Wywiązałam się z umowy . Proszę bardzo o to nowy rozdział :)
Dedykuje ją Mekuarizuce i Hikari no :) :*
Czy zastanawialiście się kiedyś co to znaczy być szczęśliwym ? Jak rozumieć to słowo ? Czego nam potrzeba , aby być szczęśliwym ? Pieniędzy ? Przyjaźni ? Popularności ? Czy może miłości ? Czego pragnie każdy z was ? Dla jednych szczęście to przebywanie z rodziną , dla innych zaś szczęście to pojęcie względne. Coraz więcej ludzi pragnie władzy na tym świecie . Czy władza dąży do szczęścia ? Mamy władzę , pieniądze i możemy podporządkować sobie ludzi , aby byli nam posłuszni . Coraz więcej osób pragnie takiej wizji . Zemsta ? Czy zemsta sprawi , że będziemy szczęśliwi ? Czy na prawdę będzie nam lżej po pomszczeniu ważnych dla nas osób ? Czy oni tego by chcieli ? Osoby które w życiu kierują się wartościami takimi jak : zemsta , nienawiść , żal - ukrywają w sobie własne uczucia . Ich zachowanie ulega zmianie . Nie potrafimy odczytać jej emocji , sposoby myślenia .. Nie potrafimy nic ..
***
Kolejny poranek . Promienie słoneczne dotarły do domu różowowłosej dziewczyny , dając jej tym samym znak , że pora wstawać . Obudziła się i pokazała światu swoje piękne zielone tęczówki . Rozmawiała wczoraj z Tsunade i kazała się jej stawić w jej gabinecie wieczorem . Dlaczego akurat o tej porze ? Sama nie wiedziała może nocne patrole ? Dowie się jak pójdzie do Wielmożnej . Dziś miała już zaplanowany dzień. Idzie do szpitala pomóc Shizune . A potem jeżeli znajdzie chwilę wybierze się z Hinatą na spacer . Dawno z nią nie rozmawiała . W sumie nawet nie miała kiedy . Ale musiała wypytać ją o sprawy związane z Naruto . Nareszcie ten piernik zauważył , że Hinata kocha się w nim od paru ładnych lat . Lepiej późno niż wcale . Ale po co później skoro można wcześniej ? Pasują do siebie i każdy tak stwierdzi .
Umyła się włożyła na siebie dokładnie dopasowane spodnie , oczywiście koloru czarnego i zieloną bluzkę na grubszych ramiączkach , oraz buty na niewielkim obcasie . Zeszła na dół . Rozejrzała się po swoim domu . Cicho i pusto . Czasami zastanawiała się jak to jest mieć młodsze rodzeństwo ? Czy to fajna sprawa ? Pomagać , pouczać , i być może stać się wzorem do naśladowania ? Niestety nie dowie się tego . Jest jedynaczką teraz prawdziwą . Nie miała rodziny . Owszem Naruto i inni zawsze powtarzali , że jest dla nich jak rodzona siostra , ale w gruncie rzeczy to nie to samo , co prawdziwe rodzinne ciepło i poczucie bezpieczeństwa . Ale taka jest kolej rzeczy .. jedni umierają inni się rodzą . Wścieka się tylko , że jej rodzice zginęli za wcześnie ! Gdyby nikt ich nie napadł możliwe , że byliby tu teraz .. możliwe , że mama teraz gotowałaby obiad , a tata czytał gazetę jak to miał w zwyczaju zza życia .. Może teraz tam na górze zerka na nią zza tej gazety ? Nie wiadomo co czeka nas po śmierci .. Pewna jest jednego . Ma zamiar wymierzyć sprawiedliwość temu człowiekowi który zabił jej rodziców . Śmierć za śmierć - Życie za życie .. Ale dosyć już o tych tematach . Kiedyś się spotkają wszyscy razem ..
***
Szła przez zatłoczone uliczki . Ludzie posyłali jej szczere uśmiechy . Odwzajemniała się tym samym . Spojrzała przed siebie , zauważyła pewną postać .. * Czy to .. ? . Nie nie możliwe , przewidziało mi się * pomyślała . Zdawało jej się , że widziała białowłosego i w dodatku przed oczami mignął jej ciemny płaszcz . Ale teraz to i tak już nie ważne straciła ich z pola widzenia . Poczuła jak ktoś łapie ją za ramie . Serce podeszło jej do gardła . Obejrzała się .
- Nareszcie cię znalazłem - powiedział .
- Kiba ! Boże to ty ! Nie strasz mnie tak więcej ! - warknęła na niego . Ale w głębi jej ulżyło.
- Wybacz Sakura , nie chciałem cię nastraszyć , ale swoją droga miałaś komiczną minę - zaśmiał się a Akamaru szczeknął przyznając mu rację .
- Akamaru ! No wiesz co - zaśmiała się . - O co chodzi Kiba ?
- Chciałem się zapytać , czy ty też idziesz do Tsunede ? Wzywała cię może wieczorem do siebie ?
- Tak wzywała . Czyli nie jestem jedyna jak fajnie - uśmiechnęła się . Kierowali się w stronę szpitala .
- Tak . A nie wiesz kogo możemy się jeszcze spodziewać ?
- Niestety . Tsunade-sama kazała mi przyjść . Nie podawała mi jeszcze żadnego konkretnego powodu .
- No trudno w takim razie dowiemy się na miejscu . Sakura ja lecę . Razem z Akamaru idziemy potrenować . Prawda Akamaru ? - zapytał . Pies w odpowiedzi zaszczekał radośnie merdając długim ogonem . Widać było , że ta dwójka jest ze sobą bardzo zżyta . Nie znała lepszego zespołu ludzko-zwierzęcego od nich .
- Dobrze ja też muszę już iść obowiązki szpitalne wzywają sam rozumiesz - odpowiedziała głaszcząc psa.
- Jasne . To do wieczora w takim razie - krzyknął i pobiegł w stronę lasu .
- Do zobaczenia - odkrzyknęła .
Do szpitala zostało jej może sto metrów , już było widać główną bramę . W tym miejscu spędziła większość swojego życia . Treningi , sesje , obserwacje . Wszystko w tym budynku . Znała go jak własną kieszeń i dziękowała wszystkim tym ludziom , że tak wiele jej nauczyli . Szła w stronę recepcji . Jak zawsze siedziała tam starsza kobieta o imieniu Aiko . Bardzo się polubiły , mimo , że dzieliło je parę długich lat życia Aiko zawsze potrafiła jej pomóc .
- Witam Aiko-san , czy Shizune już jest ?
- O witam cię Sakuro . Tak jest , weszła zaraz przed tobą . Powinnaś znaleźć ją na oddziale chorób zakaźnych .
- Dziękuję ci bardzo . Pójdę do swojego gabinetu i jej poszukam .
- Dobrze dziecino . - posłała życzliwy uśmiech zielonookiej .
***
Do Konohy zostało im niewiele . Pod wieczór powinni już dotrzeć do bramy głównej . Byliby wcześniej gdyby nie ciągłe sprzeczki Suigetsu i Karin . Jedynie on i Juugo byli poważni i skupiali się na wykonaniu zadania . Sam nie wiedział jak ma ją ukarać . Czy ma dać jej taką nauczkę jaką jej obiecał ? Czy ukarać ją w inny sposób . Uśmiechnął się na myśl o tym drugim sposobie . Czasami ból psychiczny jest bardziej bolesny niż fizyczny . Ale nie chciał jej aż tak krzywdzić .. Cały czas pamiętał jej słowa .
~ Psychikę mam już dość zniszczoną przez ciebie !
Czyżby aż tak bardzo cierpiała ? Pamiętał ją jako irytująca dziewuchę , traktował ją jak piąte koło u wozu . Cały czas patrzyła na niego tymi szmaragdowymi oczami . Irytowało go to , ale ona nie była jedyną . Przecież połowa dziewczyn z wioski za nim szalała , więc czemu tylko ją traktował jak popychadło ? Sam nie wiedział dlaczego . Owszem innym dziewczyną też dawał do zrozumienia , że nie ma zamiaru z nimi rozmawiać . Nie miał przyjaciół . Może Naruto i właśnie Sakurę .. Chcą czy nie chcąc był skazany na ich obecność . Z czasem się przyzwyczaił , ale nie chciał zawierać głębszych więzi . Ale oczywiście Naruto sądził inaczej . Twierdził , że on już stał się dla niego przyjacielem . Byli tacy sami . Nie mieli bliskich , byli samotni . Tylko on stracił rodzinę , a Naruto był sam od początku . Nie zaznał uczucia bólu po stracie bliskich . Jego rodzina zginęła na jego oczach przez własnego brata ! To inny rodzaj bólu ..
***
Weszła do swojego gabinetu . Tak . Dawno jej tu nie było , ale pomieszczenie było czyste i zadbane . To pomieszczenie było jej bardzo bliskie . Rozejrzała się za płaszczem lekarskim . Znalazła wisiał w kącie na wieszaku przymocowanym do ściany . * Wszystko po staremu * - pomyślała . Teraz musi tylko znaleźć Shizune . Wyszła i skierowała się w stronę chorób zakaźnych . U progu drzwi stała owa krótko ścięta brunetka . Ciekawe co tu robi ? Podeszła bliżej . Widziała jak przygląda się pewnej małej dziewczynce . Leżała bezwładnie na łóżku szpitalnym . Była podłączona do kroplówki . Podeszła bliżej ..
- Shizune ? - zapytała delikatnie kładąc rękę na jej ramieniu .
Kobieta odwróciła się zaskoczona . Widocznie nie spodziewała się tu nikogo .
- Sakura ? Słucham o co chodzi ? - powiedziała jakoś dziwnie przygnębiona .
- Chciałam tylko zapytać gdzie są akta pacjentów . Chciałabym zrobić poranny obchód i może pomóc w jakiś nagłych przypadkach .
- Akta są u mnie w gabinecie . Masz klucze , proszę wejdź i weź je sobie . - odpowiedziała .
- Shizune czy wszystko w porządku ? Kto to jest ? - weszła na delikatny temat . Chciała jej pomóc .
- To .. jest moja siostrzenica . Widzisz cierpi na nieznaną chorobę . Nie wiadomo co jej jest . Schudła , nic nie jadła . Znaleziono ją w lesie , trenowała . Miała również skurcz mięśni . To jest najprawdopodobniej jakaś trucizna , ale nie jest nam znana i nie wiadomo jak sporządzić antidotum . Nie wiadomo kiedy się wybudzi , ale jest tu już trzeci tydzień . - oczy brunetki się zaszkliły . Ciężko było jej mówić o stanie swojej kuzynki . - Przepraszam cię na chwilę . - odeszła i skierowała się w stronę toalety . Sakura spojrzała przez szybę . Mała blondynka . Oczka miała zakryte pod ciężko opadającymi powiekami . Nieznana choroba ? Musiała przyznać , że zaciekawił ją temat tej trucizny . Skurcze mięśni ? Mało która trucizna powoduje tak silne skurcze . Musiała koniecznie coś sprawdzić . Nie patrząc na tabliczkę " Nie wchodzić " weszła do sali dziewczyny . Spojrzała na akta pacjentki wiszące przy łóżku .
" Pacjentka ma liczne zadrapania i rany cięte . Jedno złamane żebro i zwichniętą kostkę . Na udzie lewej nogi widoczna szrama po przecięciu . Również silne skurcze , które znajdują epicentrum w nogach "
Tak to są te objawy . Miała już pewność . Ale jedna rzecz ją zastanawiała . Skąd ta mała miała styczność z tą trucizną ? Przecież ten rodzaj trucizny potrafiła wykonać tylko jedna osoba . Więc jak ? Owszem teraz i ona potrafiła ją zrobić , ale nie przypomina sobie , aby ją wykonywała . Nawet jeśli to jakiś sposobem miałaby wejść w posiadanie dziewczyny ? Przecież sama by się nie zatruła .. Jedno jest pewne , musi szybko stworzyć odtrutkę . Położyła kartę pacjentki na łóżko i ruszyła do zielarni . Po drodze kazała innemu doktorowi zrobić poranny obchód .
***
Przeszukiwała półki , komody .. potrzebowała jeszcze jednego składnika : dymnicy pospolitej . To właśnie ta roślina jest najbardziej potrzebna . To ona powoduje osłabienie paraliżu . Spojrzała na ostatnią półkę . Jest ! Teraz ma wszystko . Ruszyła do stołu . Rozwinęła zwój , wykonała kilka skomplikowanych pieczęci i jej oczom ukazała się formuła na przygotowanie odtrutki . Wrzuciła aloes , dwa listki jasnotki , dolała olejku i jeszcze kilka innych roślin . Na koniec wycisnęła sok z dymnicy i wlała do do miseczki . Wszystko wymieszała . Koniec . Teraz musi szybko ruszyć do szpitala .
Była już przy samych drzwiach oddziału zakaźnego . Usłyszała krzyk . Ruszyła szybszym krokiem . Zauważyła Tsunade i płaczącą Shizune . Niemożliwe ! Czyżby było za późno ?! Widziała jak lekarze wynoszą ciało dziewczyny . Nie to nie może się tak skończyć ..
- Stać ! Jeszcze nie możecie jej zabrać ! Ona ma szanse na życie ! - wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem.
- Ale doktor Haruno , to niemożliwe . Dziewczyna jest cała sparaliżowana a jej oddech słabnie z sekundy na sekundę . To nie może się udać , a antidotum też nie mamy ..
- Właśnie , że mamy ! - krzyknęła . - Macie szybko zabrać ją z powrotem na sale !
Lekarze wykonali jej polecenia . W oczach Shizune na nowo zabłysnęła nadzieja a w oczach Tsunade widoczny był podziw . Pierwszy raz słyszy , aby ktoś znalazł odtrutkę na tę truciznę . Ona sama nie mogła nic wymyślić . Haruno stanęła przy łóżku Kasami , tak miała na imię . * Teraz albo nigdy , nie ma czasu * . Podwinęła piżamę dziewczyny i obok największej rany na nodze wstrzyknęła antidotum . Ona musi ją uratować ! Nic innego jej nie pomoże . Ona też ją zastosowała na sobie . Wie jak to boli , ale to konieczność . Miała problemy z oddechem , przystąpiła do pierwszej pomocy . Przyłożyła ucho do nosa dziewczyny .. Słychać oddech ! Sprawdzała puls . Jest ! Musi być dobrze . Ta dziewczyna nie zasłużyła na śmierć w tak młodym wieku , Shizune nie zasłużyła na taki los .. Ciśnienie coraz lepsze . Wyszła z sali . Wszyscy na nią czekali i czekali na jej słowa .
- Udało się , teraz powinno być już tylko coraz .. - nie zdążyła dokończyć bo poczuła jak ramiona Shizune obejmują ja całą .
- Dziękuję ci Sakura ! Boże dziękuję , że zesłałeś nam tą dziewczynę ! Jesteś wspaniała !
- Dziękuję , ale to moja praca . Tak jak powiedziałam wcześniej teraz powinno być lepiej , daje jej tydzień czasu i powinna powoli wracać do zdrowia . Po wyjściu ze szpitala , przez okres dwóch tygodni nie powinna intensywnie ćwiczyć . Potem może zaczynać powoli trenować . Tsunade patrzyła na nią z wielkim podziwem . Jak tak młoda dziewczyna mogła wynaleźć odtrutkę na tak zaawansowaną truciznę w tak krótkim czasie ? To przecież niemożliwe . Od tak ? Musi z nią porozmawiać ..
- Sakura chodź ze mną go mojego gabinetu zresztą już się ściemnia . I tak powinnaś być już u mnie .
- Tak Tsunade-sama. - powiedziała . Ruszyła za swoim mistrzem , ale odwróciła się w stronę Shizune . Widziała szczęście w jej oczach . Radość . Uwierzyła , że będzie dobrze . Dla takich chwil warto żyć . Czuła się potrzebna ..
***
- Słucham ? Jak udało ci się odnaleźć antidotum ? - zapytała prosto z mostu .
- Miałam już kiedyś z nią styczność . Rozpoznałam ją po objawach . Jest to zaawansowana trucizna i potrzeba rzadkich ziół , aby sporządzić antidotum . Na szczęście mamy dobrze zaopatrzoną zielarnię .
- Kiedy miałaś z nią styczność ? - zadała kolejne pytanie .
- Kiedyś byłam na misji i zaatakował nas nieproszony gość . Posługiwał się właśnie truciznami i wszelkimi bombami dymnymi . Udało nam się go rozpracować, ale niestety oberwałam . Trucizna przechodziła przez moje ciało, a ja wszystko czułam . Czułam jak każdy centymetr mojego ciała sztywnieje i przechodzi niesamowity ból . Gdybym nie wynalazła odtrutki , zostałoby mi parę dni życia . Ta mała miała ogromne szczęście. Rana była głęboka , ale ilość trucizny znacznie mniejsza . Gdyby to była spora dawka , wynosiliby ją już dwa tygodnie wcześniej . - odpowiedziała .
- Jestem z ciebie dumna Sakura . Nie spodziewałabym się , że poradzisz sobie z takim wyzwaniem . Musze zacząć stawiać ci trudniejsze cele - uśmiechnęła się mentorka .
- Na to wygląda ..
Usłyszały ciche pukanie do drzwi .
- Wejść .
W drzwiach stanęli Kiba i Shikamaru . * A więc to z nimi mam iść na patrol * .
- Konnichiwa Tsunade-sama .
- Witam . Widzę , że jesteście tu już wszyscy , ale brakuje jeszcze tylko jednej osoby ..
- Już jestem ! Przepraszam za spóźnienie ! - odpowiedział Naruto .
- Normalne . Skoro jesteście już wszyscy w komplecie chcę wam coś powiedzieć . Będziecie zastępować dzisiaj patrolujący oddział ANBU . Macie za zadanie sprawdzać , aby żaden wróg nie dostał się za bramy wioski . Każda osoba wyglądająca podejrzanie ma być przez was sprawdzona zrozumiano ?
- Hai ! - odpowiedzieli wszyscy razem .
- Dobrze . Możecie już wyruszać . Wszyscy jesteście już spakowani . Robi się późno . Ruszajcie .
Po chwili została sama w gabinecie ..
***
Patrolowali teren już dobre cztery godziny . Było już po dwunastej w nocy . Do tej pory nic się nie wydarzyło ..
***
- Sasuke-kun wyczuwam cztery chakry . Dwie mocne , ale w porównaniu z dwiema pozostałymi .. - Sasuke był tym wyraźnie zainteresowany .
- Gdzie są ?
- 2 kilometry na południe . To chyba oddział ANBU ..
- Ruszamy - rozkazał czarnooki . * Już niedługo Sakura .. *
***
- Sakura wyczuwam grupę innych ninja . Jest ich czwórka . Jedna słaba chakra , dwie nawet mocne ale ta ostatnia ..
- Co ? Co ostatnia ? - zapytała stając na gałęzi drzewa .
- Bardzo silna - dokończył Shikamaru .
- Ma rację , Akamaru też to czuje .
- No to ruszamy ..
Byli coraz bliżej . Nagle chakra obcych przybyszów wyciszyła się , ale wiadome było , że stanęli w miejscu .
Zwolnili tempa . Zeskoczyli na dół . Poruszali się po ziemi . Stanęli na niewielkiej polanie . Haruno wyciszyła się . Chciała wyczuć chodź minimalny poziom chakry ..
- Sakura uważaj ! - krzyknął Kiba . - otworzyła oczy . W jej stronę leciała spora ilość kunai . Wszystkie zwinnie ominęła . Wkurzyła się .
- Pokaż się !
***
Uśmiechnął się chytrze . Czujna jest . Dobrze . Wedle jej życzenia .
***
Stała na środku polany , razem z przyjaciółmi . Czekali na kolejny ruch napastnika . Zamiast broni , na ziemię skoczyło trzy osoby .
- Czego chcecie ? - zapytał Kiba
Białowłosy się zaśmiał .
- Nie ładnie Sakura . Wiesz co ja przez ciebie miałem u szefa ?
- Sakura ty ich znasz ? - odezwał się Shikamaru . - odwrócił się w jej stronę . Widział , że dziwnie się zachowywała , jakby na coś czekała .
- Uchiha gdzie jesteś ! - krzyknęła wściekła .
Pozostali nie mogli uwierzyć . Uchiha ? Tu ? W tej samej chwili na ziemię zeskoczyła ostatnia osoba z tym samym wrednym uśmieszkiem .
- Historia lubi się powtarzać co nie Sakura ? - zaśmiał się .
- Nie nie powtórzy się .
- Owszem . Dlaczego uciekłaś !? Powiedziałem wyraźnie , że jeżeli mi uciekniesz to twoi przyjaciele ucierpią. Sama wydasz na nich wyrok ostateczny . Potem pójdziesz ze mną .
- Nie ona nigdzie z tobą nie pójdzie Sasuke ! - odezwał się wściekły Naruto . Nie panował nad sobą . Czerwona chakra zaczęła tworzyć się wokół niego . Towarzysze Uchihy przygotowali się do obrony szefa . Ruszyli na Naruto , ale ich starania były marne . Nie minęła chwila a Juugo i Suigetsu leżeli kilka metrów dalej . Sakura patrzyła na to niespokojna . Naruto musi zacząć nad sobą panować !
- Naruto uspokój się ! Nie widzisz jego twarzy on chce abyś ty był zdenerwowany .
- Sakura .. - nie dokończył . Oberwał od Juugo silnym ciosem .Odleciał kilka metrów dalej . Płowowłosy miał aktywowaną przeklęta pieczęć . Naruto ruszył do walki . Nim się obejrzała Uchiha stał tuż przed nią .
Przygwoździł ją do drzewa .
- Dlaczego mi uciekłaś ? - warknął na nią .
- Powiedziałam ci zostaw mnie w spokoju ! Nie masz prawa wtrącać się w moje życie ! Zaczęłam żyć na nowo bez ciebie !
- Przykro mi , ale będziesz musiała nauczyć się znowu żyć ze mną - uśmiechnął się .
- Szefie ! Uwaga . - Naruto biegł z ogromną szybkością na Sasuke , a on nadal stał i patrzył w oczy Sakury. W momencie gdzy Naruto chciał go zaatakować wokół posiadacza sharingana zaczęła tworzyc się fioletowa obłoka . Susanoo. Naruto odleciał od nich oberwał własnym atakiem . Kiba i Shikamaru leżeli już nieprzytomni . Znajdowała się w nieciekawej sytuacji . Widziała , ze Naruto traci panowanie nad sobą . Musi mu pomóc wrócić do dawnego siebie , bez względu na konsekwencje . Wykorzystała moment kiedy Sasuke był pochłonięty własną dumą .. Odepchnęła go i szybko ruszyła w stronę Naruto . Nie przebiegła nawet trzech kroków , gdy poczuła silny uścisk na kostce . Upadła . Znowu on ! Trzymał ją za kostkę .
- Nie uciekniesz mi .
- Zobaczymy - powiedziała .
Z kabury wyciągnęła jeden kunai i przejechała nim po nadgarstku bruneta . Syknął . Rana była spora . Chcąc czy nie musiał ją puścić ..
Szybko pobiegła w stronę blondyna . Widziała jak zaczynał się podnosić . * Cztery ogony * - pomyślała gorączkowo musi się pospieszyć . Podbiegła do niego . Złapała za ramiona . Piekło ją niemiłosiernie . Czuła jak powoli pali jej skórę . Zamknęła oczy .
- Shalimar - otworzyła je . Jej oczy były teraz inne . Z zielonych stały się czarne z czerwoną obłoczkom . Wokół źrenicy ukształtował się czerwona jakby czerwona gwiazda .
- Naruto uspokój się . - rozkazała . Blondyn patrzył w jej tęczówki i czerwona energia lisa zaczęła opadać . Był normalny , ale nieprzytomny . Dezaktywowała swój dar . Wstała . Odwróciła się . Była sama na czwórkę . Musi dać radę . Zaatakowała najpierw medyka . Karin . Jedno uderzenie i leżała na ziemi . Potem po dłuższym czasie znokautowała Juugo i Suigetsu . Miała już mało chakry . Spojrzała naprzeciwko siebie . Stał tam Uchiha .
- Jak to zrobiłaś ? Jak go uspokoiłaś ?! - warknął .
- Mam swoje sposoby . - uśmiechnęła się chytrze .
- Tak chcesz się bawić ? Ja nie będę się z tobą cackał . Wrócisz ze mną czy ci się to podoba czy nie .
Susanoo ! Ta sama technika . Czy on mówi na poważnie ? Chce ją tym zaatakować ? Z tą ilością chakry nie da rady odeprzeć ataku .. * Aaaaa ! * Przeszedł ją pulsujący ból . Upadła na kolana . To przez tę technikę. Dawno jej nie używała . Chyba po raz ostatni kilka lat temu .. Uchiha był zwyczajnie zadowolony . Dezaktywował obronę całkowitą . I szedł w jej kierunku . Czyli co ? To znowu ma się tak skończyć ? Znowu ma zostać porwana ? Ma opuścić swoich przyjaciół ? Pieprzony egoista ! Trzymała się mocno za brzuch . Bolało jak cholera . Nie może się ruszyć .. Widziała jak Juugo dochodzi do siebie . Zobaczyła Sasuke przed sobą ..
- Tak jak powiedziałem historia lubi się powtarzać . - zaśmiał się , a ona wiedziała , że już jest po wszystkim ..
Od Autorki : Kochani muszę wam powiedzieć , że mam teraz remont w domu i nie będę miała komputera możliwe , że przez okres najkrócej miesiąca -.-
Nie wiem gdzie będę teraz pisała rozdziały . Może w bibliotece po godzinach , może w zeszycie a gdy będę miała już sprzęt dodam może ze trzy rozdziały .. Nie wiem na prawdę . Obecnie to będę miała przeprowadzkę do babci a ona komputera nie ma więc nie wiem . Może wynajmę komputer mojej koleżanki to może uda mi się coś stworzyć .
Jaką macie opinię na temat rozdziału ? Mnie się podoba i wyszedł długi ! ^^
Do zobaczenia kochani ! Nie wiem kiedy , ale będę :3
Pierwsza,pierwsza ^^ ! :D .
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa,co będzie dalej . Nienawidzę Sasuke,to taki dupek -.- . Jak zwykle nikogo nie docenia -.- .
Trochę płakać mi się chciało,jak czytałam o tej siostrzenicy Shizune :c . Smuteczeg :c.
Szkoda,że notek może nie być :c. No,ale przecież zawsze jest biblioteka i tak jak napisałaś,koleżanki . ^^ . Jakbyś bardzo chciała,to nawet ja mogę zapożyczyć komputer ^^ .
A co do tego pisania w zeszycie -spróbuj . To fajne,sama tak robię. Nie musisz długo siedziec przy komputerze,wymyslając,co masz napisać,tylko od razu sobie przepisujesz ^^ . Więcej czasu dla siebie :D .
Pozdrawiam gorąco :D
Druga XD
OdpowiedzUsuńEh, no tak, notka - jak zwykle - świetna :D
Wreszcie się pojawił Sasuke *Q* I znów ją porwał :D
Wzruszyłam się lekko jak czytałam o siostrzenicy Shizune ;c
Szkoda, że rozdziałów teraz nie będzie :C
No tak, remont... Ale w zasadzie zawsze można coś napisać ręcznie, potem na kompa, poprawić, dodać jakieś opisy i gotowe ;)
No nic, to tyle z mojej strony.
Pozdrawiam i życzę ci dużo weny ... i fioletowych ścian po remoncie xD
czekałam i czekałam ale warto było rozdział cudny, no to pozostaje mi tylko życzyć ci weny do dalszego pisania XD
OdpowiedzUsuńDla mnie rozdział jak zwykle super fajnie że już się spodkali :) Szkoda że cię nie będzie tak długo ale znając ciebie napewno coś wykombinujesz żeby dodać notki ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńEwka-chan dlaczego skończyłaś w takim momencie?! :OO
OdpowiedzUsuńZabić to za mało. XD
Świety, jestem ciekawa czy zabierza ją czy nie, coś czuje, że jednak Naruto się ocknie i ją uratuje, w końcu to nasz bohater. :D Z drugiej strony mógłby znowu ją porwać, nie gniewałabym się. ^^
Czekam na nowy rozdział, pozdrawiam. ;**
Genialna notka!!! Czekam na następną :)
OdpowiedzUsuńjak mówiłam kocham Twoje opowiadania! Głupi Sasuke znowu ją porwał. Ale ciekawe jak teraz będzie. Wcześniej próbował się do niej dobrać, a teraz?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak długo nie będzie nowych notek ;(
No, ale jak mus to mus!
Życzę dużo weny :)
U w i e l b i a m twoje opowiadanie, a tą notką udowodniłaś, że masz talent.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie długo będzie kolejny rozdział.
Pozdrawiam, Kimiko
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWow ! Ale mnie rozwaliłaś! Dziękuje Ci najdroższa za dedykacje:* budujesz mnie, a tak wgl. jaka zmiana u Ciebie! Rozdział idealnych rozmiarów, dużo opisów, super rozwijane zdania, po prostu świetnie! Chłonę to jak gąbka, cieszę się, że postanowiłaś, a może robisz to nieumyślnie, zmienić trochę styl. Jest pięknie! Tego brakowało temu blogowi... kocham Cię, tęsknie i pozdrawiam ! <3
OdpowiedzUsuń