wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 4

Rozdział dedykuję Ayumi :*
Prowadzi świetnego bloga i osobiście czekam na świetny rozdział <3.




- Załóżmy się . Jeżeli ja wygram z jednym z was zostawicie mnie i wioskę w spokoju , jeżeli to wy wygracie odchodzę z wami . - w tej chwili nie wiedziała na jakie ryzyko się pisze . Nie znała ich umiejętności , ani tego w jaki sposób walczą .
- Zgoda . Załatwimy to szybko . Ja z tobą zawalczę . Będę miał okazję na rewanż za tego kunai . - odezwał się Suigetsu . Wyciągając wielki miecz zza pleców . Sakura na ten widok szeroko otworzyła oczy . * Przecież ... to jest .. *
- Skąd masz ten miecz ?! Przecież on należy do ..
- Zabuzy ? Tak wiem . A skąd go mam ? Proste . Ukradłem go z szefem z grobu .
To przecież było niemożliwe . Tego grobu nikt nie znalazł . Wiedzieli tylko o tym mieszkańcy wioski , a oni na pewno by nie pozwolili oddać tak łatwo tego miecza . I oni . Przecież sami go chowali . Więc jak on .. ?
Nie .. to nie możliwe .
- Hej mała walczymy czy masz zamiar już się poddać ? - uśmiechnął się chytrze . Chciał ją sprowokować . - Nie martw się dam ci fory . - to podziałało na nią jak płachta na byka . Nie miała zamiaru dać mu się tak łatwo sprowokować . Przecież ona też coś potrafi . A nawet całkiem sporo . Uda się jej .
- Nie potrzebuję twojej łaski , zachowaj ją dla siebie . - powiedziała i założyła maskę  której zazwyczaj walczy .

***

- Sasuke - kun ! - biegła krzycząc okularnica . Miała na imię Karin . Krótko mówiąc . Wariatka , która zrobi wszystko , aby zdobyć względy bruneta . Naturalnie nikt jej nie znosił . Sasuke działała na nerwy , Suigetsu ją denerwował , a Jugo ? Kompletnie ignorował . Była tu tylko ze względu na własne umiejętności . Potrafiła wyczuć czyjąś chakrę z daleka i określić co się dzieje . Dla posiadacza sharingana tylko to się liczyło .
- Czego chcesz Karin ? - warknął w jej stronę .
- Sasuke - kun ! Mam złe wieści . Suigetsu i Jugo prawdopodobnie znaleźli już medyka .
- I co w tym złego ?
- Chodzi o to , że ten cały medyk chce z nimi walczyć . I nie daje za wygraną . Walczy z Suigetsu .
- Przecież on  go pokona . Suigetsu nie jest byle jakim shinobi .
- Ale Sasuke - kun ! Ten medyk walczy na równym poziomie co on .
* Czyżby medyk może dorównywać Suigetsu w walce ? *
To dziwne . Przecież on nie da sobie tak łatwo w kaszę dmuchać . Nie wieży , że da się pokonać medykowi .
- Są daleko od naszej kryjówki ?
- Nie Sasuke - kun . Dokładnie 3 km na zachód .
To nie daleko . Muszą być na tej polanie . Wie gdzie są . Chyba sprawdzi co się tam dzieje , jeżeli ten medyk na prawdę sprawia opory to musi to zobaczyć na własne oczy . Medyk z charakterem .. pf . On musi mieć najlepszego medyka . A jeżeli Uchiha czegoś chce to to dostaje zawsze ...

***

Stanęli na przeciwko siebie . On z dużym mieczem . Ona z dwoma kunai w ręku . Zazwyczaj nie walczy mieczami większymi od niej samej . Jeżeli już ona specjalizuje się raczej w katanach lub saia'ch . Ale nie pomyślała , że dziś akurat będzie walczyć o swoje dalsze losy . Wszystko , ale tego by się nie spodziewała . Każdy wyczekiwał na ruch przeciwnika . Jedna chwila dekoncentracji a już może być po wszystkim . Ich oczy bacznie lustrują otoczenie . Widziała , że uśmiecha się do niej . Widać było , że jest pewny swojego zwycięstwa . Pf .. jeszcze czego , ona nie da się tak łatwo . Ruszył na nią . Rzucał w jej stronę kunai , jednak ona wszystkie zwinnie ominęła . Chwyciła mocnej swoje ostrze i sprawnie odpychała ataki blondyna . Szło jej całkiem nieźle . Kiedy odepchnęła go na bezpieczną odległość od siebie sama mogła teraz zaatakować . Uformowała kilka pieczęci i z jej gardła wydobyła się sadza dymu . Ona miała żywioł ognia i wiatru . Tak opanowała dwa żywioły . Mało komu się to udaje , ale nic nie jest trudne jeżeli czegoś się bardzo chce . Utworzyła zasłonę dymną . Widziała jak Suigetsu miał małe kłopoty z wykryciem jej . Widać nie lubił ognia . Po jego wyglądzie i chakrze można by było wyczuć , że on ma żywioł wody . Nagle zauważyła jak przestał się trzepać jak opętany i stanął w miejscu . Hm .. postanowił się się wyciszyć . Dobry pomysł . Musiała jakoś wykorzystać własną zasłonę . Stworzyła własnego klona .. i jej kopia ruszyła na niego ...

***

Ukrył się i schował wśród koron drzew . Wyciszył swoją chakrę . Nie powinni go wyczuć . Przyglądał im się uważnie . Zasłona dymna ? Czyżby medyk posiadał żywioł ognia ?! Przecież to niedorzeczne . Zasłona zaczęła opadać . Widział już Suigetsu . Czekał na atak . Nagle zza drzew poleciało w jego stronę kilka notek wybuchowych . Ominął prawie wszystkie ...

***

Oberwał w nogę widziała to . Ucieszyła się . Pierwszy zadany cios należał do niej . Ale nadal zachowała swoją powagę . Musi się skupić . Widziała ja jej klon naciera na blondyna . Nie spodziewał się co dla niego szykuje . Walczyli na poważnie . Powalił jej klona na kolana . Myślał , że wygrał . Przystawił jej miecz do szyi .
- I co mała wygrałem . - prychnął śmiechem . Nareszcie koniec . - myślał.
Ta jasne . Nagle " Sakura " zniknęła w kłębach dymu . Zdezorientowany Suigetsu nie wiedział co się dzieje .  * Kiedy ona ... * Nie zdążył się odezwać . Nagle spod ziemi wyskoczyła prawdziwa Sakura i uderzyła go mocno w brzuch wybijając w powietrze . Zabolało go i to potwornie . Skąd ona ma tyle siły ? - krzyknął w myślach . Nagle przed nim w powietrzu pojawiła się prawdziwa ona . Złożyła obie ręce w pieczęć . I z jej gardła wydobyła się wielka kula ognia ..
Przybiła blondyna do ziemi . Nie miał lekkiego lądowania . Uderzył o ziemie z wielkim hukiem , a ona zgrabnie wylądowała na ziemi . Widziała jak chciał się podnieść . Przyłożyła mu kunai do szyi .
- I co wygrałam . - uśmiechnęła się chytrze .
Wstała i zwróciła się do płowowłosego .
- Chyba pamiętacie zasady . Wygrałam zostawiacie mnie i wioskę w spokoju ...
Nagle ni z tond ni zowąd  kilkanaście kunai poleciało w stronę Sakury .Spodziewała się tego ataku . Wiedziała , że ktoś poza tym dziwnym kolesiem ich jeszcze obserwuje. Ominęła prawie wszystkie . Jeden wbił się jej w ramie . Zacisnęła zęby . Wyciągnęła go . Szybko uleczyła ranę .
- Nareszcie . Pokaż się . A nie chowasz się jak jakiś tchórz .

Ogarnęło go zdziwienie . Po pierwsze . Nie wyobrażał sobie , że najlepszym medykiem może być dziewczyna . A po drugie . Nie wyobrażał sobie ,  że medyk może pokonać Suigetsu ! Co tu się do cholery dzieje . Jeszcze śmiała wyzwać go od tchórza ?! O nie .. pożałuje . Przybrał swoją zimną postać . Zeskoczył na ziemie i szedł w kierunku pola walki . Widział ją . Miała na sobie czarny płaszcz i maskę . Podszedł bliżej. Widział zdziwienie w oczach Jugo . No tak w sumie nie dziwił mu się .. on nigdy nie przychodzi sprawdzać jak sobie radzą . Ale dzisiaj był wyjątkowy dzień . Swoje spojrzenie przerzucił na dziewczynę . Nie znał jej . Ale mógł by przysiąc , że ona na pewno nie jest z Konohy . Przecież tam żadna dziewczyna nie byłaby na takim poziomie jak ta tutaj . Hinata  ? .. nie . Ino ? ... och niee. Ten - Ten ... nie ona raczej walki nie medycyna ... Sakura ? Ona to na pewno nie . Proszę .. ona była słaba . Zresztą pewnie teraz gdzieś siedzi  i płacze .. tylko to potrafi ..

Widziała go . Ale jak to możliwe , że on tu .. nie wieży własnym oczom . Ten Sasuke Uchiha stoi tu przed nią . Ten którego tak bardzo kiedyś kochała , a teraz tak bardzo nienawidzi . Obrzuciła go spojrzeniem . Wyprzystojniał jeszcze bardziej . Tak to musiała przyznać . Od dziecka był bardzo przystojny . Teraz stał przed nią mężczyzna ni jakiego pokroju , ale silny i władczy . Tak jego aurę można wyczuć z daleka . Egoistyczny arogant . Tylko czego on tu chce ? Wiedziała jedno . To był zdrajca , a zdrajców należy ukarać.
- Sasuke Uchiha ! W imieniu władz Konohy zabieram Cię ze sobą . Zostaniesz poddany wyrokowi . Ten jedyne co zrobił to zaśmiał się jej w twarz . Nie brał jej na poważnie . Przecież ona nie miała z nim żadnych szans .
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz ? Czy ty wiesz kim ja jestem .? - kpiałz niej .
- Oczywiście , że wiem jesteś zdrajcą wioski . Pójdziesz ze mną . - powiedziała chłodno . Suigetsu który doszedł już do siebie otworzył szeroko oczy ze zdumienia . Nie wierzył , że jest ktoś kto potrafi dorównać mu w sposobie mówienia . Poraz drugi słyszy ten chłód i grozę .
- Wiesz co ? Nie wydaje mi się . Ja nigdzie się nie ruszam .. w przeciwieństwie do ciebie . Ty pójdziesz z nami .
Co ? Czyli to on jest tym całym szefem ? Nie mogła w to uwierzyć . Teraz kiedy ona pozbierała się po jego odejściu , kiedy ułożyła sobie życie .. on nagle się pojawia i chce ją zabrać .. ? O niee nawet nie ma mowy .
- Zresztą powiedz mi .. kim ty jesteś ? Stwierdzam , że pochodzisz z Konohy .
- Dobrze stwierdzasz - odpowiedziała mu chłodno . Czyli zrobiła na nim wrażenie . On nigdy nie pyta o takie rzeczy . Dziękowała sobie , że założyła tę maskę . Teraz niech myśli ..
- Tylko zastanawia mnie jedno . Kto musiał trenować w twoim wieku .. by wyjść na taką osobę jak teraz .
Zaśmiała się .
- Dedukujesz kiepsko . Nie powiem ci kim jestem . Mam z tego niezłą zabawę . Ale powiem ci jedno .. znasz mnie Sasuke .
Nic się nie odezwał tylko złapał kunai w rękę . Miał zamiar pozbyć się tej maski .. szybko pojawił się za nią . Ona widziała , że tak zrobi . To była jego zagrywka za czasów drużyny siódmej . Odskoczyła . Walczyli jeszcze trochę gdy nagle ..
- Dobranoc . - ogłuszył ją .
Zupełnie jak kiedyś ...


Ewcia-chan (;
 

14 komentarzy:

  1. Wiedziałam że gburek ją porwie bo z Suigetsu na luzie by wygrała. Naprawdę super notka czrkam na reakcje Saska na widok Sakury. Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie jak kiedyś .. no aż przypomniał mi się moment kiedy Sasek odchodził z wioski i ogłuszył ją .. :< .
    Rozdział świetny bardzo mi się podobał . Sakura wygrała z rybką i dobrze , ale nawinął się Sas .
    Czekam na next :*

    Poola

    OdpowiedzUsuń
  3. boskie! Tylko tyle mogę określić ten rozdział! Niesamowite, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo walka była super ! Sakura pokonała Suigetsu wiedziałam ! :D
    A Sasuke się przyglądał *.* . Haha a on nie wie kim ona jest -.- co za kretyn xd.
    Podobało mi się bardzo !! :***
    Czekamna next .

    Miksa ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem Sakura za łatwo poradziła sobie z Suigetsu ... wiesz,on do łatwych przeciwników nie należy,więc to trochę dziwne ..
    Jednakże całość bardzo mi się podoba . Najbardziej końcówka .
    Ach,wspomnienia * ociera łezkę * .
    Dobra,koniec smuteczka. Zapraszam cię do siebie :) .

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. super blog i opowiadania , bardzo przyjemnie się czyta :)
    zapraszam do mnie :
    http://story-of-soldiers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne :) Podoba mi się twój blog ^^ I co dalej ? :D
    Pozdrawiam Dolotka :)
    I Również zapraszam do siebie :)

    http://sasusaku-trudna-droga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, dopiero co znalazłam twój blog i mi się spodobał :)
    Jestem ciekawa co dalej, dlatego z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam! :D

    http://sasu-saku-by-okeyla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Och. Jestem ciekawa reakcji Sasuke w momencie, kiedy zobaczy, kim jest owa dziewczyna, którą zabiera ze sobą. ;3
    Zastanawiam się, jak to wszystko ułoży się dalej. No ale tym razem potorturuję się trochę i poczekam. XD
    Pozdrawiam. C:

    OdpowiedzUsuń
  11. Na przykładzie Sakury doskonale widać ile można osiągnąć za pomocą ciężkiej pracy.
    Aaa, Sasuke nie zmienił się ani trochę. Nadal jest egoistycznym gburem, nie spodziewałabym się po nim czegoś więcej.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział (mam nadzieję, że nie długo). ^^
    Pozdrawiam, Kimiko

    [http://cherry-anmitsu.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  12. Eeeh, ten Sasuke chyba nigdy się nie zmieni, ale Sakura wręcz przeciwnie. Uodporniła się na ból i ma mocniejszą psychikę.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział (mam nadzieję, że nie długo). ^^
    Pozdrawiam, Kimiko

    [http://cherry-anmitsu.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń