Prowadzi świetnego bloga i osobiście czekam na świetny rozdział <3.
- Załóżmy się . Jeżeli ja wygram z jednym z was zostawicie mnie i wioskę w spokoju , jeżeli to wy wygracie odchodzę z wami . - w tej chwili nie wiedziała na jakie ryzyko się pisze . Nie znała ich umiejętności , ani tego w jaki sposób walczą .
- Zgoda . Załatwimy to szybko . Ja z tobą zawalczę . Będę miał okazję na rewanż za tego kunai . - odezwał się Suigetsu . Wyciągając wielki miecz zza pleców . Sakura na ten widok szeroko otworzyła oczy . * Przecież ... to jest .. *
- Skąd masz ten miecz ?! Przecież on należy do ..
- Zabuzy ? Tak wiem . A skąd go mam ? Proste . Ukradłem go z szefem z grobu .
To przecież było niemożliwe . Tego grobu nikt nie znalazł . Wiedzieli tylko o tym mieszkańcy wioski , a oni na pewno by nie pozwolili oddać tak łatwo tego miecza . I oni . Przecież sami go chowali . Więc jak on .. ?
Nie .. to nie możliwe .
- Hej mała walczymy czy masz zamiar już się poddać ? - uśmiechnął się chytrze . Chciał ją sprowokować . - Nie martw się dam ci fory . - to podziałało na nią jak płachta na byka . Nie miała zamiaru dać mu się tak łatwo sprowokować . Przecież ona też coś potrafi . A nawet całkiem sporo . Uda się jej .
- Nie potrzebuję twojej łaski , zachowaj ją dla siebie . - powiedziała i założyła maskę której zazwyczaj walczy .
***
- Sasuke - kun ! - biegła krzycząc okularnica . Miała na imię Karin . Krótko mówiąc . Wariatka , która zrobi wszystko , aby zdobyć względy bruneta . Naturalnie nikt jej nie znosił . Sasuke działała na nerwy , Suigetsu ją denerwował , a Jugo ? Kompletnie ignorował . Była tu tylko ze względu na własne umiejętności . Potrafiła wyczuć czyjąś chakrę z daleka i określić co się dzieje . Dla posiadacza sharingana tylko to się liczyło .
- Czego chcesz Karin ? - warknął w jej stronę .
- Sasuke - kun ! Mam złe wieści . Suigetsu i Jugo prawdopodobnie znaleźli już medyka .
- I co w tym złego ?
- Chodzi o to , że ten cały medyk chce z nimi walczyć . I nie daje za wygraną . Walczy z Suigetsu .
- Przecież on go pokona . Suigetsu nie jest byle jakim shinobi .
- Ale Sasuke - kun ! Ten medyk walczy na równym poziomie co on .
* Czyżby medyk może dorównywać Suigetsu w walce ? *
To dziwne . Przecież on nie da sobie tak łatwo w kaszę dmuchać . Nie wieży , że da się pokonać medykowi .
- Są daleko od naszej kryjówki ?
- Nie Sasuke - kun . Dokładnie 3 km na zachód .
To nie daleko . Muszą być na tej polanie . Wie gdzie są . Chyba sprawdzi co się tam dzieje , jeżeli ten medyk na prawdę sprawia opory to musi to zobaczyć na własne oczy . Medyk z charakterem .. pf . On musi mieć najlepszego medyka . A jeżeli Uchiha czegoś chce to to dostaje zawsze ...
***
Stanęli na przeciwko siebie . On z dużym mieczem . Ona z dwoma kunai w ręku . Zazwyczaj nie walczy mieczami większymi od niej samej . Jeżeli już ona specjalizuje się raczej w katanach lub saia'ch . Ale nie pomyślała , że dziś akurat będzie walczyć o swoje dalsze losy . Wszystko , ale tego by się nie spodziewała . Każdy wyczekiwał na ruch przeciwnika . Jedna chwila dekoncentracji a już może być po wszystkim . Ich oczy bacznie lustrują otoczenie . Widziała , że uśmiecha się do niej . Widać było , że jest pewny swojego zwycięstwa . Pf .. jeszcze czego , ona nie da się tak łatwo . Ruszył na nią . Rzucał w jej stronę kunai , jednak ona wszystkie zwinnie ominęła . Chwyciła mocnej swoje ostrze i sprawnie odpychała ataki blondyna . Szło jej całkiem nieźle . Kiedy odepchnęła go na bezpieczną odległość od siebie sama mogła teraz zaatakować . Uformowała kilka pieczęci i z jej gardła wydobyła się sadza dymu . Ona miała żywioł ognia i wiatru . Tak opanowała dwa żywioły . Mało komu się to udaje , ale nic nie jest trudne jeżeli czegoś się bardzo chce . Utworzyła zasłonę dymną . Widziała jak Suigetsu miał małe kłopoty z wykryciem jej . Widać nie lubił ognia . Po jego wyglądzie i chakrze można by było wyczuć , że on ma żywioł wody . Nagle zauważyła jak przestał się trzepać jak opętany i stanął w miejscu . Hm .. postanowił się się wyciszyć . Dobry pomysł . Musiała jakoś wykorzystać własną zasłonę . Stworzyła własnego klona .. i jej kopia ruszyła na niego ...
***
Ukrył się i schował wśród koron drzew . Wyciszył swoją chakrę . Nie powinni go wyczuć . Przyglądał im się uważnie . Zasłona dymna ? Czyżby medyk posiadał żywioł ognia ?! Przecież to niedorzeczne . Zasłona zaczęła opadać . Widział już Suigetsu . Czekał na atak . Nagle zza drzew poleciało w jego stronę kilka notek wybuchowych . Ominął prawie wszystkie ...
***
Oberwał w nogę widziała to . Ucieszyła się . Pierwszy zadany cios należał do niej . Ale nadal zachowała swoją powagę . Musi się skupić . Widziała ja jej klon naciera na blondyna . Nie spodziewał się co dla niego szykuje . Walczyli na poważnie . Powalił jej klona na kolana . Myślał , że wygrał . Przystawił jej miecz do szyi .
- I co mała wygrałem . - prychnął śmiechem . Nareszcie koniec . - myślał.
Ta jasne . Nagle " Sakura " zniknęła w kłębach dymu . Zdezorientowany Suigetsu nie wiedział co się dzieje . * Kiedy ona ... * Nie zdążył się odezwać . Nagle spod ziemi wyskoczyła prawdziwa Sakura i uderzyła go mocno w brzuch wybijając w powietrze . Zabolało go i to potwornie . Skąd ona ma tyle siły ? - krzyknął w myślach . Nagle przed nim w powietrzu pojawiła się prawdziwa ona . Złożyła obie ręce w pieczęć . I z jej gardła wydobyła się wielka kula ognia ..
Przybiła blondyna do ziemi . Nie miał lekkiego lądowania . Uderzył o ziemie z wielkim hukiem , a ona zgrabnie wylądowała na ziemi . Widziała jak chciał się podnieść . Przyłożyła mu kunai do szyi .
- I co wygrałam . - uśmiechnęła się chytrze .
Wstała i zwróciła się do płowowłosego .
- Chyba pamiętacie zasady . Wygrałam zostawiacie mnie i wioskę w spokoju ...
Nagle ni z tond ni zowąd kilkanaście kunai poleciało w stronę Sakury .Spodziewała się tego ataku . Wiedziała , że ktoś poza tym dziwnym kolesiem ich jeszcze obserwuje. Ominęła prawie wszystkie . Jeden wbił się jej w ramie . Zacisnęła zęby . Wyciągnęła go . Szybko uleczyła ranę .
- Nareszcie . Pokaż się . A nie chowasz się jak jakiś tchórz .
Ogarnęło go zdziwienie . Po pierwsze . Nie wyobrażał sobie , że najlepszym medykiem może być dziewczyna . A po drugie . Nie wyobrażał sobie , że medyk może pokonać Suigetsu ! Co tu się do cholery dzieje . Jeszcze śmiała wyzwać go od tchórza ?! O nie .. pożałuje . Przybrał swoją zimną postać . Zeskoczył na ziemie i szedł w kierunku pola walki . Widział ją . Miała na sobie czarny płaszcz i maskę . Podszedł bliżej. Widział zdziwienie w oczach Jugo . No tak w sumie nie dziwił mu się .. on nigdy nie przychodzi sprawdzać jak sobie radzą . Ale dzisiaj był wyjątkowy dzień . Swoje spojrzenie przerzucił na dziewczynę . Nie znał jej . Ale mógł by przysiąc , że ona na pewno nie jest z Konohy . Przecież tam żadna dziewczyna nie byłaby na takim poziomie jak ta tutaj . Hinata ? .. nie . Ino ? ... och niee. Ten - Ten ... nie ona raczej walki nie medycyna ... Sakura ? Ona to na pewno nie . Proszę .. ona była słaba . Zresztą pewnie teraz gdzieś siedzi i płacze .. tylko to potrafi ..
Widziała go . Ale jak to możliwe , że on tu .. nie wieży własnym oczom . Ten Sasuke Uchiha stoi tu przed nią . Ten którego tak bardzo kiedyś kochała , a teraz tak bardzo nienawidzi . Obrzuciła go spojrzeniem . Wyprzystojniał jeszcze bardziej . Tak to musiała przyznać . Od dziecka był bardzo przystojny . Teraz stał przed nią mężczyzna ni jakiego pokroju , ale silny i władczy . Tak jego aurę można wyczuć z daleka . Egoistyczny arogant . Tylko czego on tu chce ? Wiedziała jedno . To był zdrajca , a zdrajców należy ukarać.
- Sasuke Uchiha ! W imieniu władz Konohy zabieram Cię ze sobą . Zostaniesz poddany wyrokowi . Ten jedyne co zrobił to zaśmiał się jej w twarz . Nie brał jej na poważnie . Przecież ona nie miała z nim żadnych szans .
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz ? Czy ty wiesz kim ja jestem .? - kpiałz niej .
- Oczywiście , że wiem jesteś zdrajcą wioski . Pójdziesz ze mną . - powiedziała chłodno . Suigetsu który doszedł już do siebie otworzył szeroko oczy ze zdumienia . Nie wierzył , że jest ktoś kto potrafi dorównać mu w sposobie mówienia . Poraz drugi słyszy ten chłód i grozę .
- Wiesz co ? Nie wydaje mi się . Ja nigdzie się nie ruszam .. w przeciwieństwie do ciebie . Ty pójdziesz z nami .
Co ? Czyli to on jest tym całym szefem ? Nie mogła w to uwierzyć . Teraz kiedy ona pozbierała się po jego odejściu , kiedy ułożyła sobie życie .. on nagle się pojawia i chce ją zabrać .. ? O niee nawet nie ma mowy .
- Zresztą powiedz mi .. kim ty jesteś ? Stwierdzam , że pochodzisz z Konohy .
- Dobrze stwierdzasz - odpowiedziała mu chłodno . Czyli zrobiła na nim wrażenie . On nigdy nie pyta o takie rzeczy . Dziękowała sobie , że założyła tę maskę . Teraz niech myśli ..
- Tylko zastanawia mnie jedno . Kto musiał trenować w twoim wieku .. by wyjść na taką osobę jak teraz .
Zaśmiała się .
- Dedukujesz kiepsko . Nie powiem ci kim jestem . Mam z tego niezłą zabawę . Ale powiem ci jedno .. znasz mnie Sasuke .
Nic się nie odezwał tylko złapał kunai w rękę . Miał zamiar pozbyć się tej maski .. szybko pojawił się za nią . Ona widziała , że tak zrobi . To była jego zagrywka za czasów drużyny siódmej . Odskoczyła . Walczyli jeszcze trochę gdy nagle ..
- Dobranoc . - ogłuszył ją .
Zupełnie jak kiedyś ...
Ewcia-chan (;
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz ? Czy ty wiesz kim ja jestem .? - kpiałz niej .
- Oczywiście , że wiem jesteś zdrajcą wioski . Pójdziesz ze mną . - powiedziała chłodno . Suigetsu który doszedł już do siebie otworzył szeroko oczy ze zdumienia . Nie wierzył , że jest ktoś kto potrafi dorównać mu w sposobie mówienia . Poraz drugi słyszy ten chłód i grozę .
- Wiesz co ? Nie wydaje mi się . Ja nigdzie się nie ruszam .. w przeciwieństwie do ciebie . Ty pójdziesz z nami .
Co ? Czyli to on jest tym całym szefem ? Nie mogła w to uwierzyć . Teraz kiedy ona pozbierała się po jego odejściu , kiedy ułożyła sobie życie .. on nagle się pojawia i chce ją zabrać .. ? O niee nawet nie ma mowy .
- Zresztą powiedz mi .. kim ty jesteś ? Stwierdzam , że pochodzisz z Konohy .
- Dobrze stwierdzasz - odpowiedziała mu chłodno . Czyli zrobiła na nim wrażenie . On nigdy nie pyta o takie rzeczy . Dziękowała sobie , że założyła tę maskę . Teraz niech myśli ..
- Tylko zastanawia mnie jedno . Kto musiał trenować w twoim wieku .. by wyjść na taką osobę jak teraz .
Zaśmiała się .
- Dedukujesz kiepsko . Nie powiem ci kim jestem . Mam z tego niezłą zabawę . Ale powiem ci jedno .. znasz mnie Sasuke .
Nic się nie odezwał tylko złapał kunai w rękę . Miał zamiar pozbyć się tej maski .. szybko pojawił się za nią . Ona widziała , że tak zrobi . To była jego zagrywka za czasów drużyny siódmej . Odskoczyła . Walczyli jeszcze trochę gdy nagle ..
- Dobranoc . - ogłuszył ją .
Zupełnie jak kiedyś ...
Ewcia-chan (;