czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 17

Dlaczego? Po co? Kiedy? Zadajecie sobie kiedyś takie pytania? Dlaczego kiedy kogoś tak bardzo kochamy, tak bardzo szybko musi odchodzić? Po co robimy rzeczy, których tak bardzo potem żałujemy? Kiedy przyjdzie na nas czas? Trzy podstawowe pytania w naszym życiu. Tyle pytań i zero odpowiedzi...
Czasami człowiek dąży do celu po trupach. Nie spocznie dopóki nie dowie się prawdy. Mówimy o takich osobach egoiści. Ale czy oceniając ich spojrzeliśmy na siebie? Przecież każdy ma jakieś wady i zalety. Nikt nie jest przecież idealny. Idealny to pojęcie względne...


Oddział poszukiwawczy ANBU z Konohy właśnie budził się do życia. Wieczorem udało im się namówić Naruto, aby zrobili postój. Kilka ludzi jeszcze składało swoje namioty, inni jedli śniadanie. Hinata stała oparta o drzewo i patrzyła w las. Pusty,szeroki,długi. Ciekawe ile im jeszcze zajmą te poszukiwania? Bardzo chciała zobaczyć Sakurę. Była dla niej jak siostra. Chciałaby ją w końcu zobaczyć. Nie spocznie póki jej nie znajdą. Westchnęła. Trzeba się będzie zbierać. Odwróciła się i uderzyła o coś twardego.
- Ała... - złapała się odruchowo za głowę i spojrzała w górę. Naruto.
- Przepraszam cie Hinata, nie chciałem ci zrobić krzywdy. - przeprosił ją i złapał za rękę Hinaty. Ta momentalnie zrobiła się czerwona. Co jak co, ale niektóre rzeczy się nie zmieniają. - Nic ci nie jest? Masz gorączkę? - zapytał zaniepokojony. Ona jeszcze bardziej zawstydzona opuściła głowę w dół.
- Nie nic mi nie jest. Dziękuję. - powiedziała ledwie słyszalnym głosem. Czy tak właśnie wygląda miłość? Nieświadomie rozsiewa nasiona nadziei, miłości. Tak niektórzy mają to szczęście...
- To dobrze. Posłuchaj Hinata chcę ci powiedzieć, że cieszę się, że to ty jesteś tu ze mną. Nie wyobrażam sobie abyśmy nie znaleźli Sakury-chan. Ona gdzieś tu jest, niedaleko...czuję to.
- Naruto ...znajdziemy ją. Musimy...


Szła spokojnie korytarzem do swojego nowego pokoju. Cieszyła się jak dziecko. Nie musi z nim mieszkać. Nawet jeżeli się dowie to co z tego? Ona ma prawdo do własnego pokoju. Skoro ma być członkiem tej organizacji chce mieć swoją prywatność. Chciała być sama, żeby mogła pomyśleć. Coraz częściej zdarzały się sytuacje, w których jej ciało nie panuje nad sobą. W tych momentach kiedy jest bliżej Sasuke. Jej brzuch...to dziwne uczucie. Jakby wszystko w tobie było lekkie. Nie wiedziała co to jest, a raczej nie chciała o tym myśleć. Musiała to zakończyć.
Była już przy swoim pokoju. Ostatni zakręt i ...szepty. Kto tam jest? Na tym korytarzu znajduje się tylko jej pokój. Więc? Oparła się o ścianę i nasłuchiwała. Damski głos. Karin? Czego to wredne babsko chce? Wyczekiwała na odpowiedni moment. Usłyszała jak jej drzwi zamykają się delikatnie, a kroki jej osoby zmierzają w jej stronę. Chytry uśmieszek wszedł na jej twarz. Ciekawe jaką będzie miała minę. Krok. Trzy, dwa, jeden...
Wyszła zza rogu i chwilę potem czerwonowłosa poczuła na swojej szyi gruby metal.
- Czego szukałaś w moim pokoju Karin?! - warknęła zielonooka. Nie lubi, gdy ktoś szpera w jej rzeczach.
Okularnica była przerażona. Nie faktem, że właśnie jej "ofiara" ją nakryła , tylko ostrza przy jej szyi.
- Co? O co ci chodzi? Nie byłam u ciebie w pokoju. - próbowała się bronić. Kłamstwa...
- Nie? To w takim razie co tu robisz? W tym korytarzu jest tylko mój pokój. Po drugie słyszałam jak otwierasz i zamykasz drzwi. Po trzecie nie trudno było się domyśleć, kto szpieguje mnie na okrągło.
* Jakim cudem?!* - myślała gorączkowo czerwonowłosa.
- Proste. Jesteś bardzo przewidywalna. Nie potrafisz trzymać swoich emocji na wodzy. Dajesz się łatwo ponieść nienawiści jaką kierujesz do mnie. Myślisz, że nie widzę jak mnie obserwujesz? Jak chodzisz czasami za mną jak cień? Dobrze ci radzę odczep się ode mnie. Jeżeli ty mi nie będziesz wchodziła w drogę ja nie będę wchodziła tobie. - powiedziała. Jej głos podczas tej wypowiedzi był suchy i ostry. Nie będzie dla niej miła, bo po co? Widać, że jest świruską. Spojrzała po raz ostatni na jej wystraszoną twarz, w oczach było widać strach, ale i trochę determinacji? Chciała się jej postawić? Proszę was... Odstawiła kunai od jej szyi. Dziewczyna gwałtownie złapała powietrze w płuca, a Sakura ruszyła w stronę pokoju.
- Jeszcze jedno. To, że Sasuke woli mnie od ciebie to nie moja wina. - po tych słowach ruszyła w wcześniej wskazane miejsce.


Szedł spokojnie do swojej kryjówki. Nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Za dużo informacji jak na jeden dzień. Shalimar, siła Sakury i do tego jej ciężki charakterek. Musiał odpocząć. Mijał kilka drzew. Każde to samo. Gdyby ktoś się tu zgubił raczej nie odnalazłby drogi powrotnej. To najgłębsza część tego lasu. Każde drzewo wygląda podobnie, każdy kwiat. Ale on widział różnice. Każda kora jest inna, inne odcienie. Każdy kwiat pachnie inaczej. Czasami trzeba dobrze się przyjrzeć, aby zobaczyć...
Westchnął. Musi zacząć działać. Jutro wyruszają na misje, on musi dowiedzieć się gdzie teraz może przebywać jego brat. Musi wypełnić obietnicę. Nie pozwoli mordercy tkwić na wolności. Dlaczego on to w ogóle zrobił? Jakie miał z tego korzyści? Czy on do jasnej cholery nie rozumie, że zniszczył mu życie. Gdyby tego nie zrobił teraz pewnie nie żył by tylko zemstą. Nie tworzyłby własnej organizacji i nie trzymałby tu Sakury na siłę. A teraz co? Co on potem ze sobą zrobi? Potem może nawet zginąć, ale najpierw musi pomścić rodzinę.
Nim się obejrzał znajdował się już w środku. Szedł w stronę swojego pokoju. Stanął przed drzwiami. Ciekawe czy już śpi - pomyślał. Wszedł do środka. Pusto. Zmarszczył brwi. Teraz wyraz jego twarzy stał się gniewny. Dlaczego jej tu nie ma? Wszedł głębiej. Odruchowo spojrzał na zegarek. Dochodzi 23. Podszedł do szafy. Pusto...


Wyszła z łazienki. Była owinięta puchowym brązowym ręcznikiem. Usiadła na łóżku. Spojrzała na nadgarstek. Po ranie nie było śladu. Uleczenie takiej rany nie było czymś trudnym. Tak teraz może nie, ale na samym początku nawet z tym miała spore problemy.
- Sakura musisz się skupić! Jak chcesz zostać dobrym medykiem skoro nie potrafisz uleczyć nawet ryby?! - krzyknęła V.
- Gomen Tsunade-sama, ale to jest trudniejsze niż się wydaje. Ja...ja nie potrafię jej pomóc. - załamała się. - V podeszła do niej od tyłu.
- Posłuchaj mnie uważnie Sakura. Masz w sobie ogromny potencjał tylko brak ci odwagi i wiary w siebie. Musisz w siebie uwierzyć, bo inaczej nie dasz rady! Tak po prostu chcesz się poddać? - Tsunade widząc załamaną twarz dziewczyny użyła ostrzejszych środków.
- Dobrze jak chcesz poddaj się. Ja nie będę marnowała czasu na takich ludzi jak ty. Masz zamiar się poddawać? Dobrze to twoja sprawa. Ale wiedz, że twoi rodzice zawiedliby się na tobie. - ostatnie zdanie podziałało na Sakurę jak żadne inne. Zupełnie jakby dostała porządnego kopa. Nie zawiedzie rodziców.
- Tsunade-sama jeszcze dziś uleczę 100 takich ryb!
Zaśmiała się na samą myśl o tym wspomnieniu. To jedno z niewielu szczęśliwych chwil w jej życiu. Pamiętała na początku była zła na V za to, że wspomniała o jej rodzicach, ale widziała też, że nie robi tego w złości. Potrzebna była jej motywacja i dostała ją. Wstała z łóżka by podejść do regału z czystymi ubraniami, lecz przeszkodził jej hałas dobiegający z korytarza. Miała nieodzowne wrażenie, że kroki osobnika zmierzają w jej stronę. * Zaraz przecież tylko ja tu mieszkam! * Nagle zapadła grobowa cisza i ciemność. Dało się usłyszeć dźwięk zegara wybijającego pełną godzinę. Wstrzymała oddech. Gdy minęła dosłownie chwila cicho podeszła do drzwi. Już miała chwycić za klamkę, gdy nagle:
- Jakim prawem opuściłaś pokój? - usłyszała ciężki głos. Sasuke. Mogła się tego spodziewać.
- Skąd wiesz, że tu jestem? - zadała pytanie ignorując poprzednie. Sasuke nic nie odpowiedział tylko złapał ją za ramiona i odwrócił ją w swoją stronę. Nadal było ciemno, ale nie aż tak. Widoczność była w miarę normalna. Spodziewała się po nim wszystkiego wybuchy złości, gróźb, szantażu, ale nie tego. Nie tego, że przyciągnie ją do siebie. Była na tyle sparaliżowana, że nie mogła się w ogóle ruszać. Jego ręce. Spodziewała się mocnego i żelaznego uścisku, zamiast tego dostaje delikatny dotyk. Czuła jakby pióra delikatnie łaskotały jej skórę. Tylko dlaczego? Chwilę potem poczuła jego oddech na swojej szyi.
- Pięknie pachniesz. - wyszeptał jej do ucha. Jej ciało było jeszcze w części mokre po kąpieli, więc nie mogła ocenić czy to pozostałości niewysuszonego ciała czy pot powodujący, że jest mokra. Strach...a jednak coś co chce zobaczyć. Tylko dlaczego? Nie powinna mu na to pozwalać i dobrze wiedziała o tym. Po tym co jej zrobił. Do cholery przecież próbował ją zgwałcić! Czyżby o tym zapomniał? Chciała go odepchnąć tylko on zrobił coś czego się nie spodziewała...


Trzymał ją w swoich objęciach. Nie wiedział dlaczego, ale w jednym momencie cała złość jaką wtedy czuł wyparowała. Znikła, zupełnie jakby jej nie było. Dlaczego? Nie wiedział i jak na razie nie chciał wiedzieć. Widział jej zdziwienie na twarzy. Widział jak jej wnętrze toczy walkę z samą sobą. Czyżby chciała  go odepchnąć? Dlaczego jeszcze tego nie zrobiła? Nie miał zamiaru doprowadzić do takiej sytuacji, ale kiedy zobaczył ją...w tym ręczniku. Widział jej odsłonięte, zgrabne nogi...ręce same powędrowały na jej ramiona. Miała mokrą skórę. Niedawno wyszła z kąpieli. Jej włosy przyklejały się do jej pleców i reszty ręcznika. Wyglądała uroczo. Objął ją wzrokiem. Wzrok powędrował na jej szyję. Dobrze widoczne obojczyki wyglądały jak dwie linie. Spojrzał szybko w jej oczy i zaraz potem złożył delikatny pocałunek na jej szyi. Wiedział, że była zszokowana. On nie był dłużny. Sam nie rozumiał swoich zachowań. Po prostu chciał tego i tyle. A jeżeli on czegoś chce to to robi, tylko, że to nie była zwykła zachcianka. Chciał tego tak...szczerze? Tak. To było coś miłego. Jej skóra była tak delikatna i miękka. Ciało pachniało płynem różanym. Nie ruszała się. Czy było to spowodowane tak dużym zdziwieniem czy po prostu mu pozwala. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności chyba potwierdzającą opcją jest ta pierwsza. Ale zaryzykował. Spojrzał w jej oczy. Zobaczył coś czego zupełnie się nie spodziewał. Jej oczy...wpatrywały się tylko w jeden punkt. W sufit. Dodatkowo roniła łzy. I na pewno to nie były łzy szczęścia. Nie wiedział co ma powiedzieć. A może lepiej milczeć. A może wcale się nie przejmować? Nie nie potrafi. To jest Sakura, nie żadna inna. Chciał coś powiedzieć, ale jego usta nie potrafiły wydobyć żadnych słów...
- Dlaczego? - zaczęła. Brunet był zdezorientowany. - Dlaczego ty mi to robisz? Jaki masz w tym cel? Chcesz mi jeszcze bardziej zniszczyć psychikę... - nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Czy na na prawdę tak uważa? Nie mógł dłużej tego słuchać.
- Sakura ... - czuł, że jest jej winny wyjaśnienia. - O co ci chodzi? Ja nie ...
- Co nie ty! Naprawdę sprawia ci to taką przyjemność?! Bawienie się cudzymi emocjami!? Dlaczego akurat ja? Dobrze wiedziałeś co kiedyś czułam do ciebie, a ty tak łatwo potrafiłeś mi powiedzieć jaka to ja jestem irytująca. A teraz kiedy ja nauczyłam się żyć bez ciebie ty wszystko niszczysz! - nie spodziewał się takich mocnych słów. Nie po niej. Chociaż teraz wszystko było możliwe. Emocje jakie z niej wychodziły. To nie jest ta sama Sakura. Zmieniła się. Kurwa! Dlaczego życie musi być tak skomplikowane? Wszystko się tylko niszczy.
Odsunął się od niej. Potem nie słychać było już niczego. Wyszedł z pokoju zostawiając ją samą...


Od Autorki: Hej kochani! Zapowiedziałam, że rozdział pojawi się za tydzień, ale postanowiłam zrobić wam niespodziankę, a szczególnie KwiatWiśni2 po tym spamie jaki mi urządziłaś na bloggerze ( mówię o komentarzach ) stwierdziłam, że zrobię ci niespodziankę :). Olałam niemiecki. Jutro sprawdzian, ale co tam. Złapała mnie wena i powiedziałam sobie, że nie przepuszczę takiej okazji. Powiem wam, że rozdział mi się podoba. Fajnie mi się go pisało. Chciałam zrobić część opowiadania widzianego oczami Sasuke, ale stwierdziłam, że to może trochę namieszać. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale... może następnym razem zaryzykuję. Chciałam dodać link z piosenką do tej sytuacji jak Sakura płacze, ale nie umiałam ładnie dodać linku to sobie odpuściłam. Jeżeli coś to chodziło mi o tą - Loneliness. Piękny ST. Może kiedyś nauczę się ich wstawiać xd. Wszystko przede mną. Wgl. to dziś w szkole wpadł mi pomysł na nowe opowiadanie, ale nie wiem kiedy ono wejdzie w życie, bo najpierw chcę zakończyć tego bloga, a w sumie to dopiero się z nim rozkręcam. Chyba zacznę bazgrać coś w zeszycie a może potem przeniosę to na bloggera. W sumie to chyba wszystko co chciałam wam powiedzieć. A nie jeszcze coś: BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE ZE MNĄ JESTEŚCIE BEZ WAS I WASZYCH MOTYWUJĄCYCH KOMENTARZY, CZYLI WASZYCH OPINII NIE DAŁABYM SOBIE RADY. Kocham was ! :*

15 komentarzy:

  1. Yatta! W końcu rozdział! :D
    Ciekawy, zwłaszcza końcówka. Sasuke się nieco zdziwił reakcją Sakury, no ale cóż xd
    Błędów chyba nie zauważyłam żadnych ;) Pisz tak dalej, a będziesz to robiła znacznie lepiej. ^^
    Pozdrawiam! ;**

    http://meaning-of-life-okeyla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE wiem jak tu ująć.... nie czekaj wiem rozdział był PO PROSTU SUPER :D
    I te wydarzenia bomba. Życzę ci bardzo dużo weny i samych znakomitych pomysłów na opowiadania :)

    A za spam bardzo przepraszam... no cóż jestem z natury bardzo niecierpliwa....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super extra czekam na nexta i mam nadzieję że pojawi się szybko :p Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Też cię kochamy :D Jestem tu z z małym opóźnieniem, ale na usprawiedliwienie wspomnę tylko, że to wina szkoły.
    Chyba nigdy nie ogarnę Sasuke raz całuję ją w szyję drugi raz ma ją gdzieś, a trzeci jest pijany( ale i tak go kocham ;D). Rozdział wyszedł ci fantastycznie, ja nie wiem dlaczego, ale jak długiej notki byś nie zrobiła dla mnie to i tak za mało. Dlatego ja już chcę nexta. A co do nowego bloga, to i tak będę czytać wszystkie więc się cieszę Pozdrawiam i życzę weny
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej to my powinniśmy Ci dziękować za te wszystkie rozdziały i miłe niespodzianki :) Mam pytanie: czy nowe opowiadanie nad którym pracujesz też jest z kategorii SasuSaku? Oczywiście jeżeli ma to być kolejna niespodzianka, lub po prostu nie masz ochoty o tym pisać, zrozumiem :). Pozdrawiam ;*
    Sakura no ki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak chce pisac o SasuSaku wiesz jakos nie potrafie pisac o innych paringach :)

      Usuń
  7. Świetne *,* coraz to lepsze notki
    P.S pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! Ja już czekam aż Sasuke się rozkręci, a tu nagle bum... Sakura płacze;) W sumie jej się nie dziwię, bo niech się chłopak zdecyduje. Mi się bardzo podobało, i jeszcze ten powrót do przeszłości, kiedy Sakura trenowała. Na koniec Sasuke tak chamsko się zachował, że aż mnie wryło...;/ Ale cóż, było świetne i czekam na następny!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże najlepsze ;O! Niech sasu jej w końcu powie że ją kocha... Boże jacy faceci są skomplikowani ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, jaki fantastyczny rozdział!
    Sasuke nareszcie zrozumiał, że Sakura nie jest już taka sama jak kiedyś. Czekam aż wszystko się ułoży, a potem znowu skomplikuje. Jest wtedy o wiele więcej uniesień!
    To ja tobie bardzo dziękuję za to, że dzielisz się z nami swoją twórczością. :)
    Pozdrawiam i życzę weny, Halszka :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział cudowny, jesteś genialna. Scena SasuSaku rozkoszna, szkoda, że Sasuke tak się w stosunku do niej zachowuje, ona naprawde przez niego się nawycierpiała. Z rozdziału na rozdział jest mi jej coraz bardziej szkoda, biedactwo. Sasuke, draniu powiedz jej co czujesz a nie zgrywasz barana bez uczuć! Osobiście Cie udusze chociaż wiesz jaką miłością do Ciebie pałam Uchiho! A Ty Sakura bierz się w garść bo ja chce tu hentai! XD
    Zdaje sobie sprawe, że masz dużo nauki, ja sama ledwo nadążam dlatego nie popędzam z rozdziałem, zawita do nas wtedy kiedy znajdziesz na niego czas.
    Pozdrawiam gorąco i dalszych sukcesów! ;**
    P.S. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje rozdział ale dopiero wczoraj go przeczytałam a byłam wtedy na telefonie więc robie to teraz, jestem ostatnio strasznie zabiegana, mam nadzieje, że się nie gniewasz? :D Nie no po co ja się pytam, wiem, że nie jesteś zła. XD
    Buźka. ;*
    ~ Eve lin.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!
    Jeju jeju jeju, dzieje się! Dobija mnie zachowanie Sasuke. Taki zdezorientowany, nie wie co się dzieje. Typowy facet, który nie może zrozumieć zachowania kobiety:P
    Szczerze to myślałam, że zaczną się całować itp. a tu Sakura płacze. I bardzo dobrze! Niech wie, że nie będzie z nią tak łatwo i zawalczy tak jak zawalczyć powinien.
    Ciekawe jak to się dalej potoczy. Jak zacznie zachowywać się teraz nasz Sasuke? Może stanie się delikatniejszy?
    Hmmm nowe opowiadanie? Super!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny rozdział!!! Po prostu nie mogłaś tego idealniej rozegrać. Wszystko mi tu pasuje^^
    I sadze ze rozdzial oczami Sasuke to dobry pomysł ;) Mam nadzieje, ze wkrotce też bede mogla zaskoczyc cię jakims swietnym rozdzialem ;D

    OdpowiedzUsuń