł z pokoju zostawiając ją samą . Ruszył na zebranie . Ta myśl ..
* Sakura Uchiha  *

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 7

Tę notkę zdecydowanie chciałabym zadedykować mojej przyjaciółce Ani i nowej koleżance i czytelniczce tego bloga Angelice - chan . Bardzo mi obie pomogłyście wczoraj i za to bardzo wam dziękuję :*


Leżała w pokoju oszołomiona . Nie potrafiła wypowiedzieć ani słowa . Delikatnie ręką dotknęła swoich wilgotnych ust . Czuła jego zapach , jego smak . Słyszała jak wychodzi . Nie wiedziała co o tym myśleć . Dlaczego ją pocałował ? Może to tylko jedna z jego sztuczek .. albo może on .. Nie ! Sasuke nie ma uczuć . Ktoś taki jak on nadaje się tylko do zabijania . W końcu dlatego odszedł , aby móc zabijać . Nie chciał zostać z nią , Naruto i innymi . Wolał uciec jak tchórz i zabijać każdego kto stanie mu na drodze . To dlaczego nie zabił jej ? Była mu potrzebna . Na razie . A co zrobi jak wypełni swoją " misję " ? Zabije ją ? Wypuści ? Co on zrobi dalej ? Tego nikt nie wie ..
Podniosła się z łóżka . Swoje ciche kroki skierowała ku łazience . Wzięła ze sobą ubrania na zmianę . Rozebrała się . Weszła pod prysznic . Odkręciła wodę . Delikatne kropelki wody spływały po jej ciele zmywając wszystkie problemy . Cały czas myślała o swojej wiosce . Czy tęsknią za nią ? Czy szukają jej ? Na pewno . Bynajmniej miała taką nadzieję ..
Wyszła spod prysznica , otuliła się miękkim , białym puchowym ręcznikiem . Zaczęła wycierać każdy centymetr swojego ciała . Zaczęła się ubierać . Włożyła na siebie długie , świetnie dopasowane czarne spodnie , zieloną bluzkę na ramiączka , na ręce nałożyła siatkę , a do tego swoje rękawiczki . Bez nich nigdzie się nie rusza . Na koniec przyczepiła kaburę do uda . Spojrzała w lustro . Uśmiechnęła się do swego odbicia . Musiała przyznać , że wyglądała pociągająco , ale taki chciała uzyskać efekt końcowy . Sama nie wiedziała dlaczego , ale ciekawiła ją mina Uchihy gdy zobaczy ją w tym stroju . Czy stanie zaszokowany , czy przejdzie obok niej z obojętnością , do której zdążyła się już przyzwyczaić . Wyszła z pokoju i skierowała się do kuchni . W owym pomieszczeniu znajdował się Suigetsu i Karin . Brakowało płowowłosego i oczywiście szanownego Pana Uchihy . Nagle krzyki dwójki ucichły kiedy ona pojawiła się w kuchni . Spojrzała na blondyna który radośnie się uśmiechnął i na Karin , która tylko burknęła coś pod nosem .
- Sakura ! Hej i jak się spało ? - zapytał z uśmiechem . Widziała w nim Naruto . Ten sam uśmiech , te same radosne oczy i ten narwany charakterek . To właśnie dlatego nie potrafiła być dla niego obojętna , czuła , że z nim może pogadać .
- Dobrze . - odpowiedziała . - Coś jest na śniadanie ?
- Tak Juugo zrobił kanapki dla ciebie . Powiedział , że życzy ci smacznego - uśmiechnął się.
Juugo jej zrobił kanapki ? Życzył jej smacznego ?
- Czy te kanapki są zatrute ? - zapytała po chwili rozmyśleń . Blondyn roześmiał się na jej uwagę .
- Zatrute to nie są każdy je jadł . Ale Karin zawsze po śniadaniu chodzi do toalety i nie wiedzieć czemu siedzi tam ze 20 minut - zaśmiał się .
- Kretyn ! - przed nim pojawiła się Karin we własnej osobie i z pięści przywaliła mu w łeb. - Może to cię czegoś nauczy ty kretynie . - odeszła dumnym krokiem .
Przypomniało się jej jak ona za każde złe słowo które wypowiedział Naruto o brunecie waliła go w taki sam sposób . Tylko teraz ona sama chciałaby uderzyć bruneta prosto w sam środek ..
- Co jest Sakura ? Jesz czy ja mam to zjeść .
- Wiesz co ja i tak zjadłam już wystarczającą ilość . Resztę możesz wziąć . - odłożyła kubek z kawą do zlewu . Miała już wychodzić , ale do kuchni niespodziewanie wszedł obiekt jej wcześniejszych rozmyśleń . Juugo .
- Za dziesięć minut mamy zjawić się przed kryjówką . - powiedział . - Wszyscy - dodał spoglądając na mnie. Albo mi się wydawało , albo wcale nie był taki .. dziwny ? Wydawał się całkiem spokojnym i cichym człowiekiem .
Po ogłoszeniu tej jakże rozbudowanej wiadomości wyszedł i poszedł w swoją stronę . Ja zaraz po nim poszłam w jego kroki . Pożegnałam się z blondynem i wyszłam . Szłam do wyjścia . Tak wiedziałam już gdzie ono jest . Mogłam samodzielnie poruszać się po kryjówce , ale mam pamiętać , że jeżeli ucieknę i tak mnie znajdą . * Zapamiętaj jedno Sakura , nie próbuj uciekać . Nawet jeżeli ci się to uda , w co wątpię to ja i tak cię znajdę * - za pierwszym razem zabrzmiało to jak jakaś scena z horroru . On potrafi być przerażający . Znalazła . Wyszła na dużą polanę . Usiadła na wysokiej gałęzi drzewa i czekała . Nie minęło nawet pięć minut a z daleka słychać było kłótnie Karin i Suigetsu . Przed nimi szedł Uchiha a na końcu płowowłosy . Zatrzymali się pod tym samym drzewem co różowowłosa .
- Szefie a gdzie jest Sakura ?
- Jestem tutaj . - oznajmiła zeskakując z drzewa z obojętną miną patrząc na bruneta . Ten odpłacił się jej tym samym .
- Skoro są już wszyscy to możemy zacząć mały trening .
Trening ?
- Pierwsza będzie walczyć Sakura z Karin .
- Ja z nią ? Sakuke - kun a nie uważasz , że ona nie powinna w ogóle walczyć ?
- Pf .. a co boisz się , że ze mną przegrasz ? - uśmiechnęła się chytrze Sakura .
- Ja się ciebie nie boję ! Zresztą mój Sasuke-kun nie pozwoli , aby coś mi się stało ! - krzyknęła .
* Sasuke-kun * . Wspomnienia . Ona sama tak do niego mówiła . Gdy była małą dziewczynką patrzyła na niego . Chciała , aby ją zauważył . Kochała go . Zupełnie jak większość płci pięknej w wiosce , ale ona kochała go inaczej niż wszystkie . Kochała go prawdziwie . Kochała go , by teraz go znienawidzić . Teraz on stoi tu przed nią . Silny , przystojny , mężczyzna . Ale już nie jej ..
- Dosyć walczcie .
Ustawiły się na swoich pozycjach . Z Karin odeszła cała determinacja , gdy tylko stanęła na środku pola . Za to Sakura stała z obojętnym wyrazem twarzy . Oczywiście . Pierwszy ruch wykonała czerwonowłosa . Na oślep zaczęła rzucać w nią kunaiami . Wszystkie ominęła . Zaczęła nacierać na nią pięściami . Musiała przyznać . Uderzenia były całkiem silne , ale nie na tyle aby mogły zrobić jej jakąś większą krzywdę. Unikała ich z całkowitą łatwością . Czekała tylko na odpowiedni moment i .. dziewczyna odleciała kilka metrów w tył uderzając w konar drzewa . Pod naciskiem złamał się na pół . Nie żałowała . Sama zaczęła wcześniejszą gadkę .

***
- Żeby tak szybko powaliła Karin ? Owszem wiedziałem , że ona jest słaba , ale w takim krótkim czasie ?
I nawet nie ociągała się . Powaliła ją prosto na drzewo , wielką siłą . Widać tego skutki . Po jej zachowaniu zadaję sobie pytanie . Gdzie jest dawna Sakura ? Czyżby wzięła się za siebie ? Muszę przyznać , że wyszło jej to na dobre . Zmieniła się i wewnętrznie , ale i nie ukrywajmy zewnętrznie też . Wygląda inaczej . Miała długie włosy , których zapach kusił go w nocy , smukłą sylwetkę , ale okrągłości miała tam gdzie powinna . Długie nogi . Sam nie mógł uwierzyć , ale wyglądała pociągająco a do tego ten strój . Śledził każdy jej ruch . Widział jak się porusza , chodziła delikatnie , ale każdy jej krok był krokiem zdecydowanym . Szła w stronę pokonanej dziewczyny . Nachyliła się nad nią i zaczęła leczyć . Widział dobrze , że nie wyglądała dobrze , a gdy ona zaczęła ją leczyć po skaleczeniach nie było widać ani śladu . Stała się silna , ale czy tak bardzo ? Podniosła ją i oparła przy korze drzewa . Potem skierowała się ku nam .
- Wygrałam . Uleczyłam ją .
- Dobrze , a teraz zawalczysz z Suigetsu . - oznajmiłem pewnym siebie tonem .
- Nie . Chcę walczyć z kimś innym .
- Z kim niby ? Juugo to jeszcze nie twój poziom .- zaśmiałem się .
- Nie chcę walczyć z Juugo . Chcę walczyć z Tobą ..


No to by było na tyle . Ayumi od razu mówię , że leżeli wyłapiesz błędy to przepraszam ;d .

A i jeszcze jedna prośba do was :) . Dodałam nową kartę u góry . Jeżeli chcecie byc powiadamiani wpiszcie się do listy gości :) . Bo mam sporo na głowie i już nwm. kogo mam powiadomić . Papap :*
Buziaki <3.

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 6

- Sakura ? - zapytał zdziwiony Uchiha . Nie mógł uwierzyć , że to ona . Ta Sakura Harono . Którą kiedyś uważał za piąte koło u wozu . Tą płaczliwą i irytującą dziewuchę . Nigdy by nie pomyślał , że kiedyś ją znowu spotka .
- Co jest Uchiha ? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył ? - powiedziała z wyraźną kpiną w głosie . Nienawidziła go z całego serca .
Posiadacz sharingana uśmiechnął się lekko pod nosem . * No Haruno pyskata się zrobiłaś * . Jej komentarz pozostawił na lodzie . Przyjrzał się jej dokładnie . Musiał sam sobie przyznać , że strasznie się zmieniła . Doskonale pamięta , że od czasu jego odejścia z wioski miała krótkie włosy . A teraz są do pasa . Rozpuszczone delikatnie falują przy każdym jej najmniejszym ruchu . Kusiła samym kształtem . Zaokrąglenia powstały tam gdzie powinny być , a do tego długie nogi . Musiał to powiedzieć zrobiła się cholernie seksowna .
- Długo masz zamiar mi się jeszcze przyglądać . ? - nerwy jej powoli puszczały . Nic nie mówił tylko gapił się na nią .
- Będę się gapić tyle ile mi się podoba . - powiedział zimnym tonem . Aż ciary przechodzą po plecach .
- Zapytam prosto z mostu . Czego chcesz ode mnie ? I teraz rozkaz . Wypuść mnie stąd ! - warknęła .
Przesadziła . Tylko on może wydawać tu rozkazy . To on jest szefem a ona jego zakładniczką i nie ma prawa podnosić na niego głosu . Wstał i w szybkim tempie pojawił się przed nią . Nie przestraszyła się . Nie miała czego .
- Nie rozkazuj mi . Nie masz takiego prawa . Ja tu ustalam jakie są zadady a ty masz się do nich dostosować .
- Po co ? I tak mnie tu zaraz nie będzie . - prychnęła .
- Skąd wiesz ? .
- Daruj sobie Uchiha . Po ci ktoś taki jak ja co ? Przecież tobie nikt nie dorówna .. - użyła znacznego sarkazmu . To co ? Puścisz mnie wolno ? - zapytała wiążąc włosy w kucyk .
- A jak myślisz ? - zapytał .
- Myślę , że nie potrzebna ci piąte koło w wozu jak to kiedyś sam stwierdziłeś .. - warknęła . Denerwował ją coraz bardziej . W co on gra ? Po co jest mu potrzebna ?
Na jej wypowiedź brunet się tylko zaśmiał . Zaraz po chwili spoważniał .
- To źle myślisz . Na razie nie mam zamiaru cię nigdzie wypuszczać . - uśmiechnął się chytrze w jej kierunku . Bawił się nią  . Podobała mu się kiedy się zdenerwuje .
Jej reakcja była natychmiastowa . Z zaskoczenia podeszła do niego zdecydowanym krokiem i dała mu z liścia w twarz. * Przegięłaś *
Wkurzył się nie na żarty . Nie minęła sekunda a ona już była pod ścianą . Przygwożdżona do niej . Ręce miała zamknięte w uścisku bruneta . Spojrzał jej głęboko w oczy .
- Nigdy więcej tego nie rób . Jeżeli to się powtórzy nie będę taki miły dla ciebie . Szarpała się . Nadgarstki zaczęły ją boleć . Ścisnął mocniej , chciał aby przestała się kręcić . Podziałało , przestała . Uśmiechnął się . Nikt nie będzie mu mówić co ma robić a czego nie . To on tu jest panem . Wyglądała teraz jakby przy najmniejszym dotyku miała rozbić się na miliony kawałeczków . Ramiączko od jej bluzki delikatnie opadło , ukazując przy tym jej ramię . Wyglądała tak kusząco . Nie spojrzał nawet na nią a jego ręka sama zaczęła wodzić po jej nagim ramieniu . Podniosła głowę . Co on robi ? Nie , ona nie chce . Zaczęła się jeszcze bardziej szarpać . Uchiha tylko westchnął .
- Nie szarp się . - powiedział chłodno , jego ręka zjechała w dół . Uśmiechał się cały czas . Podobała mu się . Można by nawet powiedzieć , że pociągała go .
- Puszczaj mnie ty draniu . Szarpała się . Udało się jej wyrwać z jego uścisku . Od razu odepchnęła go od siebie na bezpieczną odległość . Nie zrobiło to na nim wrażenia .
- Nienawidzę cię ! - krzyknęła na całą kryjówkę i uciekła do pokoju w którym obudziła się już dwa razy ..
Sasuke się tylko westchnął . Nie miał pojęcia dlaczego to zrobił . Chciał tego to to zrobił . Musiał przyznać , że podoba mu się to jak stawia mu opór . Już za nim nie
szaleje ? Zobaczymy ..
* Miłych snów Sakuro *  usiadł przy biurku i zaczął wypełniać dokumenty .

***
Przeglądała dokumenty . Od dłuższego czasu nie mogła się na niczym skupić . Jej myśli staczały się na jeden tor : Sakura . Gdzie ona może być ? Hokage nie podaruje nikomu . Gdy tylko dowie się kto to taki .
- Shizune ! - wydarła się na cały głos . Nie minęła chwila a do gabinetu wparowała wysoka krótko ścięta brunetka . To była Shizune, sekretarka Hokage i lekarz w szpitalu .
- Tak Hokage- sama ? - powiedziała lekko zestresowana .
- Mam prośbę , czy nie poszłabyś dzisiaj za mnie do szpitala ? Ja nie mam czasu dzisiaj .
- Tak Tsunade - sama . Oczywiście . -  zaczęła wychodzić powoli z gabinetu , kiedy do jej uszu dobiegły jeszcze słowa piątej .
- Przynieś mi sake !
Wiedziała , że nie powinna , ale teraz ma wolała nie denerwować Tsunade . Wiedziała doskonale jaka się staje kiedy się zdenerwuje , a jej podopieczna jest taka sama jak ona ..
Hokage wróciła za biurko . Zaczęła przeglądać na nowo raporty z misji . Nagle w gabinecie pojawił się członek ANBU.
- Słucham o co chodzi ?
- Mamy informacje dotyczące Panienki Sakury , Hokage - sama .

***

Powoli otwierała oczy . Znajdowała się ciągle w tym samym jednym pokoju . Chciała wstać , ale wtedy poczuła , że czyjaś ręka oplata ją w talii . Odwróciła się i szeroko otworzyła oczy . Obok niej spał Sasuke . Nie mogła zrozumieć , co on tu robi . Gdy śpi wygląda tak spokojnie . Jest zupełnie inny niż za dnia . Teraz jest oazą spokoju . Przyznała , że wyglądał uroczo podczas snu , ale nie mogła zapomnieć o tym , że to on tu ją sprowadził i że przetrzymuje ją tu wbrew jej woli . Nagle wpadł jej pewien pomysł do głowy . On śpi . Może teraz uciec . Delikatnie wyswobodziła się z jego obięć . Założyła swoje ubrania i cicho podeszła do drzwi . Już miała nacisnąć na klamkę , drzwi prowadzące do wolności ..
- Wybierasz się gdzieś ? - usłyszała szept przy uchu . Została przyparta do ściany , twarzą w twarz . Zaczęła się szarpać .
- Przestań . Gdzie się wybierałaś chciałaś uciec ? - podniósł głos . Nie znosił kiedy ktoś ignorował jego rozkazy , a ona właśnie to robiła .
- Puszczaj mnie do cholery Uchiha ! Co ty sobie wyobrażasz ! .
Sasuke tylko uśmiechnął się . Była taka bezradna w jego obecności , nie mogła nic zrobić .
- Dobrze wiesz , że nie uciekniesz . Zostaniesz tutaj dopóki nie wypełnię mojego obowiązku .
Otworzyła szeroko oczy , czyli ma szanse jeszcze od niego uciec ? Wróci do wioski ? To jest to o czym marzy . Może jeżeli zostanie z nim i on załatwi to co ma co załatwienia to wróci szybko ? Nieee ! Nie będzie pomagała zdrajcy ! Nie ma takiej opcji . Ale ciekawość wzięła górę .
- Jakiego obowiązku ?
- Nie interesuj się . - odpowiedział chłodno . - A teraz wracaj do łóżka jest wcześnie . Jednym zwinnym ruchem położył ją na łóżku a sam położył się obok . Haruno tylko westchnęła .
- Nie myśl , że będzie ci ze mną łatwo . - odpowiedziała równie chłodno .
Prychnął . Ta uwaga nie spodobała mu się . W jednej chwili znalazł się nad nią i złapał jej nadgarstki . Widział tylko jej zszokowaną minę . Spodobało mu się to .
- Grozisz mi ? . Dobrze wiesz , że nie masz ze mną szans .
- Nie będziesz mi rozkazywał ! Myślisz , że masz nade mną władzę . Nie jestem już tą Sakurą co kiedyś .
- Myślisz , że nie mam nad tobą władzy ? To słuchaj . - zdenerwował się . - Jeżeli nie będziesz wypełniała moich rozkazów i jeżeli nie będziesz mi posłuszna to zawsze mogę przejść się do wioski i narobić szumu . - uśmiechnął się szatańsko .
- Nie masz prawa ! - uniosła się momentalnie ! - Posłuchaj mnie Uchiha . Jeżeli coś zrobisz moim przyjaciołom to nie ręczę za siebie słyszysz . !
- Wiesz podoba mi się taka Sakura . - szepnął jej na ucho . Podniósł głowę , jego oczy powędrowały na jej usta . Nie myślał wiele . Pocałował ją . Chciał tego . Jeden szybki pocałunek . Krótki , ale namiętny i pełen pożądania . Zaraz potem wyszedł z pokoju zostawiając ją samą .

***

- Słucham , o co chodzi ?
- Panienkę Sakurę , porwał .. Sasuke Uchiha .
W gabinecie słychać było głuche echo potłuczonej szklanki ..


Od Autorki : Ten rozdział nie zajął mi dużo czasu , ale podoba mi się :) . Mam jednak prośbę do was. Jeżeli macie coś co chcecie mi powiedzieć to mówcie śmiało . Ale jeżeli widzę komentarze typu " nie kopiuj opowiadania " to szczerze szlak mnie trafia . Nie kopiuje opowiadania ! Piszę je sama i cała ta historię zna tylko i włącznie moja wyobraźnia . Nikt jeszcze nie wie co w niej będzie a ktoś zarzuca mi , że to nie jest moje opowiadanie ? Ludzie dajcie mi się rozkręcić . Na przyszłość jeżeli chcecie mi coś powiedzieć , co ma być skierowane tylko do mnie w opisie jest podany mój numer GG ! Tam możecie mi zarzucać wszystko . I na prawdę ja nie jestem taką osobą która kopiuje opowiadania . Mój poprzedni blog też był tylko i włącznie moim pomysłem . Tak więc proszę was o szacunek do mnie i mojego opowiadania to tyle . A jeżeli nie chcecie tego czytać to zawsze możecie wyjść z tej karty. Zostaną ze mną tylko najwierniejsi :* 


środa, 7 sierpnia 2013

Informacja :)





Hej kochani !
W związku z tym , że wyjeżdżam na wakacje , rozdziałów nie będzie około dwóch tygodni . Będę w tym czasie za granicą na Chorwacji :) . Do zobaczenia wszystkich . :*
Życzę , miłych wakacji ( resztek ) ! ;d 

Na pocieszenie zdjęcie SasuSaku :) 
Możecie się spodziewać podobnych akcji :D                      



        
            





piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 5

Długo mnie nie było ? Przepraszam was , ale moja wena twórcza mnie zawiodła . 1000 pomysłów na minutę , ale ubrać to w słowa .. nieee nie wychodziło . Dzisiaj powiedziałam sobie " kurde  Ewka zepnij się w końcu i napisz ten rozdział " no i o to proszę , macie rozdział 5 :)
Rozdział dedykuję Emilce :) :*


Obudziła się w ciemnym pokoju . Nie wiedziała gdzie jest i chwilowo nie wiedziała jak się tu znalazła . Ale po chwili wszystko zaczęło do niej wracać . To on tu ją sprowadził . Ten pieprzony egoista !
Jakim prawem ? Nie ma zamiaru tu zostać . Nawet mowy nie ma . Nie popełni zbrodni i nie opuści swojej rodzinnej wioski . Przynajmniej jest w tym jeden mały plus . Nie wie kim jest . Na pewno się tego nie spodziewa . Nie ma zamiaru tu długo pobyć , ale jest cholernie ciekawa jego reakcji . Ale musi obejść się smakiem . Wstała z łóżka . Rozejrzała się po ciemnym pokoju . W oddali dostrzegła szafę i jakiś regał . Wzrokiem szukała drzwi . Znalazła je . Podeszła po cichu do nich i nasłuchiwała czy kogoś tu nie niesie . Gdy stwierdziła , że teren jest czysty postanowiła uciec . O dziwo drzwi były otwarte . " Pf.. ładnie pilnujesz swoich więźniów Uchiha " Nie to żeby jej to nie pasowało , ale to i tak dziwne . Korytarz był pusty . Nie zapowiadałoby się , aby ktoś miał zamiar tędy iść . Poszło łatwo . Za łatwo ..
Szła korytarzem .. nie mogła znaleźć wyjścia z tego labiryntu . Labiryntu ? Tak to zdecydowanie dobre określenie . Tu jest tyle korytarzy , że idzie się załamać . W końcu udało jej się znaleźć jakieś drzwi . Ale jak na złość były zamknięte . Westchnęła . I co ona teraz zrobi ? Nie może przecież walnąć w te drzwi bo wszystko pójdzie z dymem i nici z jej cichej ucieczki . Zastanawiała się .. gdy nagle .
- Nie ma jej ! - usłyszała z oddali . - Uciekła . Karin gdzie ona jest ? - ooo nie teraz to już nie ma wyjścia . Bez namysłu uderzyła z całej siły w ścianę . O dziwo podziałało .
- Szybko tam jest ! - krzyczał Suigetsu .
O nie trzeba się spieszyć ...

***

- Babuniu , Babuniu - biegł i krzyczał Uzumaki w jednym momencie . Bez pukania wszedł , a raczej wpadł do gabinetu Wielmożnej Hokage .
- Naruto ! Czego chcesz ? I nie mów do mnie BABUNIU ! - powitała go wrzaskami . Norma .
- Bab .. Hokage-sama ... widziała gdzieś Wielmożna Sakurę - chan ? Nigdzie jej nie ma . Ani w domu , ani na polu treningowym , ani w Iraku !
Tsunade nic nie podejrzewała . Nagle w gabinecie w kłębach dymu pojawił się członek ANBU .
- Wielmożna Tsunade-sama . Mamy złe wieści . Grupka ninja za którą podążaliśmy zniknęła .
- Macie mi dzisiaj chodź coś dobrego do przekazania ? - zapytała załamana .
- Ale Wielmożna to nie wszystko ... Sakura Haruno była widziana po raz ostatni po za terenami wioski .
Naruto nie mógł uwierzyć w to co słyszy . Tsunade była nie lepsza . Ona zniknęła została porwana ?
Sakura - chan ? Nie to nie możliwe !
- Każ zaraz sprowadzić tu wszystkie oddziały poszukiwawcze ! Musimy ją znaleźć . Nie możemy wykluczać najgorszej myśli .
- Tsunade - sama ja tez chcę jej szukać - odezwał się Naruto .
- Nie ! Nawet mowy nie ma . To jest zbyt niebezpieczne . Poza tym nie mogę pozwolić , aby coś ci się stało.
- Sakurze też tak mówiłaś babuniu ! I co ? Teraz jej nie ma  . Uwierz mi . Jeżeli mi nie pozwolisz sam zacznę jej szukać ! - Uzumaki był nieugięty . Będzie jej szukał do ostatniej kropli krwi ..

***

Biegła przez las . Kompletnie nie wiedziała gdzie jest . Nie interesowało ją to zbytnio teraz . Ważne , aby być jak najdalej stąd . Miała ogon w postaci Suigetsu i Karin . Już wiedziała jaką ma zdolność . Potrafi wyczuć gdzie się znajduję dana osoba . Bardzo przydatna umiejętność . Musi ich jakoś zgubić tylko jak ? Przyspieszyła krok . Biegła najszybciej jak potrafiła . W oddali dostrzegła góry . Są tam szczeliny . Może uda jej się przed nimi schować . Na wszelki wypadek stworzyła swojego klona . Klon pobiegł . A ona sama szybko schowała się w ciasną szczelinę . Wyciszyła swój przepływ chakry jak tylko się da . Minęło już parę minut . Gdy myślała , że już jest po wszystkim ..
- Oj kochana .. myślisz , że dwa razu nabiorę się na to samo ? - uśmiechnął się chytrze Suigetsu .
*  Nie , Nie , Nie ! *  krzyczała w myślach .
Kopnęła go w brzuch odleciał kilka metrów dalej . Wyciągnął swój miecz . Kolejna walka z nim ? Serio znowu ? Zaczęła na niego nacierać z kunai w ręku . Odpierała jego ataki . Miała ochotę zedrzeć mu ten uśmieszek z twarzy . Chociaż było w nim coś .. takiego , takiego dziwnego . Nie wiedziała dlaczego , ale mimo ich znajomości , zdążyła go polubić . Wydawał jej się inny , że nie zabija bo lubi . Ale może tak jej się tylko wydaje ? Ich walka trwała już dłuższą część czasu . Dostała w brzuch . Bolało . A jednak ma siłę . Podniosła się . Musi jak najszybciej uciekać . Zamyśliła się i pożałowała tego . Suigetsu rzucił w nią kilka shurikenami . Oberwała w ramię i nogę . Nie mogła się ruszyć . A nie było czasu na to , aby się uleczyć . Resztkami się spięła się w sobie .. Ni stąd ni zowąd przed nią pojawił się płowowłosy . No to zajebiście krótko mówiąc ..
- Dwa na jednego to nie fair . - powiedziała i odskoczyła na bezpieczną dla niej odległość .
- Posłuchaj Sakura . I tak nigdzie nie uciekniesz . Nawet nie masz co próbować . Więc wróć z nami grzecznie do kryjówki a potem pójdziesz porozmawiać z naszym szefem .
- Ja mam z nim rozmawiać nigdy w życiu ! Nie mam ochoty widzieć go na oczy ! - krzyczała . Podniósł jej ciśnienie . Jugo tylko westchnął . Nie miał ochoty na walkę . Miał nadzieję , że uda mu się ją przekonać w pokojowy sposób . Mylił się . Chciał mieć to już za sobą . Walczył z nią . Sakura nie znała jego umiejętności , ale wiedziała , że są wyższe niż blondyna . Będzie miała z nim problem .
Ich walka trwała już dobre dwadzieścia minut . Płowowłosy musiał przyznać , że była dobra . Ale on nie pokazywał swoich maksymalnych umiejętności . Nie chciał jej zrobić krzywdy . Zresztą wiedział , że liderowi nie spodobało by się to . Mieli znowu rzucić w siebie bronią , gdy ... oboje wyczuli to w tym samym czasie ..
- Już po mnie idą nic nie zrobisz .. - uśmieszek wkradł się na jej usta . Musiał się pospieszyć . Użył swojej silniejszej techniki . Suigetsu ruszył w stronę oddziału ANBU . Zielonooka , nie wiedziała co się dzieje , nagle powietrze stało się cięższe , nogi nie chciały jej słuchać . Upadła tracąc przytomność . * Czy wszyscy musza mnie pozbawiać przytomności ? * - to była jej ostatnia myśl przed opadnięciem .
Jugo ją złapał przed upadkiem na ziemie . Widział biegnącego Suigetsu w jego kierunku a za nim ? Paru ludzi z Konohy . W pewnym momencie blondyn się odwrócił i utworzył wielką wodną barierę . * To ich na trochę ostudzi * - uśmiechnął się . Dotarł do Jugo zaraz potem Karin i pobiegli w stronę kryjówki by nikt ich nie zauważył ..

***

Tsunade przeglądała dokumenty . Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała . Jej uczennica została porwana . Czekała tylko na nowe informacje w tej sprawie . Wiedziała tylko jedno .. nie spocznie dopóki jej nie sprowadzi z powrotem ..
- Szanowna Hokage - sama ! - w tej chwili do gabinetu wbiegł Kakashi .
- Słucham cię . Jakieś nowe wieści ?
- Tak . Niestety członkowie ANBU wrócili z pustymi rękoma . Nie udało się odbić Sakury . Ale porwali ją ludzie z nowej organizacji ..

***

Odzyskała przytomność . Była znowu w tym samym pokoju ! Ileż można ?! Wylądowała w niezłym gównie.
Na dodatek teraz drzwi były już pilnowane ..
- Obudziłaś się już . To dobrze . Mówiłem , żebyś nie robiła niepotrzebnych kaprysów  i tak tu jesteś .
- Och wybacz , że próbowałam się wydostać z tej ciemniej nory ! Co ty byś zrobił na moim miejscu ?
Jej pytanie pozostawił na lodzie .
- Chodź i nie próbuj żadnych sztuczek ja to nie Suigetsu .
Nie wiedziała czemu , ale na tę uwagę uśmiechnęła się leciutko .
Szli ciemnym korytarzem . Światło dawały jedynie pochodnie wbite w ściany . Doszli do wielkich mosiężnych drzwi . Na samej górze wyryte były dwa węże . Ciary jej przeszły po plechach ..
Jugo zapukał . Odpowiedziało im chłodne wejść . Weszli do środka . Jugo pierwszy Sakura za nim . W tej chwili żałowała że nie ma na sobie kaptura . Gabinet był lekko oświetlony . Regały za zwojami , stół z mapami i jeszcze inne rzeczy . Na krześle siedział on .. odwrócony do nich tyłem . Sasuke Uchiha . Czyli teraz pozna jej tożsamość . Szczerze nie widzi się jej to .
- Jugo . Wyjdź . - rozkazał zimnym , wręcz lodowatym tonem . Cały czas siedział tyłem . Płowowłosy nic nie mówiąc opuścił pomieszczenie . Pięknie została sama z nim na placu boju ..
- Jesteś tu nie całą godzinę , a już próbujesz uciec ? - zapytał chłodno , ale było słychać kpinę w jego głosie. Cały czas siedział tyłem .
O  niee ! Nie ma zamiaru dać mu po sobie jeździć .
- Uchiha do cholery wypuść mnie stąd. Co ty sobie wyobrażasz? Nie masz prawa mnie tu trzymać .
- Po pierwsze prawo wyznaczam tu ja ! Po drugie nikt nie ma prawa mi się sprzeciwiać !  A po trzecie kim ty do cholery jesteś , aby mówić mi że ja nie mam prawa tobą rządzić ?! - po ostatnim trzecim punkcie odwrócił się . Zapanowała grobowa cisza .. Zdziwienie na jego twarzy było niewiarygodne .. Spodziewał się każdego , ale nie jej ..
- Sakura .. ?

No kochani , jak wam się podoba ? ;d .
Mnie szczerze przypadł do gustu :) . Jutro jadę na kajaki więc chyba popiszę coś do rozdziału w zeszycie tam :)

Ewcia-chan (;