środa, 25 września 2013

Rozdział 13

Wywiązałam się z umowy . Proszę bardzo o to nowy rozdział :)
Dedykuje ją Mekuarizuce i Hikari no :) :*

Czy zastanawialiście się kiedyś co to znaczy być szczęśliwym ? Jak rozumieć to słowo ? Czego nam potrzeba , aby być szczęśliwym ? Pieniędzy ? Przyjaźni ? Popularności ? Czy może miłości ? Czego pragnie każdy z was ? Dla jednych szczęście to przebywanie z rodziną , dla innych zaś szczęście to pojęcie względne. Coraz więcej ludzi pragnie władzy na tym świecie . Czy władza dąży do szczęścia ? Mamy władzę  , pieniądze i możemy podporządkować sobie ludzi , aby byli nam posłuszni . Coraz więcej osób pragnie takiej wizji . Zemsta ? Czy zemsta sprawi , że będziemy szczęśliwi ? Czy na prawdę będzie nam lżej po pomszczeniu ważnych dla nas osób ? Czy oni tego by chcieli ? Osoby które w życiu kierują się wartościami takimi jak : zemsta , nienawiść , żal - ukrywają w sobie własne uczucia . Ich zachowanie ulega zmianie . Nie potrafimy odczytać jej emocji , sposoby myślenia .. Nie potrafimy nic ..

***

Kolejny poranek . Promienie słoneczne dotarły do domu różowowłosej dziewczyny , dając jej tym samym znak , że pora wstawać . Obudziła się i pokazała światu swoje piękne zielone tęczówki . Rozmawiała wczoraj z Tsunade i kazała się jej stawić w jej gabinecie wieczorem . Dlaczego akurat o tej porze ? Sama nie wiedziała może nocne patrole ? Dowie się jak pójdzie do Wielmożnej . Dziś miała już zaplanowany dzień. Idzie do szpitala pomóc Shizune . A potem jeżeli znajdzie chwilę wybierze się z Hinatą na spacer . Dawno z nią nie rozmawiała . W sumie nawet nie miała kiedy . Ale musiała wypytać ją o sprawy związane z Naruto . Nareszcie ten piernik zauważył , że Hinata kocha się w nim od paru ładnych lat . Lepiej późno niż wcale . Ale po co później skoro można wcześniej ? Pasują do siebie i każdy tak stwierdzi .
Umyła się włożyła na siebie dokładnie dopasowane spodnie , oczywiście koloru czarnego i zieloną bluzkę na grubszych ramiączkach , oraz buty na niewielkim obcasie . Zeszła na dół . Rozejrzała się po swoim domu . Cicho i pusto . Czasami zastanawiała się jak to jest mieć młodsze rodzeństwo ? Czy to fajna sprawa ? Pomagać , pouczać , i być może stać się wzorem do naśladowania ? Niestety nie dowie się tego . Jest jedynaczką teraz prawdziwą . Nie miała rodziny . Owszem Naruto i inni zawsze powtarzali , że jest dla nich jak rodzona siostra , ale w gruncie rzeczy to nie to samo , co prawdziwe rodzinne ciepło i poczucie bezpieczeństwa . Ale taka jest kolej rzeczy .. jedni umierają inni się rodzą . Wścieka się tylko , że jej rodzice zginęli za wcześnie ! Gdyby nikt ich nie napadł możliwe , że byliby tu teraz .. możliwe , że mama teraz gotowałaby obiad , a tata czytał gazetę jak to miał w zwyczaju zza życia .. Może teraz tam na górze zerka na nią zza tej gazety ? Nie wiadomo co czeka nas po śmierci .. Pewna jest jednego . Ma zamiar wymierzyć sprawiedliwość temu człowiekowi który zabił jej rodziców . Śmierć za śmierć - Życie za życie .. Ale dosyć już o tych tematach . Kiedyś się spotkają wszyscy razem ..

***

Szła przez zatłoczone uliczki . Ludzie posyłali jej szczere uśmiechy . Odwzajemniała się tym samym . Spojrzała przed siebie , zauważyła pewną postać .. * Czy to .. ? . Nie nie możliwe , przewidziało mi się * pomyślała . Zdawało jej się , że widziała białowłosego i w dodatku przed oczami mignął jej ciemny płaszcz . Ale teraz to i tak już nie ważne straciła ich z pola widzenia . Poczuła jak ktoś łapie ją za ramie . Serce podeszło jej do gardła . Obejrzała się .
- Nareszcie cię znalazłem - powiedział .
- Kiba ! Boże to ty ! Nie strasz mnie tak więcej ! - warknęła na niego . Ale w głębi jej ulżyło.
- Wybacz Sakura , nie chciałem cię nastraszyć , ale swoją droga miałaś komiczną minę - zaśmiał się a Akamaru szczeknął przyznając mu rację .
- Akamaru ! No wiesz co - zaśmiała się . - O co chodzi Kiba ?
- Chciałem się zapytać , czy ty też idziesz do Tsunede ? Wzywała cię może wieczorem do siebie ?
- Tak wzywała . Czyli nie jestem jedyna jak fajnie - uśmiechnęła się . Kierowali się w stronę szpitala .
- Tak . A nie wiesz kogo możemy się jeszcze spodziewać ?
- Niestety . Tsunade-sama kazała mi przyjść . Nie podawała mi jeszcze żadnego konkretnego powodu .
- No trudno w takim razie dowiemy się na miejscu . Sakura ja lecę . Razem z Akamaru idziemy potrenować . Prawda Akamaru ? - zapytał . Pies w odpowiedzi zaszczekał radośnie merdając długim ogonem . Widać było , że ta dwójka jest ze sobą bardzo zżyta . Nie znała lepszego zespołu ludzko-zwierzęcego od nich .
- Dobrze ja też muszę już iść obowiązki szpitalne wzywają sam rozumiesz - odpowiedziała głaszcząc psa.
- Jasne . To do wieczora w takim razie - krzyknął i pobiegł w stronę lasu .
- Do zobaczenia - odkrzyknęła .
Do szpitala zostało jej może sto metrów , już było widać główną bramę . W tym miejscu spędziła większość swojego życia . Treningi , sesje , obserwacje . Wszystko w tym budynku . Znała go jak własną kieszeń i dziękowała wszystkim tym ludziom , że tak wiele jej nauczyli . Szła w stronę recepcji . Jak zawsze siedziała tam starsza kobieta o imieniu Aiko . Bardzo się polubiły , mimo , że dzieliło je parę długich lat życia Aiko zawsze potrafiła jej pomóc .
- Witam Aiko-san , czy Shizune już jest ?
- O witam cię Sakuro . Tak jest , weszła zaraz przed tobą . Powinnaś znaleźć ją na oddziale chorób zakaźnych .
- Dziękuję ci bardzo . Pójdę do swojego gabinetu i jej poszukam .
- Dobrze dziecino . - posłała życzliwy uśmiech zielonookiej .

***

Do Konohy zostało im niewiele . Pod wieczór powinni już dotrzeć do bramy głównej . Byliby wcześniej gdyby nie ciągłe sprzeczki Suigetsu i Karin . Jedynie on i Juugo byli poważni i skupiali się na wykonaniu zadania . Sam nie wiedział jak ma ją ukarać . Czy ma dać jej taką nauczkę jaką jej obiecał ? Czy ukarać ją w inny sposób . Uśmiechnął się na myśl o tym drugim sposobie . Czasami ból psychiczny jest bardziej bolesny niż fizyczny . Ale nie chciał jej aż tak krzywdzić .. Cały czas pamiętał jej słowa .
~ Psychikę mam już dość zniszczoną przez ciebie !
Czyżby aż tak bardzo cierpiała ? Pamiętał ją jako irytująca dziewuchę , traktował ją jak piąte koło u wozu . Cały czas patrzyła na niego tymi szmaragdowymi oczami . Irytowało go to , ale ona nie była jedyną . Przecież połowa dziewczyn z wioski za nim szalała , więc czemu tylko ją traktował jak popychadło ? Sam nie wiedział dlaczego . Owszem innym dziewczyną też dawał do zrozumienia , że nie ma zamiaru z nimi rozmawiać . Nie miał przyjaciół . Może Naruto i właśnie Sakurę .. Chcą czy nie chcąc był skazany na ich obecność . Z czasem się przyzwyczaił , ale nie chciał zawierać głębszych więzi . Ale oczywiście Naruto sądził inaczej . Twierdził , że on już stał się dla niego przyjacielem . Byli tacy sami . Nie mieli bliskich , byli samotni . Tylko on stracił rodzinę , a Naruto był sam od początku . Nie zaznał uczucia bólu po stracie bliskich . Jego rodzina zginęła na jego oczach przez własnego brata ! To inny rodzaj bólu ..

***

Weszła do swojego gabinetu . Tak . Dawno jej tu nie było , ale pomieszczenie było czyste i zadbane . To pomieszczenie było jej bardzo bliskie . Rozejrzała się za płaszczem lekarskim . Znalazła wisiał w kącie na wieszaku przymocowanym do ściany . * Wszystko po staremu * - pomyślała . Teraz musi tylko znaleźć Shizune . Wyszła i skierowała się w stronę chorób zakaźnych . U progu drzwi stała owa krótko ścięta brunetka . Ciekawe co tu robi ? Podeszła bliżej . Widziała jak przygląda się pewnej małej dziewczynce . Leżała bezwładnie na łóżku szpitalnym . Była podłączona do kroplówki . Podeszła bliżej ..
- Shizune ? - zapytała delikatnie kładąc rękę na jej ramieniu .
Kobieta odwróciła się zaskoczona . Widocznie nie spodziewała się tu nikogo .
- Sakura ? Słucham o co chodzi ? - powiedziała jakoś dziwnie przygnębiona .
- Chciałam tylko zapytać gdzie są akta pacjentów . Chciałabym zrobić poranny obchód i może pomóc w jakiś nagłych przypadkach .
- Akta są u mnie w gabinecie . Masz klucze , proszę wejdź i weź je sobie . - odpowiedziała .
- Shizune czy wszystko w porządku ? Kto to jest ? - weszła na delikatny temat . Chciała jej pomóc .
- To .. jest moja siostrzenica . Widzisz cierpi na nieznaną chorobę . Nie wiadomo co jej jest . Schudła , nic nie jadła . Znaleziono ją w lesie , trenowała . Miała również skurcz mięśni . To jest najprawdopodobniej jakaś trucizna , ale nie jest nam znana i nie wiadomo jak sporządzić antidotum . Nie wiadomo kiedy się wybudzi , ale jest tu już trzeci tydzień . - oczy brunetki się zaszkliły . Ciężko było jej mówić o stanie swojej kuzynki . - Przepraszam cię na chwilę . - odeszła i skierowała się w stronę toalety . Sakura spojrzała przez szybę . Mała blondynka . Oczka miała zakryte pod ciężko opadającymi powiekami . Nieznana choroba ? Musiała przyznać , że zaciekawił ją temat tej trucizny . Skurcze mięśni ? Mało która trucizna powoduje tak silne skurcze . Musiała koniecznie coś sprawdzić . Nie patrząc na tabliczkę " Nie wchodzić " weszła do sali dziewczyny . Spojrzała na akta pacjentki wiszące przy łóżku .
" Pacjentka ma liczne zadrapania i rany cięte . Jedno złamane żebro i zwichniętą kostkę . Na udzie lewej nogi widoczna szrama po przecięciu . Również silne skurcze , które znajdują epicentrum w nogach " 
Tak to są te objawy . Miała już pewność . Ale jedna rzecz ją zastanawiała . Skąd ta mała miała styczność z tą trucizną ? Przecież ten rodzaj trucizny potrafiła wykonać tylko jedna osoba . Więc jak ? Owszem teraz i ona potrafiła ją zrobić , ale nie przypomina sobie , aby ją wykonywała . Nawet jeśli to jakiś sposobem miałaby wejść w posiadanie dziewczyny ? Przecież sama by się nie zatruła .. Jedno jest pewne , musi szybko stworzyć odtrutkę . Położyła kartę pacjentki na łóżko i ruszyła do zielarni . Po drodze kazała innemu doktorowi zrobić poranny obchód .

***

Przeszukiwała półki , komody .. potrzebowała jeszcze jednego składnika : dymnicy pospolitej . To właśnie ta roślina jest najbardziej potrzebna . To ona powoduje osłabienie paraliżu . Spojrzała na ostatnią półkę . Jest ! Teraz ma wszystko . Ruszyła do stołu . Rozwinęła zwój , wykonała kilka skomplikowanych pieczęci i jej oczom ukazała się formuła na przygotowanie odtrutki . Wrzuciła aloes , dwa listki jasnotki , dolała olejku i jeszcze kilka innych roślin . Na koniec wycisnęła sok z dymnicy i wlała do do miseczki . Wszystko wymieszała . Koniec . Teraz musi szybko ruszyć do szpitala .

Była już przy samych drzwiach oddziału zakaźnego . Usłyszała krzyk . Ruszyła szybszym krokiem . Zauważyła Tsunade i płaczącą Shizune . Niemożliwe ! Czyżby było za późno ?! Widziała jak lekarze wynoszą ciało dziewczyny . Nie to nie może się tak skończyć ..
- Stać ! Jeszcze nie możecie jej zabrać ! Ona ma szanse na życie ! - wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem.
- Ale doktor Haruno , to niemożliwe . Dziewczyna jest cała sparaliżowana a jej oddech słabnie z sekundy na sekundę . To nie może się udać , a antidotum też nie mamy ..
- Właśnie , że mamy ! - krzyknęła . - Macie szybko zabrać ją z powrotem na sale !
Lekarze wykonali jej polecenia . W oczach Shizune na nowo zabłysnęła nadzieja a w oczach Tsunade widoczny był podziw . Pierwszy raz słyszy , aby ktoś znalazł odtrutkę na tę truciznę . Ona sama nie mogła nic wymyślić . Haruno stanęła przy łóżku Kasami , tak miała na imię . * Teraz albo nigdy , nie ma czasu * . Podwinęła piżamę dziewczyny i obok największej rany na nodze wstrzyknęła antidotum . Ona musi ją uratować ! Nic innego jej nie pomoże . Ona też ją zastosowała na sobie . Wie jak to boli , ale to konieczność . Miała problemy z oddechem , przystąpiła do pierwszej pomocy . Przyłożyła ucho do nosa dziewczyny .. Słychać oddech ! Sprawdzała puls . Jest ! Musi być dobrze . Ta dziewczyna nie zasłużyła na śmierć w tak młodym wieku , Shizune nie zasłużyła na taki los .. Ciśnienie coraz lepsze . Wyszła z sali . Wszyscy na nią czekali i czekali na jej słowa .
- Udało się , teraz powinno być już tylko coraz .. - nie zdążyła dokończyć bo poczuła jak ramiona Shizune obejmują ja całą .
- Dziękuję ci Sakura ! Boże dziękuję , że zesłałeś nam tą dziewczynę ! Jesteś wspaniała !
- Dziękuję , ale to moja praca . Tak jak powiedziałam wcześniej teraz powinno być lepiej , daje jej tydzień czasu i powinna powoli wracać do zdrowia . Po wyjściu ze szpitala , przez okres dwóch tygodni nie powinna intensywnie ćwiczyć . Potem może zaczynać powoli trenować . Tsunade patrzyła na nią z wielkim podziwem . Jak tak młoda dziewczyna mogła wynaleźć odtrutkę na tak zaawansowaną truciznę w tak krótkim czasie ? To przecież niemożliwe . Od tak ? Musi z nią porozmawiać ..
- Sakura chodź ze mną go mojego gabinetu zresztą już się ściemnia . I tak powinnaś być już u mnie .
- Tak Tsunade-sama. - powiedziała . Ruszyła za swoim mistrzem , ale odwróciła się w stronę Shizune . Widziała szczęście w jej oczach . Radość . Uwierzyła , że będzie dobrze . Dla takich chwil warto żyć . Czuła się potrzebna ..

***

- Słucham ? Jak udało ci się odnaleźć antidotum ? - zapytała prosto z mostu .
- Miałam już kiedyś z nią styczność . Rozpoznałam ją po objawach . Jest to zaawansowana trucizna i potrzeba rzadkich ziół , aby sporządzić antidotum . Na szczęście mamy dobrze zaopatrzoną zielarnię .
- Kiedy miałaś z nią styczność ? - zadała kolejne pytanie .
- Kiedyś byłam na misji i zaatakował nas nieproszony gość . Posługiwał się właśnie truciznami i wszelkimi bombami dymnymi . Udało nam się go rozpracować, ale niestety oberwałam . Trucizna przechodziła przez moje ciało, a ja wszystko czułam . Czułam jak każdy centymetr mojego ciała sztywnieje i przechodzi niesamowity ból . Gdybym nie wynalazła odtrutki , zostałoby mi parę dni życia . Ta mała miała ogromne szczęście. Rana była głęboka , ale ilość trucizny znacznie mniejsza . Gdyby to była spora dawka , wynosiliby ją już dwa tygodnie wcześniej . - odpowiedziała .
- Jestem z ciebie dumna Sakura . Nie spodziewałabym się , że poradzisz sobie z takim wyzwaniem . Musze zacząć stawiać ci trudniejsze cele - uśmiechnęła się mentorka .
- Na to wygląda ..
Usłyszały ciche pukanie do drzwi .
- Wejść .
W drzwiach stanęli Kiba i Shikamaru . * A więc to z nimi mam iść na patrol * .
- Konnichiwa Tsunade-sama .
- Witam . Widzę , że jesteście tu już wszyscy , ale brakuje jeszcze tylko jednej osoby ..
- Już jestem ! Przepraszam za spóźnienie ! - odpowiedział Naruto .
- Normalne . Skoro jesteście już wszyscy w komplecie chcę wam coś powiedzieć . Będziecie zastępować dzisiaj patrolujący oddział ANBU . Macie za zadanie sprawdzać , aby żaden wróg nie dostał się za bramy wioski . Każda osoba wyglądająca podejrzanie ma być przez was sprawdzona zrozumiano ?
- Hai ! - odpowiedzieli wszyscy razem .
- Dobrze . Możecie już wyruszać . Wszyscy jesteście już spakowani . Robi się późno . Ruszajcie .
Po chwili została sama w gabinecie ..

***

Patrolowali teren już dobre cztery godziny . Było już po dwunastej w nocy . Do tej pory nic się nie wydarzyło ..

***

- Sasuke-kun wyczuwam cztery chakry . Dwie mocne , ale w porównaniu z dwiema pozostałymi .. - Sasuke był tym wyraźnie zainteresowany .
- Gdzie są ?
- 2 kilometry na południe . To chyba oddział ANBU ..
- Ruszamy - rozkazał czarnooki . * Już niedługo Sakura .. *

***

- Sakura wyczuwam grupę innych ninja . Jest ich czwórka . Jedna słaba chakra , dwie nawet mocne ale ta ostatnia ..
- Co ? Co ostatnia ? - zapytała stając na gałęzi drzewa .
- Bardzo silna - dokończył Shikamaru .
- Ma rację , Akamaru też to czuje .
- No to ruszamy ..

Byli coraz bliżej . Nagle chakra obcych przybyszów wyciszyła się , ale wiadome było , że stanęli w miejscu .
Zwolnili tempa . Zeskoczyli na dół . Poruszali się po ziemi . Stanęli na niewielkiej polanie . Haruno wyciszyła się . Chciała wyczuć chodź minimalny poziom chakry ..
- Sakura uważaj ! - krzyknął Kiba . - otworzyła oczy . W jej stronę leciała spora ilość kunai . Wszystkie zwinnie ominęła . Wkurzyła się .
- Pokaż się !

***

Uśmiechnął się chytrze . Czujna jest . Dobrze . Wedle jej życzenia .

***

Stała na środku polany , razem z przyjaciółmi . Czekali na kolejny ruch napastnika . Zamiast broni , na ziemię skoczyło trzy osoby .
- Czego chcecie ? - zapytał Kiba
Białowłosy się zaśmiał .
- Nie ładnie Sakura . Wiesz co ja przez ciebie miałem u szefa ?
- Sakura ty ich znasz ? - odezwał się Shikamaru . - odwrócił się w jej stronę . Widział , że dziwnie się zachowywała , jakby na coś czekała .
- Uchiha gdzie jesteś ! - krzyknęła wściekła .
Pozostali nie mogli uwierzyć . Uchiha ? Tu ? W tej samej chwili na ziemię zeskoczyła ostatnia osoba z tym samym wrednym uśmieszkiem .
- Historia lubi się powtarzać co nie Sakura ? - zaśmiał się .
- Nie nie powtórzy się .
- Owszem . Dlaczego uciekłaś !? Powiedziałem wyraźnie , że jeżeli mi uciekniesz to twoi przyjaciele ucierpią. Sama wydasz na nich wyrok ostateczny . Potem pójdziesz  ze mną .
- Nie ona nigdzie z tobą nie pójdzie Sasuke ! - odezwał się wściekły Naruto . Nie panował nad sobą . Czerwona chakra zaczęła tworzyć się wokół niego . Towarzysze Uchihy przygotowali się do obrony szefa . Ruszyli na Naruto , ale ich starania były marne . Nie minęła chwila a Juugo i Suigetsu leżeli kilka metrów dalej . Sakura patrzyła na to niespokojna . Naruto musi zacząć nad sobą panować !
- Naruto uspokój się ! Nie widzisz jego twarzy on chce abyś ty był zdenerwowany .
- Sakura .. - nie dokończył . Oberwał od Juugo silnym ciosem .Odleciał kilka metrów dalej . Płowowłosy miał aktywowaną przeklęta pieczęć . Naruto ruszył do walki . Nim się obejrzała Uchiha stał tuż przed nią .
Przygwoździł ją do drzewa .
- Dlaczego mi uciekłaś ? - warknął na nią .
- Powiedziałam ci zostaw mnie w spokoju ! Nie masz prawa wtrącać się w moje życie ! Zaczęłam żyć na nowo bez ciebie !
- Przykro mi , ale będziesz musiała nauczyć się znowu żyć ze mną - uśmiechnął się .
- Szefie ! Uwaga . - Naruto biegł z ogromną szybkością na Sasuke , a on nadal stał i patrzył w oczy Sakury. W momencie gdzy Naruto chciał go zaatakować wokół posiadacza sharingana zaczęła tworzyc się fioletowa obłoka . Susanoo. Naruto odleciał od nich oberwał własnym atakiem . Kiba i Shikamaru leżeli już nieprzytomni . Znajdowała się w nieciekawej sytuacji . Widziała , ze Naruto traci panowanie nad sobą . Musi mu pomóc wrócić do dawnego siebie , bez względu na konsekwencje . Wykorzystała moment kiedy Sasuke był pochłonięty własną dumą .. Odepchnęła go i szybko ruszyła w stronę Naruto . Nie przebiegła nawet trzech kroków , gdy poczuła silny uścisk na kostce . Upadła . Znowu on ! Trzymał ją za kostkę .
- Nie uciekniesz mi .
- Zobaczymy - powiedziała .
Z kabury wyciągnęła jeden kunai i przejechała nim po nadgarstku bruneta . Syknął . Rana była spora . Chcąc czy nie musiał ją puścić ..
Szybko pobiegła w stronę blondyna . Widziała jak zaczynał się podnosić . * Cztery ogony * - pomyślała gorączkowo musi się pospieszyć . Podbiegła do niego . Złapała za ramiona . Piekło ją niemiłosiernie . Czuła jak powoli pali jej skórę . Zamknęła oczy .
- Shalimar - otworzyła je . Jej oczy były teraz inne . Z zielonych stały się czarne z czerwoną obłoczkom . Wokół źrenicy ukształtował się czerwona jakby czerwona gwiazda .
- Naruto uspokój się . - rozkazała . Blondyn patrzył w jej tęczówki i czerwona energia lisa zaczęła opadać . Był normalny , ale nieprzytomny . Dezaktywowała swój dar . Wstała . Odwróciła się . Była sama na czwórkę . Musi dać radę . Zaatakowała najpierw medyka . Karin . Jedno uderzenie i leżała na ziemi . Potem po dłuższym czasie znokautowała Juugo i Suigetsu . Miała już mało chakry . Spojrzała naprzeciwko siebie . Stał tam Uchiha .
- Jak to zrobiłaś ? Jak go uspokoiłaś ?! - warknął .
- Mam swoje sposoby . - uśmiechnęła się chytrze .
- Tak chcesz się bawić ? Ja nie będę się z tobą cackał . Wrócisz ze mną czy ci się to podoba czy nie .
Susanoo ! Ta sama technika . Czy on mówi na poważnie ? Chce ją tym zaatakować ? Z tą ilością chakry nie da rady odeprzeć ataku .. * Aaaaa ! * Przeszedł ją pulsujący ból . Upadła na kolana . To przez tę technikę. Dawno jej nie używała . Chyba po raz ostatni kilka lat temu .. Uchiha był zwyczajnie zadowolony . Dezaktywował obronę całkowitą . I szedł w jej kierunku . Czyli co ? To znowu ma się tak skończyć ? Znowu ma zostać porwana ? Ma opuścić swoich przyjaciół ? Pieprzony egoista ! Trzymała się mocno za brzuch . Bolało jak cholera . Nie może się ruszyć .. Widziała jak Juugo dochodzi do siebie . Zobaczyła Sasuke przed sobą  ..
- Tak jak powiedziałem historia lubi się powtarzać . - zaśmiał się , a ona wiedziała , że już jest po wszystkim ..


Od Autorki : Kochani muszę wam powiedzieć , że mam teraz remont w domu i nie będę miała komputera możliwe , że przez okres najkrócej miesiąca -.-
Nie wiem gdzie będę teraz pisała rozdziały . Może w bibliotece po godzinach , może w zeszycie a gdy będę miała już sprzęt dodam może ze trzy rozdziały .. Nie wiem na prawdę . Obecnie to będę miała przeprowadzkę do babci a ona komputera nie ma więc nie wiem . Może wynajmę komputer mojej koleżanki to może uda mi się coś stworzyć .
Jaką macie opinię na temat rozdziału ? Mnie się podoba i wyszedł długi ! ^^
Do zobaczenia kochani ! Nie wiem kiedy , ale będę :3


10 komentarzy:

  1. Pierwsza,pierwsza ^^ ! :D .
    Jestem strasznie ciekawa,co będzie dalej . Nienawidzę Sasuke,to taki dupek -.- . Jak zwykle nikogo nie docenia -.- .
    Trochę płakać mi się chciało,jak czytałam o tej siostrzenicy Shizune :c . Smuteczeg :c.
    Szkoda,że notek może nie być :c. No,ale przecież zawsze jest biblioteka i tak jak napisałaś,koleżanki . ^^ . Jakbyś bardzo chciała,to nawet ja mogę zapożyczyć komputer ^^ .
    A co do tego pisania w zeszycie -spróbuj . To fajne,sama tak robię. Nie musisz długo siedziec przy komputerze,wymyslając,co masz napisać,tylko od razu sobie przepisujesz ^^ . Więcej czasu dla siebie :D .
    Pozdrawiam gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga XD
    Eh, no tak, notka - jak zwykle - świetna :D
    Wreszcie się pojawił Sasuke *Q* I znów ją porwał :D
    Wzruszyłam się lekko jak czytałam o siostrzenicy Shizune ;c

    Szkoda, że rozdziałów teraz nie będzie :C
    No tak, remont... Ale w zasadzie zawsze można coś napisać ręcznie, potem na kompa, poprawić, dodać jakieś opisy i gotowe ;)

    No nic, to tyle z mojej strony.
    Pozdrawiam i życzę ci dużo weny ... i fioletowych ścian po remoncie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. czekałam i czekałam ale warto było rozdział cudny, no to pozostaje mi tylko życzyć ci weny do dalszego pisania XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie rozdział jak zwykle super fajnie że już się spodkali :) Szkoda że cię nie będzie tak długo ale znając ciebie napewno coś wykombinujesz żeby dodać notki ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewka-chan dlaczego skończyłaś w takim momencie?! :OO
    Zabić to za mało. XD
    Świety, jestem ciekawa czy zabierza ją czy nie, coś czuje, że jednak Naruto się ocknie i ją uratuje, w końcu to nasz bohater. :D Z drugiej strony mógłby znowu ją porwać, nie gniewałabym się. ^^
    Czekam na nowy rozdział, pozdrawiam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna notka!!! Czekam na następną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak mówiłam kocham Twoje opowiadania! Głupi Sasuke znowu ją porwał. Ale ciekawe jak teraz będzie. Wcześniej próbował się do niej dobrać, a teraz?
    Szkoda, że tak długo nie będzie nowych notek ;(
    No, ale jak mus to mus!
    Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U w i e l b i a m twoje opowiadanie, a tą notką udowodniłaś, że masz talent.
    Mam nadzieję, że nie długo będzie kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, Kimiko

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow ! Ale mnie rozwaliłaś! Dziękuje Ci najdroższa za dedykacje:* budujesz mnie, a tak wgl. jaka zmiana u Ciebie! Rozdział idealnych rozmiarów, dużo opisów, super rozwijane zdania, po prostu świetnie! Chłonę to jak gąbka, cieszę się, że postanowiłaś, a może robisz to nieumyślnie, zmienić trochę styl. Jest pięknie! Tego brakowało temu blogowi... kocham Cię, tęsknie i pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń